Kolejny spokojny dzień w wiosce ukrytej w Liściach. Jednak są to ostatnie takie dni, gdyż już niedługo ma zostać ogłoszona publicznie data trzeciego etapu na chunina. Dla wszystkich mieszkańców będzie to wielkie wydarzenie oraz szansa na duży zarobek. Hotele za chwilę będą szykować i przyjmować rezerwacje pokoi. Sklepikarze zaczną sprowadzać więcej towaru, tak aby nie zabrakło podczas zawodów. Restauracje rozpoczną zamawiać ingrediencje do swojego menu.
Ten egzamin do tego ma być o tyle wyjątkowy, że ma w nim brać udział ostatni członek klanu Uchiha, jak również nowe pokolenie Hyuga. Wszyscy chcą wiedzieć jak silne są te dzieciaki. W końcu w przyszłości to one będą reprezentować swoje klany. Choć nie da się ukryć, że z tych dwóch klanów to Uchiha będzie się cieszył większym zainteresowaniem.
W tym czasie Naruto znajdował się na polanie i od rana trenował. Przynajmniej tak się zdawało osobom postronnym. W rzeczywistości na polu znajdował się jego klon, a oryginał zajmował się swoim ulubionym zajęciem w tej wiosce, czyli szpiegowaniem ludzi. Nie widział potrzeby treningu, gdyż i tak dzięki swojej demonicznej sile był wystarczająco silny, żeby poradzić sobie w każdej sytuacji jaka może go spotkać w wiosce. Przez to zamiast trenować jak jego rówieśnicy, czaił się w ukryciu podsłuchując o czym mówili ludzie w wiosce.
W większości przypadkach słyszał o tym jak mieszkańcy nie mogą się doczekać finałów egzaminu na chunina.
Choć większość informacji, które zdobył były bezwartościowe to udało mu się znaleźć kilka takich, które uznał za ciekawe.
Jedno co go zaciekawiło, było to co usłyszał, kiedy podsłuchiwał głowę klanu Hyuga. Mówił on do jednego z członków swojego klanu, że nadchodzący egzamin jest ostatnią szansą dla jego najstarszej córki. W innym przypadku będzie chciał rozwiązać problem jego słabej córki raz, a dobrze. Naruto nie wiedział o co mu przez to chodziło, ale domyślał się, że na pewno o coś nieprzyjemnego.
Inną ciekawą rzeczą, którą usłyszał było to, że jeden z najbogatszych ludzi w Konohagakure, chce w tym roku postawić w zakładzie jedną z bardzo wartościowych broni. Ów broń była kiedyś używana przez drugiego Hokage. Zdziwiło go to, że broń jest w jego posiadaniu, a nie w skarbcu wioski. Widocznie ten staruch dał się przekupić. Jak to często się mówi „Każdy ma swoją cenę", chociaż Naruto nie podzielał tego zdania. Uważał, że wszystko zależy od sumienia danej osoby. Jeśli ma słabe, to łatwo da się ją przekupić. Jednak wracając do tematu broni. Gdy chłopak dowiedział się o tym postanowił za wszelką cenę ją zdobyć.
Gdy Naruto szpiegował ludzi, a jego klon udawał, że trenuje w okolicy polany pojawiła się Hinata. Początkowo myślał, że idzie w kierunku jednego z pól treningowych, które znajdują się nieopodal. Jednak szybko zauważył, że dziewczyna kieruje się bezpośrednio w jego kierunku. Zastanawiał się co ona może od niego chcieć. W końcu wszyscy jego rówieśnicy traktują go jak powietrze. Czyżby coś się stało i wszyscy genini zostali wezwani, a Hinata miała przyjść po mnie. Gdy tylko przekroczyła linie dzielącą las i polanę momentalnie zaprzestał swoich ćwiczeń i obrócił się w jej stronę.
-Cześć Hinata-chan. Coś się stało? – zapytał się posyłając w jej kierunku sztuczny uśmiech.
-Cześć Naruto-kun, mógłbyś przestać się do mnie tak uśmiechać? – to pytanie lekko zbiło z tropu chłopaka, ale nie dał tego po sobie poznać.
-W jakim sensie?
-Sztucznie. Zawsze się tak do wszystkich uśmiechasz. Ich oszukasz, ale mnie nie. Dlaczego to robisz?
-Co ty mówisz Hinata-chan? To mój normalny uśmiech.
-Nie prawda! – krzyknęła na Naruto. Zdziwił się bardzo jej zachowaniem. Zazwyczaj była bardzo spokojna. Był to pierwszy raz kiedy słyszał jak podnosi głos – Widziałam już twój prawdziwy uśmiech, gdy byliśmy mali. Dlaczego już się tak nie uśmiechasz? – W tym momencie uznał, że nie ma sensu już dłużej udawać przed nią. Przestał się uśmiechać i ukazał swój normalny surowy wyraz twarzy, pozbawiony emocji.
-Dlaczego? Może, dlatego że nie ma w tej wiosce niczego co spowodowałoby, żebym się uśmiechnął – Dziewczyna gdy usłyszała ton jego głosu lekko się zlękła i cofnęła o krok. Głownie przez ton jego głosu. Jeszcze nigdy nie słyszała, żeby ktokolwiek mógł mówić w tak bezuczuciowy sposób. Jednak to tylko bardziej utwierdziło ją w przekonaniu, że chce pomóc Naruto, żeby powrócił ten którego zna z dzieciństwa. Po krótkiej chwili opamiętała się i powróciła do poprzedniej pozycji.
-Nie masz powodu? Masz przyjaciół, dach nad głową i jesteś shinobi. Zawsze chciałeś nim być. Czy to nie wystarczające powody do szczęścia?
-Otóż nie. Ci tak zwani „przyjaciele" nie zwracają na mnie uwagi i traktują jak powietrze. Jesteś jedyną osobą, która w ogóle postanowiła ze mną porozmawiać. Dach na głową? Sam jestem zdziwiony, że jeszcze go mam. Ile razy był demolowany, to już dawno przestałem liczyć. Nie zdziwię się jak kiedyś ktoś go podpali i tak jestem zadziwiony, że nikt tego jeszcze nie zrobił. Bycie shinobi? Niby marzyłem o tym, ale co to za bycie ninja, gdzie wszyscy tobą pomiatają, a twój własny mistrz nie poświęca czasu na twój trening. Zamiast tego deklaruje, że będzie uczyć Uchihe swojej autorskiej techniki. Rozumiem, że on też ma sharingana, ale to nie oznacza, żeby zapominać o pozostałych osobach w drużynie.
Po tej wypowiedzi nastała cisza. Hinata nie spodziewała się, że chłopak ma, aż takie ciężkie życie. Fakt też nie miała łatwo. Ojciec stawiał jej coraz to większe wymagania i niestety nie wszystkim dała rade sprostać. Jednak przy nim, to jej życie było spokojną sielanką. Początkowo myślała, że powód tego, że się nie uśmiecha będzie bardziej błahy. Przez co teraz nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Jeśli wszyscy traktują ciebie jak powietrze... – zaczęła mocno niepewnie. Obawiała się jak może zareagować na jej propozycje - ... i nie masz tutaj żadnego przyjaciela. To może ja zostanę twoja przyjaciółką?
Hinata w napięciu oczekiwała na to co odpowie jej Naruto. Widziała, że rozważa jej propozycję. Przez co tylko bardziej się denerwowała. Obawiała się, że wyśmieje ją i powie, że nie zadaje się z słabeuszami. Choć wiedziała, że on taki nie jest, to ta myśl nie dawała jej spokoju.
Natomiast Naruto rozważał propozycję dziewczyny. Jeśli dalej będzie się tak izolował od wszystkich zacznie być podejrzany, przez co ściągnie na siebie niepotrzebną uwagę. Do tego, może się zdarzyć, że będzie miała potencjał do zostania demonem. W klanie jest tylko jedna osoba z jej klanu i do tego jest ślepa przez co nie jest w stanie uczyć kogokolwiek. W związku z tym praktycznie nikt w klanie nie posługuje się Byakuganem.
-Dobrze. Nie mam nic przeciwko tobie, więc czemu nie. Możemy spróbować się zaprzyjaźnić.
Dziewczyna na tą odpowiedź chciała, aż skakać z radości. Na szczęście powstrzymała się od takiej reakcji, żeby nie ośmieszyć się przed nowym przyjacielem. Zamiast tego jedynie się do niego uśmiechnęła.
-To może potrenujemy razem? -zapytała od razu w duchu mając nadzieję, że się zgodzi.
-Na pewno tego chcesz? W końcu jestem uważany za najsłabszego genina w wiosce.
-Uważany. To nie znaczy, że nim jesteś. Widziałam twoje treningi i wiem, że tylko udawałeś, że trenujesz. Jestem pewna, że będzie się z tobą dobrze trenować.
-Jak tak bardzo chcesz.
Tak zaczęli wspólny trening. Początkowo obydwoje ćwiczyli bardzo ostrożnie, żeby przypadkowo nie zranić drugiej osoby. Jednak po chwili przestali się tym przejmować i zaczęli normalnie ze sobą walczyć Przynajmniej Hinata tak robiła. Naruto cały czas uważał na każdy swój ruch, tak żeby nie zdradzić swojej prawdziwej siły. Ucieszył się na myśl, że teraz ma w wiosce kogoś kogo może nazwać przyjacielem. Choć miał przyjaciół w świecie demonów, to jego nowa przyjaciółka na pewno sprawi, że jego pobyt tutaj będzie lepszy. Przynajmniej miał taką nadzieję. Jednak to nie oznacza, że jej w pełni zaufał. Znał Hinatę i wiedział, że nie jest ona z osób, które oszukują ludzi, ale jak mawiał Kurama: „Ostrożności nigdy za wiele"
CZYTASZ
Naruto - Tajemnica
FanfictionNaruto, dziecko nienawidzone przez ludzi w wiosce. W wieku 6 lat dowiaduje się, dlaczego jest nienawidzony. Z pomocą kyubiego ucieka z wioski, ale tak żeby nikt nie dowiedział się o tym. Czy ktokolwiek dowie się, co stało się z chłopakiem? W jaki sp...