Rozdział 11

930 62 6
                                    


Gdy Naruto wyszedł z gabinetu Kuramy udał się do swojego pokoju i zaczął się synchronizować ze swoim klonem. Kiedy tylko zakończył proces, rozpoczął się pakować. Postanowił wziąć ze sobą zapasy jedzenia na kilka, gdyż nie wiedział jak długo zajmie im znalezienie biblioteki. Tak jak wynikało z wypowiedzi Kuramy nie jeden szukał już tej biblioteki, a to oznacza że jest bardzo dobrze ukryta i zabezpieczona. Gdy tylko skończył szybko udał się przed bramę gdzie już czekała na niego jego drużyna.

-Cześć Naruto! Ciekawe jak wygląda ta biblioteka i jaka jest duża. Nie mogę doczekać się kiedy ją znajdziemy. Jestem taka podekscytowana! – wykrzyczała Haruki. – Słyszałam że posiadają bardzo potężne techniki. Niektóre osoby które widziały je nie mogły uwierzyć własnym oczom i uważały że to było genjutsu.

-Wiem, wiem. Jak je odnajdziemy będzie wspaniale. Dzięki nim nasz klan będzie o wiele potężniejszy. W końcu dzięki mnie teraz każdy będzie mógł korzystać ze wszystkich ich technik.

-To na co czekamy. Ruszamy w drogę. – wtrącił się do rozmowy Akiro pośpieszając swoją drużynę.

Droga nie zajęła im zbyt dużo czasu, ponieważ wioska znajdowała się niedaleko portalu do świata demonów. W trakcie podróży na szczęście na nikogo nie trafili. Słyszeli że od jakiegoś czasu w tym kraju panuje gangster niejaki Gato. Obawiali się że trafią na jego ludzi. Chociaż żaden człowiek nie był by dla nich zbyt dużym zagrożeniem, to mogli opóźnić ich przybycie do wioski, a wszyscy chcieli jak najszybciej rozpocząć poszukiwania biblioteki. Gdy dotarli na miejsce zastali kompletną ruinę. Wiedzieli że, wioska będzie zniszczona, ale nie spodziewali się tego co zastali. Byli pewni, że dobrze trafili, tylko dzięki temu, że wiedzieli gdzie była wioska. Była ona jednym wielkim gruzem. Na dodatek na wielu kamieniach rósł mech co świadczyło, że została zniszczona już lata temu.

-No to ładny tu porządek – zaśmiał się Naruto.

-Taa... Tylko jak mamy znaleźć tą bibliotekę w tej kupie gruzu? – odparł Akiro z lekkim niezadowoleniem. Nie uśmiechało mu się przerzucanie ich w poszukiwaniu wejścia do biblioteki.

-Będziemy je przerzucać. Wejście musi być dobrze zakryte skoro nikt go nie znalazł. Na świecie jest wiele osób które chcą posiąść wiedzę mojego klanu.

-Ehh... - Westchnęła para. Spodziewała się takiej odpowiedzi. Wiedzieli, że jest to bardzo ważna misja, ale gdy patrzyli na te gruzowisko cały ich zapał wyparowywał.

Zaczęli przeszukiwanie. Rozpoczęli je od środka wioski, gdyż uznali, że to tam najprawdopodobniej było przejście do biblioteki. Jednak przez cały dzień nic nie znaleźli. Jedyne co odkryli to podniszczone szkielety i dokumenty, ale niestety były zbyt zniszczone, żeby można było cokolwiek z nich odczytać. Naruto bardzo to ruszyło, że ciała jego przodków porzucono, nie oddając im należytego szacunku. Mimo, że nikogo z nich nie znał, czuł z nimi jakąś więź. W końcu byli to jego krewni. Postanowił, że każde szczątki które znajdą pochowają z należytym szacunkiem.

Pod wieczór postanowili rozstawić obozowisko i następnego dnia wrócić do poszukiwania. Postanowili rozłożyć się niedaleko rzeki, która płynie przez wioskę, gdyż dzięki temu będą mieli blisko do wody w której mogli by się odświeżyć.

Gdy dotarli nad nią okazało się, że już tam ktoś jest. Był to niski stary mężczyzna. Miał długie siwe włosy opadające na kark i kozią bródkę. Część włosów na czubku włosów miał spięte ze sobą metalową spinką. Na sobie miał jedynie jasno czerwoną tunikę, przepasaną lekko ciemniejszym pasem. Siedział do nich lekko bokiem i najwidoczniej gotował coś w małym dzbanku. Haruki przeszło przez myśl, że prawdopodobnie parzy tam herbatę.

Naruto - TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz