Tajemniczy list

15 1 1
                                    

Strażnikom Galaktyki chodziło tylko o broń, a resztą się sami zajęli. Szkoda, chciałam skopać temu Thanosowi tyłek, ale jestem w ciąży i mi nie wolno. Jeszcze mu nie powiedziałam, ale już moja mama i ciocie, a już zwłaszcza Empatka zaczynają coś podejrzewać. A Doctor..... jak na kosmitę w tym przypadku wolno mu to przychodzi. Jak babcia Penny zawsze mówiła: "Trzeba facetom wszystko podkładać pod nos, bo nawet najmniejszej rzeczy nie jest w stanie zauważyć". Święta racja, babciu, święta racja.

Dzisiaj zaczyna się 3 miesiąc ciąży i już pokazują się mdłości. Siedziałam więc w kuchni i piłam ziołową herbatkę na mdłości i czytałam co ciekawego pisze na Instagramie. Wtedy wparowały Czarodziejki, wzięły laptopa i mama wypaliła.

 - Czy ty, Patricio Prudence Halliwell chciałabyś nam coś powiedzieć? - spytała poważnie bębnią palcami po stole.

Przełknęłam ślinę i powiedziałam.

 - Jestem w ciąży - rzekłam na jednym tchu.

Spojrzały na siebie wielce zdziwione, a później na mnie.

 - Przepraszam, że wam tego wcześniej nie powiedziałam, ale miałam dość dużo spraw na głowie i....

 - A Doctor i Billie wiedzą? - podpytywała ciocia Paige.

 - Nie, ale dzisiaj mam zamiar im to powiedzieć....

I jak na złość pokazała się TARDIS  i wyszedł z niego Doctor ubrany w strój z XVI wieku. Spojrzałam na niego pytająco.

 - Te krowy to bardzo mądre stworzenia. I dość pyszne w hamburgerze. Proponuję to dać do menu w restauracji - rzekł z uśmiechem.

 -To elegancka restauracja - przypomniała mama - To my zostawimy was samych, bo moja córka chce ci coś powiedzieć.

Po tych słowach wyszły zostawiając mnie na pastwę mego starszego ukochanego. Usiadł na przeciwko mnie zaciekawiony i chwycił za dłoń.

 - Coś się stało? Strasznie pobladłaś.

Dobra, raz kozie śmierć.

 - Doctorze, to dość bardzo ważne. Znamy się ponad rok, a jesteśmy razem już 4 miesiące, ale....

Wtedy usłyszeliśmy pukanie w okno. Odwróciliśmy się zaciekawieni i zobaczyliśmy sowę, która trzyma w dziobie list. Wstałam zainteresowana i otworzyłam okno. Wleciało to piękne, białe stworzenie i usiadło na blacie kładąc list.. Miał czerwoną pieczątkę z literą "H". Wzięłam ją w ręce, otworzyłam  i zaczęłam czytać.

 - "Droga panno Halliwell.

Serdecznie Panią zapraszamy do Szkoły i Czarodziejstwa Hogwart. Wiele o Pani i Twojej rodzinie słyszeliśmy i chcielibyśmy wraz z gronem pedagogicznym i uczniami na tydzień w Nasze skromne progi. Prosimy się zjawić pod bramami Naszej Szkoły w dniach 10 września 2012 roku. Będzie na Panią czekał Nasz gajowy, Hagrid. Proszę się zjawić o godzinie 12:30.

Z wyrazami szacunku, 

Minerwa McGonagall, Dyrektorka Hogwartu.

Ps. Proszę zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy, w tym pergamin i pióro, ponieważ chcemy, by Pani pomogła Nam  nadzorować uczniów". 

 - Hogwart istnieje???? - spytała zaskoczona Melinda.

Odwróciłam się do niej. Miała rozdziawioną buzię i rozczochrane włosy. Jest dopiero godzina 9 rano i zaraz musi iść do szkoły. Dzisiaj jest..... 10 września. Zerknęłam na Doctora.

 - Chcesz się wybrać do Anglii? - spytałam z uśmieszkiem - Tak, Mel. Hogwart istnieje. Pomogłam dwa razy samemu Albusowi Dumbledore'owi i przyjaźnię się z samym Newt'em Scamander'em. Obiecał mi coś w 1926 roku i jego obietnica za niedługo przybędzie.

 - Czemu się nie chwaliłaś?  - żaliła się siadając przy stole naburmuszona.

- Na pewno dostanę jakieś pamiątki w Hogwarcie i poproszę nauczycieli, by coś dla was też podarowali. Teraz zjadaj śniadanie i ruszaj na lekcje- rzekłam całując ją w czoło. - Dobra, lecę się przebierać.... Ale napisali, że mam sama się tam zjawić.

- Użyjesz orbingu. Wiem, że tego nie lubisz, ale czasami trzeba używać tej mocy, bo dzięki temu jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa - rzekł z uśmiechem mój wybranek serca.

- Jesteś kochany, że tak myślisz - odparłam odwzajemniając gest i głaszcząc go po policzku - Ale w tej chwili mówisz jak mój tata, co mnie minimalnie niepokoi - dodałam z uśmiechem.

Zachichotał i pocałował mnie w policzek. Poszłam do góry ubrać się w coś wygodniejszego i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy jak prosiła mnie profesor McGonagall. Spakowałam to wszystko do jednej torby i miałam jeszcze pół godziny. Pora powiedzieć mu prawdę. Zeszłam do salonu i zobaczyłam, że siedzi i czeka na mnie. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam powoli.

 - Doctorze, muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego - rzekłam siadając obok niego.

 - To brzmi strasznie - przyznał szczerze - Ale ja coś powiem... Kocham cię nad życie  i będę przy tobie aż do wszystkich moich wcieleń.

-  Nie zerwę z tobą, spokojnie. Chodzi o to, że... Jestem w ciąży - rzekłam na jednym tchu.

Momentalnie zbladł i nie wiedział co powiedzieć. Typowa reakcja mężczyzny. Dam mu parę chwil na przemyślenie. Dokładnie na tydzień. Westchnęłam i pocałowałam go w policzek.

 - Wrócę za tydzień. Przemyśl to, a później daj mi znać. Lub przyleć na teren Szkoły. Wiem, że go nie widzisz, ale poczekaj obok jeziora.

Wstałam i orbowałam. Wylądowałam obok tego jeziora, gdzie spacerowałam z dyrektorem Dippet'em i Albusem obmyślając plan jak poradzić sobie z tym potworem, który zabija dzieci pochodzące z mugolskich rodzin. To było dość straszne. Poznałam też Tom'a Riddle'a, który interesował się mną i moją mocą, ale wiedziałam, kim będzie w przyszłości, więc trzymałam się od niego z daleka. Wspominałam te chwilę patrząc na ten zamek. Nic się nie zmienił, nie widać śladów wojny... Po prostu magia. Z tych myśli wyrwał mnie sam Hagrid. Znałam go bardzo dobrze, bo pomogłam mu parę razy ze stworzeniami i byłam po jego stronie, by go nie wydalać ze szkoły, ale nikt mnie wtedy nie słuchał. Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam tuląc do jego brody.

 - Witaj, Hagridzie - rzekłam.

 - Witaj, Patty. Cholibka, w ogóle się nie zmieniłaś od tego czasu.... Co ja mówię, przecież ty podróżujesz w czasie - zaśmiał się tybalnie - Ale chwila, coś mi tu nie pasuje.... Twoje włosy są zdrowsze i promieniejesz.

 - To prawda - rzekłam z chichotem głaszcząc się po brzuchu - Za parę miesięcy pokaże mi się nowy ktoś w życiu.

Pomyślał dość dłuższą chwilkę. Tak, to jeden minus z bycia pół olbrzymem, ale Hagrid nie zwraca na to uwagi, z czego jestem dumna z niego. Po chwili zrobił wielkie oczy i krzyknął.

 - Gratulacje. Cholibka, wiedziałem, że z waszego związku coś wypadnie. Ha ha, jesteście dla siebie przeznaczeni. Firenzo dobrze przetłumaczył gwiazdy.

 - To prawda - odparłam poprawiając torbę - To co, zaprowadzisz mnie do Hogwartu?

 - Pewnie, ale daj torbę, bo nie możesz dźwigać - rzekł biorąc moją torbę.

Zachichotałam i poszłam razem z nim zwiedzić zamek, który razem z Godrykiem, Helgą, Raveną i Salazarem zbudowaliśmy......



Tak, drodzy czytelnicy, wplątałam Hogwart i Harry'ego Potter'a. Jak pisałam wcześniej, miałam problemy z Internetem, ale jest teraz wszystko OK. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, ja Patty i Doctor poznali założycieli, Albusa i Newt'a, piszcie komentarze lub wiadomości. Dzięki, że czytacie te moje wypociny. Do następnego rozdziału :D

Czarodziejka i Doctor Who - początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz