Naruto był w świątyni już od tygodnia. Zwiedził już prawie każdy jej zakamarek i okolice. Kurama powiedział mu, że jutro się stąd zabierają. Nie miał już nic do roboty. Gdy podczas śniadania zdał sobie sprawę, że jest jedno miejsce gdzie jeszcze nie był. W świątyni znajdowało się jedno pomieszczenie, które już wcześniej chciał zobaczyć, ale od razu go wyproszono. Podobno coś tam wtedy się działo i nikt nie mógł tam wchodzić. Naruto po tym poszedł porozmawiać z Yoshinori i przez to całkowicie zapomniał o tym pomieszczeniu. Mnich okazał się bardzo fajną osobą i Naruto często do niego przychodził porozmawiać.
Po chwili stał przed drzwiami pokoju. Powoli zaczął je otwierać równocześnie zaglądają do środka. Okazało się, że była tam wielka biblioteka. Kiedy się zorientował co jest w pomieszczeniu, szybko otworzył drzwi. Pokój by wypełniony aż po sufit przeróżnymi książkami i zwojami.
Naruto podbiegł do najbliższego regału i wyciągnął pierwszą lepszą książkę. Okazało się, że był to zbiór jakiś modlitw. Trochę zawiedziony tym sięgnął po następną książkę, która też okazało się nieciekawa. Przeglądał tak książki przez dłuższy czas, aż do środka nie wszedł Kurama. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, aż nie zlokalizował chłopaka, który akurat w tej chwili siedział na ziemi i był otoczony stertami książek. Szybkim krokiem podszedł do niego i powiedział:
-No tutaj jesteś. Szukałem cię już od dwóch godzin. Co tu robisz?
-A czytam tutaj różne książki. Teraz czytam książkę o kobietach. A właściwie to przeglądam, bo są w niej same zdjęcia z nimi. Tylko nie wiem dlaczego wszystkie są bez ubrań i są w jakiś dziwnych pozach.
Kurama na te słowa w mgnieniu oka znalazł się obok i zabrał mu książkę. Gdy jednak tylko ją wziął zorientował się, że jest to zwykła książka.
-Bardzo śmieszne Naruto! Ładnie to tak nabierać ludzi? – wykrzyczał zły i cały czerwony lis. Chłopak na te słowa zaczął się głośno śmiać.
-Po pierwsze to taki z ciebie człowiek, jak ze mnie baletnica. A po drugie, dla twojej reakcji. Tak! Hahaha... - powiedział tarzając się po podłodze.
W odpowiedzi na to Kurama rzucił w niego książką i obrócił się na pięcie w celu wyjścia. Na odchodne powiedział - Jak ci już przejdzie to zbieraj się. Nastąpiła mała zmiana planów. Dzisiaj wyruszamy do krainy demonów.
-Dlaczego? – zapytał lekko zdezorientowany Naruto.
-Mam tam bardzo ważną sprawę do załatwienia, a jak widzę już ci przeszło, więc zabieraj swoje rzeczy i wyruszamy. – po tych słowach opuścił pomieszczenie.
Naruto szybko wstał z ziemi i pobiegł pędem do swojego pokoju i zabrał wszystko co miał. Może nie było tego zbyt wiele, zaledwie kilka ubrań i parę monet, ale zawsze to lepsze niż nic. Wszystko to miał zapieczętowane w jednym zwoju. Schował go do kieszeni i ruszył w stronę bramy wejściowej, ponieważ to tam prawdopodobnie lis na niego czeka. Po drodze nie spotkał nikogo. Prawdopodobnie mnisi byli teraz na popołudniowych modlitwach.
Nie mylił się. Przed bramą stał Kurama wraz z kilkoma mnichami, których poznał w czasie pobytu tutaj. Przywitał się z wszystkimi.
-No dobra Naruto pora ruszać. Wskakuj mi na plecy. – powiedział do niego lis jak tylko skończył się, witać ze wszystkimi.
-Ale ja mam dużo siły nie musisz mnie nieść.
-Może i masz dużo siły, ale nie poruszasz się tak szybko jak ja. Będziemy na miejscu nim się zorientujesz.
CZYTASZ
Naruto - Tajemnica
FanfictionNaruto, dziecko nienawidzone przez ludzi w wiosce. W wieku 6 lat dowiaduje się, dlaczego jest nienawidzony. Z pomocą kyubiego ucieka z wioski, ale tak żeby nikt nie dowiedział się o tym. Czy ktokolwiek dowie się, co stało się z chłopakiem? W jaki sp...