Po przebudzeniu sie spojrzałam na zegarek który wskazywał godzine 5:00 nie ważne że jest sobota, ale jestem wyspana. Dziwne jest to że do szkoły nie chce mi się wstawać o godzinie 6:30 a w weekendy wstaje o 5, hehe troche śmieszne no nie ważne. Mam małą ochote pobiegać, więc nie będę sie zastanawiać i zadzwonię po Max'a mam nadzieję że nie bedzie na mnie zły za tą godzine.
Pierwszy sygnał.....
Drugi sygnał.....
Trzeci sygnał.....
Odebrał.
-halo- powiedział zaspanym głosem.
-cześć max to ja blanka, przepraszam za tą godzine, ale troche mi sie nudzi i mam ochote pobiegać co ty na to abyśmy się spotkali w naszym miejscu za 20 minut?
-okej będę, do zobaczenia.
-no do zobaczenia.
Rozłączyłam sie i od razu zaczęłam sie ubierać po 6 minutach byłam ubrana uczesana oraz miałam umyte zęby, zeszłam na dół nikogo nie widziałam po drodze pewnie jeszcze śpią, więc napisałam karteczkę iż poszłam biegać którą zaczepiłam na lodówce i wybiegłam wolnym truchtem z domu. Podczas biegu wsłuchałam sie w przyrodę.
Po jakiś 10 minutach byłam na miejscu Max'a jeszcze nie było, ale to tylko dla tego ze miał jeszcze 4 minuty jak na zawołanie przybiegł.-cześć Max jak tam wyspałeś sie?- zaśmiałam sie lekko.
-powiedzmy- również sie zaśmiał
-czyli biegamy?
-no oczywiście, gdzie biegniemy??
-może do wodospadu w góry?
-może być.
-a żeby było śmieszniej, wyzywam cie na wyścig.
-okej przyjmuje wyzwanie.
-gotowy....
-do biegu....
-START -krzykneliśmy obydwoje i ruszyliśmy.
Na początku biegliśmy równo, gdy zaczął sie teren górzysty Max zaczął mnie wyprzedzać. Próbowałam go dogonić ale niestety na marne, ponieważ on bardzo szybko biega, zaczynam coś podejrzewać, ale musze sie upewnić. Po 5 minutach byłam na miejscu gdzie stał wygrany.
-bardzo dobrze biegasz, nikt jeszcze ze mną nie wygrał aż do dziś gratuluję ci wygranej.
-dziękuję,
-mam do ciebie pytanie.
-no dawaj to pytanie.
-czy ty nie masz przypadkiem mocy??
-co ja eee nieee.
-nie musisz kłamać sama nie jestem normalna.
-no dobra jestem super szybki.
-tak jak podejrzewałam.
-ale jak?
-bo żaden człowiek nie przebiegłby tak szybko takiego kawałka drogi oraz bez zadyszki, a ty nawet jej nie masz więc zaczęłam coś podejrzewać i chciałam mieć pewność dla tego zapytałam.
-rozumiem, a o co chodziło że też nie jesteś normalna??
-ehehe, no więc ja też mam dar tak jak ty.
-na prawdę?? A jaki to dar?
-dokładnie to kilka darów.
-no to jakie to dary?
CZYTASZ
Iniemamocni i ja [ZAKOŃCZONE]
Fantasynazywam się Blanka a to moja opowieść. Nie jest kolorowa. Serdecznie zapraszam