Rozdział 17

526 35 10
                                    

Sorry, że tak dawno rozdziału nie było, ale nie miałem zbytnio czasu wolnego. Postaram się poprawić z tym, ale niczego nie obiecuję

P.S. Wszystkie techniki poza jedną którą przetłumaczyłem nazwę można znaleźć na wiki

**************************************************

Naruto i Danzo pojawili się na dużym otwartym terenie. Większość okolicy była porośnięta lekką trawą za wyjątkiem małego piaszczystego okręgu w którym aktualnie stali. W pobliżu można było dostrzec kilka samotnie rosnących drzew, które mimo tego, że nic nie przeszkadzało im w rozwoju, nie były zbyt duże. Oprócz tego można było dostrzec pojedyncze krzaki i wzniesienia skalne.

Naruto, gdy tylko się tu znaleźli odskoczył od Shimury na bezpieczną odległość, już po chwili kawałek dalej za jednym z drzew pojawił się jego klon z resztą drużyny.

Danzo dalej był zaskoczony, ale po chwili odzyskał rezon i spojrzał z zaciekawieniem i pogardą na Naruto.

-Widzę, że ukrywałeś przed wszystkimi swoje prawdziwe zdolności. Z nimi idealnie nadasz się do korzenia, ale najpierw trzeba cię nauczyć szacunku.

-Nie wydaje mi się. Nie mam zamiaru dołączać do korzenia. Wręcz przeciwnie mam zamiar go zniszczyć i zacznę od zabicia Ciebie.

-Nie rozśmieszaj mnie bachorze. Nie dorastasz mi do pięt. Może umiesz jedną dobrą technikę, ale to nie oznacza że jesteś niepokonany i za chwilę ci to udowodnię.

Po tych słowach ustawił się w pozycji bojowej. Choć była to bardzo niedbała pozycja, gdyż uważał, że dzieciak nie stanowi dla niego żadnego zagrożenia. W końcu co może umieć nastolatek, który jeszcze nie zaznał prawdziwego smaku życia. W porównaniu do osoby, która ma za sobą już wiele bitew, pojedynków i w dodatku przeżyła dwie wojny.

Nie miał zamiaru zabijać dzieciaka. Chciał jedynie pokazać jak wielka różnica siły jest między nimi. Do tego chciał się dowiedzieć kto nauczył chłopaka Hiraishinu. Ta osoba może okazać się o wiele bardziej przydatniejsza niż ten demon.

Naruto od razu spostrzegł jego postawę i niezauważalnie się uśmiechną. Danzo nie był świadomy jak bardzo przez to ułatwia jemu i jego drużynie walkę.

Obaj czekali w ciszy na to kto wykona pierwszy ruch. Jednak po chwili jako pierwszy postanowił ruszyć się Naruto. Przyzwał do siebie swoją katanę i w mgnieniu oka pojawił się przez starcem przebijając go na wylot. Nagle ciało Shimury się rozpłynęło i pojawiło obok. Jednak Uzumaki nie był tym zaskoczony i od razu pociągnął miecz w jego stronę rozcinając go w pół. Niestety tak jak w poprzednim przypadku zniknął i pojawił się cały i zdrowy. Od razu odskoczył kawałek od niego.

-Widzę, że jednak posiadasz większe umiejętności niż początkowo myślałem. Chyba muszę cię wziąć trochę poważniej – Następnie szybko złożył kilka pieczęci i wciągnął powietrze – Fūton: Shinkū Renpa

W stronę Naruto poleciało kilka ostrzy z wiatru każde pod innym kątem. Jednak dla niego uniknięcie ich było dziecinne proste. W mgnieniu oka stworzył klona który wyskoczył ku górze, a sam zszedł pod ziemię. Danzo myśląc, że to oryginał wyskoczył ponownie użył tej samej techniki. Jednak gdy tylko dosięgła ona celu przekonał się, że jest to klon. Nim zdołał zareagować oryginalny Naruto wyskoczył spod ziemi i przeciął starca na pół. Podobnie jak w poprzednim przypadku pojawił się po chwili obok. Uzumaki cieszył się z tego obrotu spraw. Jeśli wszystko pójdzie według planu to walka niedługo się skończy. Osobiście miał nadzieje, że ta walka będzie bardziej emocjonująca. Jednak im szybciej się skończy tym mniejsza szansa, że coś pójdzie nie tak.

Naruto - TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz