Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału, ale od jakiegoś czasu nie mam zbyt dużo czasu na pisanie.
******************************************************************************
Odbywała się właśnie pierwsza walka finałowa. Brali w niej udział Neji Hyuga i Kiba Inuzuka. Naruto nie interesowała walka, gdyż obaj nie byli jego zdaniem zbyt silni. Dodatkowo obaj mieli nieprzyjemne charaktery. Hyuga święcie wierzył w przeznaczenie którego nie da się zmienić. Natomiast Inuzuka twierdził, że już jest najpotężniejszy i z łatwością wygra cały turniej. Gołym okiem było widać, że ma poważne braki w obronie i skupia się wyłącznie na ataku. W związku z tym Uzukami cały czas skanował otoczenie w poszukiwaniu ninja nienależących do Konohy. Dzięki temu w każdej chwili mógł znaleźć drogę, którą mogą uciec w bardziej bezpieczne miejsce.
Natomiast Hinata nie odrywała wzroku od areny. Cały czas obserwowała walkę kolegi z drużyny z jej kuzynem. Od samego początku walki nie wiedziała komu kibicować. Z jednej strony powinna kibicować swojemu kuzynowi- w końcu należą do jednego klanu i powinni się wzajemnie wspierać, zwłaszcza w tak ważnych momentach. Za to z drugiej strony walczył tam jej kolega z drużyny. Może i nie była z nim w żaden sposób związana, jednak samo to, że byli razem w drużynie czyniło go dla niej w pewnym stopniu wyjątkowym. Przez to nie mogła się zdecydować komu kibicować.
Sama walka skończyła się dosyć szybko zwycięstwem ze strony Neji'ego. Następna walka miała odbyć się pomiędzy Shikamaru i Temari. Jednak już w trakcie walki Naruto wyczuł mobilizacje sił wroga, co oznaczało, że atak może nastąpić w każdej chwili. W tym momencie zwrócił się w stronę Hinaty.
-Hinata-chan, może pójdziemy coś zjeść? Strasznie zgłodniałem. – skłamał gładko po to, by odciągnąć ją jak najdalej od areny. Na jego szczęście dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła z nim w stronę wyjścia.
Szli spokojnym krokiem. Chłopak wiedział, że zanim nastąpi atak, minie jeszcze z pół godziny. Był pewien, że atak nastąpi w trakcie rozpoczęcia walki Sasuke z Garrą. Z tego powodu nie przejmował się zbytnio, jak szybko opuszczą teren blisko stadionu.
Gdy byli już w połowie drogi do Ichiraku skręcili w jedną z ciemnych uliczek. Pozornie by skrócić sobie drogę, ale tak naprawdę Naruto wyczuł, że , są śledzeni od kiedy opuścili budynek i chciał ich tym sprowokować.
Nie musiał długo czekać. Gdy tylko weszli kawałek w głąb zaułka. Wyskoczyło na nich trójka zamaskowanych ninja, otaczając ich. Chłopak jednak wyczuł, że jeszcze jeden ukrywa się na dachu. Hinata na ich widok zlękła się i ukryła za plecami chłopaka. Natomiast on nie przejął się ich pojawieniem i tylko stanął wyluzowany.
Ninja spojrzeli się po sobie.
-Co robimy z chłopakiem? W umowie było, że mamy się pozbyć tylko tej dziewczyny. – zapytał jeden drugiego
-Nie wiesz, kim on jest? To ten demon z tej wioski. Jeśli i jego się pozbędziemy, to może dostaniemy dodatkową zapłatę – odparł radośnie jeden. Jednak dało się wyczuć obrzydzenie, gdy wypowiadał słowo „demon".
-To was rozczaruje, ale nikt tutaj nie zginie – odpowiedział NarutoNinja na jego wypowiedź tylko się uśmiechnęli i ruszyli w jego stronę. Nie wiedzieli jednak, że Uzumaki jest doświadczony w walce w takich zaułkach. Nie raz mieszkańcy zapędzali go w takie zaułki. Walka była już z góry przesądzona. Chłopak od razu związał ich walką tworząc cztery klony . Czwarty klon schował się w cieniu w celu zakradnięcia się do ukrytego shinobi. Naruto z całej siły zderzył się z napastnikami i odepchnął ich. Wykorzystując ich chwilowe oszołomienie odbił się od ścian zaułka i z góry poleciał na nich. Na ich nieszczęście jeden z nich nie miał tyle szczęścia i nie zdążył uchylić się przed chłopakiem przez co, gdy był już blisko zderzenia Uzumaki chwycił się za barki przeciwnika i przeleciał za niego uderzając go w kark stopą – pozbawiając go przytomności.
-Jeden mniej – powiedział Naruto uśmiechając się do pozostałej dwójki. Nagle usłyszeli za sobą, że coś upada. Gdy się obrócili w tamtą stronę zauważyli swojego towarzysza. Leżał nieprzytomny na ziemi, a obok niego stał klon chłopaka, który popatrzał się na nich i uśmiechnął się, następnie zniknął w kłębie dymu. Gdy oni spoglądali na swojego jeszcze chwile temu ukrytego i przytomnego ninja, Naruto podbiegł do nich i kopnął ich w plecy posyłając ich w stronę nieprzytomnego ninja. Zanim zdążyli się podnieść chłopak i ich zdążył pozbawić przytomności.
Hinata parzyła się na to w szoku. Nie raz trenowała z nim, ale ani razu nie poruszał się z taką szybkością. Jej oczy nie były w stanie nadążyć nad jego ruchami. Natomiast sam Naruto położył ich obok siebie, opierając o ścianę zaułka. Następnie wykonał kilka pieczęci i położył dłoń na każdym z nich. Po zajęciu się nimi obrócił się w stronę dziewczyny. Jego mina była o wiele poważniejsza niż zwykle.
-Chodź Hinata. Musimy pogadać. – następnie chwycił dłoń dziewczyny i za pomocą techniki swojego ojca przeniósł ich na polanę, gdzie zazwyczaj ćwiczyli. Gdy tylko się tam znaleźli chłopak opadł na jedno kolano. „Jednak ta technika jest dla tego ciała zbyt wyczerpująca" – przeszło mu przez myśl.-Co tu się stało? Czemu oni chcieli mnie zabić? – zapytała Hinata nadal lekko przerażona.
-Wysłał ich twój ojciec – powiedział Naruto. Nie wiedział jak to inaczej przekazać Hinacie. Wiedział, że nie przyjmie tego pozytywnie, ale nie chciał tego przed nią ukrywać.
Gdy w pełni dotarły do niej te słowa, rozpłakała się nad własną bezsilnością. Naruto natomiast gdy tylko to zauważył, podszedł do niej i ją przytulił, a ona bez zastanowienia wtuliła się w jego tors. Hinata nie była w stanie pojąć, jak jej ojciec mógł być aż tak okrutny. Co prawda był surowy i wymagający, ale nigdy nie myślała, że posunąłby się do czegoś takiego. Uzumaki wiedział, że potrzebuje chwili, by ochłonąć.
Trwali tak przez dobre pół godziny. Po tym czasie ochłonęła na tyle, by móc już rozmawiać.
-To, co teraz ze mną będzie – zapytała się lekko zachrypniętym głosem.
-Zmieniłem wspomnienia tym ninja. Teraz są przekonani, że cię zabili. Mój klon w chwilę temu podrzucił tam, gdzie byliśmy twojego sobowtóra.
-Ale jak? Skąd ty to wszystko umiesz?
-Widzisz, nie mówiłem ci tego, gdyż nie byłem pewien jak na to zareagujesz. Bałem się, że jak się dowiesz to przestaniesz chcieć mnie znać.-Nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła – zaprzeczyła od razu Hinata. Nigdy nie przeszło by jej przez myśl, by zmienić swoje zdanie co do niego. Chodź by się nawet okazał niewiadomo jakim potworem.
-Cieszy mnie to. Jak wiesz kilkanaście lat temu naszą wioskę zaatakował kyuubi.
-Tak. Został zabity przez czwartego Hokage.
-Nie do końca. Nie był w stanie go zabić, więc postanowił go zapieczętować. A zapieczętował go w noworodku, którym byłem ja.
-Dlaczego ci to zrobił?
-Nie było tak źle. Okazało się, że moja chakra była w stanie zaciągnąć z niego klątwę, przez którą był taki zły i żądny mordu. Okazało się, że jest dobry i pomógł mi w moim treningu.
-To dlaczego nie pokazujesz wszystkim tego, co umiesz? Zostałbyś okrzyknięty geniuszem.
-I w tym tkwi problem. Trzeci Hokage i Danzo na to tylko czekali. Gdyby okazało się, że jestem geniuszem jak ojciec. Od razu przerobiliby mnie na bezwolną maszynę do zabijania.
-Jak Ojciec?
-Moim ojcem jest Czwarty Hokage, MInato Namikaze. Hiruzen nienawidził go za jego geniusz i z tego powodu chciał się na nim zemścić, używając mnie. Wracając do mojej relacji z Kuramą, bo tak ma na imię Kyuubi. Zaproponował mi, że mogę dołączyć do niego i stać się jednym z nich.
-Jak to jednym z nich? Jesteś demonem?
-Tak i nie. Gdy opuszczałem wioskę, stworzyłem specjalnego klona, który nie znika, nawet jak zadasz mu śmiertelne obrażenia. Z tym klonem właśnie rozmawiasz. Przez co ja jestem człowiekiem, a oryginał już nie. Chodź, mimo tego mogę korzystać z części jego technik. Oboje wymieniamy się wspomnieniami i wszystko, co on przeżył ja, pamiętam i wszystko, co ja przeżyłem, on zna.
-Chyba rozumiem, a powiedz mi czy ja też mogę stać się taka jak ty?
-W zasadzie sam chciałem ci to zaproponować. W końcu oficjalnie jesteś martwa. Z tego powodu nic cię już tu nie trzyma. Na nasze szczęście oryginał teraz jest na misji w wiosce, więc będzie cię mógł zabrać w drodze powrotnej. Teraz jedyne co nam zostało to czekać na niego.
Po tych słowach oboje zamilkli, ciesząc się swoim towarzystwem.
CZYTASZ
Naruto - Tajemnica
FanfictionNaruto, dziecko nienawidzone przez ludzi w wiosce. W wieku 6 lat dowiaduje się, dlaczego jest nienawidzony. Z pomocą kyubiego ucieka z wioski, ale tak żeby nikt nie dowiedział się o tym. Czy ktokolwiek dowie się, co stało się z chłopakiem? W jaki sp...