Rozdział 16

648 40 6
                                    


Było wcześnie, gdy młode lisy były już blisko ostatecznego celu ich podróży. Wilgotna mgła otaczająca las pozostała za nimi. Poza jego obszarem poranek okazał się całkiem przyjemny. Od zachodu wiał ciepły wiaterek, a po niebie powoli przesuwały się ciężkie chmury, spod których od czasu do czasu wyglądało słońce. Powietrze było dosyć przejrzyste, aby widzieć z pewnej odległości.

Drużyny od około pół godziny zaczęły podróżować z maksymalnie wyciszoną chakrą. Ostatnią rzeczą jaką w tej chwili chcieli, była walka z dodatkowym oddziałem. Na dodatek później musieliby zatuszować ich zaginięcie. Gdyby tego nie zrobili spowodowaliby, że czujność w tej okolicy została by zwiększona. Byłoby im to mocno nie na rękę, gdyż zakradnięcie się do bazy korzenia byłoby o wiele trudniejsze.

Obie drużyny zdawały sobie sprawę z trudności powierzonej im misji. Mieli w końcu przedostać się do jednej z najpilniej strzeżonej bazy w świecie ludzi, nie wzbudzając jednocześnie alarmu. Samo to jest już wyzwaniem, a oni do tego mają jeszcze znaleźć i zabić przywódcę tej kryjówki. Przez to odpowiedzialność, jaka na nich ciążyła, dawała się niektórym we znaki.

Choć zadanie było ciężkie udało im się opracować plan, który miał szanse powodzenia. Na początku Naruto umieści na Haruki swój znacznik. Dziewczyna pod postacią cienia przeniknie do bazy i wykryje gdzie znajduje się Danzo. Potem druga drużyna wywoła zamieszanie w miejscu niedaleko, gdzie będzie znajdował się przywódca korzenia. Po to żeby przy nim było jak najmniej jego ludzi. Kiedy ninja korzenia będą zajęci, Haruki przejdzie szybko jak najbliżej przywódcy korzenia. Wtedy Naruto wykorzysta znacznik na dziewczynie i przeniesie ich razem z Danzo daleko poza bazę. Na tyle daleko żeby ANBU korzenia nie dało rady ich namierzyć. Gdy to się uda przeniesie resztę osób w to miejsce. Wtedy zostanie pokonanie go. Co do tej kwestii pozostaje wiele wątpliwości, gdyż nie wiedzą jaką ten starzec dysponuje siłą. Choć wiedzieli, że przeciwnik początkowo może ich zlekceważyć ze względu na ich wiek, co będą chcieli jak najlepiej wykorzystać, nie wiedzieli jednak jak długo. W najgorszym wypadku od początku będzie ich traktował poważnie.

Początkowo chcieli zabić go z ukrycia, lecz szybko porzucili ten pomysł ze względu na to iż Danzo ma w swoje ciało powszczepiane sharingany. Przez co może unikać śmiertelnego ciosu poświęcając jedno z oczu, a nie mogli sobie pozwolić na to, żeby zostać wykrytym. Wtedy musieliby oprócz przywódcy korzenia pokonać jego ludzi. Mieliby wtedy małe szanse na wygraną, a nawet i na przeżycie, gdyż wiedzieli, że ninja korzenia są pozbawieni emocji i nie zawahają się zabić przeciwnika, nie ważne w jakim wieku on był. A do tego prawdopodobnie Shimura wykorzystałby moment, w którym by walczyli ,na ulotnienie się.

Gdy byli już blisko jednego z wejść do bazy korzenia zaczęli wprowadzać swój plan w życie. Na początek Haruki szybko przemieniając się w cień przeniknęła do środka. Gdy tylko znalazła się w środku zdziwiła się tym, że wewnątrz nie ma prawie nikogo. Spodziewała się większej ilości strażników. W końcu była na terenie bazy korzenia z której jeśli się ktoś zakradł nigdy nie wychodzi żywy. Była już w centrum bazy i jak dotąd wykryła zaledwie kilku shinobi. Nie licząc tych, którzy byli przetrzymywani w celach. Z ich informacji wynikało że w bazie obecnie powinno znajdować się około sześciuset ninja. Faktu małej ilości straży w bazie nie tłumaczył egzamin, który odbywał się nad nią. Danzo nie wysłałby swoich ludzi do ochrony wioski. Zwłaszcza uwzględniając fakt, że są tajną organizacją o której wie jedynie Hokage. Byłoby to zbyt ryzykowne i narażałoby korzeń na wykrycie.

Nagle podczas skanowania bazy oprócz Shimury wykryła jeszcze jedną chakrę, która wprawiła ją w niemały szok. Nie spodziewała się znaleźć tu kogoś z taką sygnaturą. Należała ona mianowicie do lisiego demona. Była zdziwiona i zarazem zaniepokojona tym kogo znalazła. Ich klan był bardzo dobry w ukrywaniu się, a do świata ludzi mogą przejść tylko ci którzy opanują tę sztukę w stopniu mistrzowskim. Przez co była zaniepokojona, że komuś, mimo tego, udało się wykryć kogoś z jej ludu. Wiedziała jednak, że jej odkrycie spowodowało, iż plan jaki mają musi zostać zmieniony.

Niewiele myśląc stworzyła kolona, którego wysłała do reszty drużyny, a sama uważnie obserwowała ruchy Danzo jak i to co się działo z członkiem ich klanu. Wyczuła, że jest w opłakanym stanie, przez co z trudem powstrzymywała się, żeby nie uratować go i samej wyrżnąć wszystkich w bazie. Jedynym co ją przed tym powstrzymywało było to, że wtedy zawiodłaby swoją drużynę jak i zniszczyłaby plan, który wspólnie wymyślili. Tak więc z całej siły powstrzymywała się przed jakimkolwiek ruchem jednocześnie maksymalnie wyciszając swoją chakrę.

W tym czasie do reszty drużyny dotarł właśnie klon dziewczyny.

-Co się stało skarbie? Wyglądasz na strasznie zdenerwowaną. – Jako pierwszy odezwał się Akiro. Wyraźnie zaniepokojony postawą swojej dziewczyny.

-Gdybyś zobaczył to co ja, też byś był zdenerwowany.

-A co takiego tam zobaczyłaś? – odezwał się, jak dotąd milczący Naruto.

-Te niedorozwinięte małpy miały czelność porwać jednego z nas!

W tym momencie zapanowała głucha cisza. Nikt nie spodziewał się, że usłyszy coś takiego. Zaskoczyło ich to w takim stopniu, że nie zwrócili uwagi na obelgę jakiej użyła. Wiedzieli jednocześnie, że ta informacja jest najgorszą jaką mogli teraz dostać. Gdy się opanowali w jednym momencie wszyscy wstali z zamiarem ruszenia do bazy korzenia. Jednak dzięki szybkiej reakcji Naruto do niczego takiego nie doszło. Wszystkich zatrzymał swoim cieniem.

-Moment, bez pośpiechu. Wiem, że jesteście z tego powodu wściekli, ale zanim ktokolwiek z nas zrobi jakikolwiek ruch chciałbym dowiedzieć się czy dowiedziałaś się jeszcze czegoś. – powiedział spokojnie Naruto w stronę Haruki.

-Hai. W bazie poza więźniami znajduje się obecnie szesnastu shinobi. Danzo cały czas siedzi w swoim gabinecie.

-Tylko szesnastu? To bardzo niepokojąca informacja. Tak mała ilość jego ludzi w bazie nie wróży nic dobrego. Na początek muszę szybko poinformować o tym Kurame-nisan – następnie w ekspresowym tempie stworzył klona i go odwołał. W tej chwili bardzo się cieszył, że pozostawił klona w świecie demonów. Dzięki temu mógł szybko poinformować brata o zmianie sytuacji.

-Dobrze teraz kiedy klon został już poinformowany możemy wrócić do naszej misji. Mała liczba shinobi bardzo ułatwia nam misje. – tu na chwilę się zamyślił jak dobrze to rozplanować – zrobimy tak. Ja z moją drużyną, jak było w planie, zajmiemy się Danzo, a wy w tym czasie – mówiąc to wskazał palcem drugą drużynę – zajmiecie się uwolnieniem naszego pobratymca.

Wszyscy w milczeniu słuchali Naruto, ale jednocześnie z tyłu głowy tworzyli sobie najróżniejsze plany jak to się odpłacą korzeniowi za to co zrobił. Żaden człowiek nie ma prawa znęcać się nad nikim z ich klanu. Kiedy chłopak skończył mówić wszyscy kiwnęli na znak, że rozumieją nowy plan.

Uzumaki przeniósł się do miejsca gdzie znajdowała się Haruki. Następnie stworzył klona, który razem z dziewczyną udał się do miejsca przetrzymywania ich pobratymca. Gdy tam dotarli klon przeniósł drugą drużynę i zabrał ze sobą z powrotem koleżankę z drużyny.

W tym czasie oryginał wszedł do pokoju Danzo nie starając się być choć trochę cicho. Otworzył z hukiem drzwi zastając poszukiwanego przez niego mężczyznę za biurkiem, gdy akurat przeglądał jakieś papiery. Gdy zobaczył kto zakłócił mu jego spokój - do tego w taki sposób – był lekko zaskoczony. Jednak zanim zdążył cokolwiek zrobić ten skrócił dystans między nimi i złapał go za kołnierz. Następnie używając Hiraishin przeniósł ich do miejsca daleko poza bazą.

Naruto - TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz