Siedzę z Maksemi oglądamy telewizor akurat leciały wiadomości, a tam elastyna czyli mama mojego chłopaka tak chłopaka nie przyjaciela. Cieszę się z tego powodu, przynajmniej ja i on nie musimy ukrywać swoich uczuć, nikomu tego nie mówiłam, ale bardzo zależy mi na Maksie nawet troche bardziej niż na sobie. W wiadomościach było coś że elastyna zatrzymała pociąg.
-Tęsknię za nią.-Odezwał sie Maks po 15 minutach ciszy.
-Ona na pewno też za tobą tęskni i cały czas myśli o was wszystkich.
-Dzieki, a teraz chodź odprowadzę cie do domu, bo twój tata bedzie sie martwił.
-Spokojnie nie bedzie go do jutra.
-Czyli zostajesz jeszcze jedną noc?-Zapytał z nadzieją
-Nie kochany, chodziło mi o to że zostanę troszeczkę dłużej, ale nie na noc- Zaczęłam sie cicho śmiać.
-A szkoda -Od razu posmutniał. Przytuliłam go żeby nie smutał.
Do pomieszczenia wszedł tata chłopaka.
-Blanko a może byś jutro poszła z nami na obiad?
-Jeżeli to nie problem to z miłą chęcią pójdę.
-Oczywiście że to nie problem, z resztą ty nigdy nie sprawiasz problemów.
-Dziękuję za zaproszenie. O której mam być gotowa?
-Coś o koło 15 godziny po ciebie przyjedziemy.- Powiadomił mnie z uśmiechem ja również sie do niego uśmiechnęłam.
Razem z Maksem oglądaliśmy jeszcze godzinę przypadkowe filmy i seriale, chwyciłam w ręce swój telefon, spojrzałam na godzinę która wskazywała 22:13.
- Zacznę sie zbierać, ponieważ jak później wyjdę będę szła i spała jednocześnie.-On zaczął sie śmiać z mojego komentarza z resztą tak jak ja.
-Odprowadzę cię.- zaproponował.
-Nie trzeba, w dodatku będę się martwić.
-To ja bardziej się o ciebie martwię i jeszcze będę się obwiniać jak by ci się coś stało.
-Spokojnie dam sobie radę.
Ubieram buty i otwieram drzwi, ale od razu zostają zamknięte przez Maksa.
-Tak bez pożegnania?- zadał pytanie po czym się nachylił nade mną(jest trochę wyższy ode mnie). Przybliżyłam sie do niego i pocałowałam w usta.
-Pa kocham cie.- powiedziałam mu do ucha- Dobranoc- krzyknęłam w głąb domu.
-Pa ja też cie kocham.
Kawałek przeszłam po czym postanowiłam sie przeteleportować do domu z powodów przynajmniej dla mnie logistycznych. Po pierwsze nie chce mi sie iść, po drugie jest teraz niebezpiecznie chociaż nie dla mnie.
Jestem w pokoju i szukam mojej ulubionej piżamy, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć.
-Kurde pewnie zostawiłam ją u Maksa- Wymruczałam pod nosem.
Chwyciłam pierwszą lepszą piżame w swe cudne ręce. Ruszyłam w stronę łazienki. Odkręciłam ciepłą wodę, rozebrałam sie do naga. Po woli wchodziłam do cieplutkiej wody, zaczęłam delikatnie oblewać całe ciało, po czym chwyciłam balsam do ciała i zaczęłam nakładać go na gąbkę. Opłukałam sie zimną wodą i powoli zaczęłam wychodzić.
Przykryłam sie kądrą i sny przygniotły moją podświadomość. Rano wstaje patrzę która godzina, a moje oczy rosną do wielkości spotków kosmicznych. Jest godzina 11, a jest poniedziałek.
CZYTASZ
Iniemamocni i ja [ZAKOŃCZONE]
Fantasynazywam się Blanka a to moja opowieść. Nie jest kolorowa. Serdecznie zapraszam