Rozdział 10

862 61 5
                                    


Konohagakure

Od kiedy oryginalny Naruto opuścił wioskę minęło już kilka lat. Od roku jego klon uczęszcza do akademii ninja. Początkowo on jak i oryginał nie chcieli uczęszczać do akademii, ale Kurama powiedział że jeśli był by cywilem, nie miał by dostępu do wielu dokumentów przeznaczonych dla shinobi. Nawet jeśli został by urzędnikiem nie miałby do nich dostępu, a na nich zależało Kuramie najbardziej. W akademii udaje idiotę, gdyż wtedy nikt nie uzna go za zagrożenie i spokojnie będzie mógł robić swoje. W końcu kto by pomyślał, że osoba która nic nie umie i cały czas się wydurnia może być zagrożeniem.

W tej chwili siedział w ławce i synchronizował się z oryginałem. Nie interesowało go to o czym opowiadał nauczyciel. Wiedział, że opowiadał on historię wioski. Jak by tylko chciał to mógł by poprosić oryginał, żeby dowiedział się od demonów o tym. Wśród nich na pewno znajdzie się wiele takich, które były naocznymi świadkami tego co się działo w Konohagakure. Wtedy wiedział by jak faktycznie wyglądały niektóre wydarzenia. Ale w tej chwili nie miał na to najmniejszej ochoty.

W pewnym momencie dostał kredą w głowę.

-Auu – wydał z siebie gdy łapał się za miejsce gdzie dostał.

-To za to, że nie słuchasz. A teraz powiedz mi kim Był Tobirama Senju? – zapytał się lekko poddenerwowany nauczyciel.

-Eeee... Nie wiem. – Powiedział Naruto drapiąc się po karku. Po klasie przeszedł cichy śmiech.

-Eh. Co ja z tobą mam. Następnym razem masz uważać na lekcji

Nauczyciel wrócił do prowadzenia lekcji. Naruto oczywiście znał odpowiedź na jego pytanie, gdyż jednego razu Kurama w ramach ćwiczenia pamięci kazał mu nauczyć się o biografii wszystkich przywódców wiosek. Nie odpowiedział na pytanie tylko dlatego że nie chciał zdradzać swojej przykrywki. Kiedy wszyscy stracili nim zainteresowanie powrócił do poprzedniej czynności.

Lekcje mijały mu w miarę szybko. W końcu nadeszła ta wyczekiwana przez niego. Zajęcia na dworze. Kiedy przebierał się razem ze wszystkimi ledwo co wytrzymywał, żeby się nie roześmiać. Spowodowane było to tym, że miał przygotowanego specjalnego psikusa na te zajęcia. Każdemu z jego klasy umieścił na ubraniu specjalną notkę wybuchową, która w przeciwieństwie do zwykłych nie eksplodowała raniąc osoby, ale pokrywała go farbą o wybranych kolorach. Notki miały wybuchnąć około pół godziny od nałożenia stroju.

Osoby które się ubrały zaczęły wychodzić z szatni i ustawiać się na placu. Po chwili stał tam również Naruto, ale w przeciwieństwie do pozostałych, którzy zbierali się w grupki i ze sobą rozmawiali, on stał z boku i się im przyglądał. Po chwili na plac wszedł Iruka. Zajęcia rozpoczęliśmy od biegania wokół placu. Przez pierwsze kilka minut nic się nie działo, ale po chwili na co po niektórych dzieciach wybuch obłok kolorowego dymu. Z każdą chwilą pojawiały się kolejne obłoki na kolejnych dzieciach. Gdy wszystkie obłoki się rozwiały. Okazało się, że są oni pomalowani na jakiś kolor. Jedyną nie pomalowaną osobą jest Naruto, który w tym momencie tarzał się po ziemi ze śmiechu.

-Różowy Uchicha! Pasuje do ciebie, może przefarbujesz sobie włosy na róż! – Wykrzyczał Naruto patrząc się na Susuke.

W tym momencie wszyscy zaczęli się niebezpiecznie zbliżać do blondyna. On wyczuwając ich zamiary postanowił się ulotnić. Już biegł w stronę płotu, gdy ktoś chwycił go za kołnierz. Kiedy spojrzał w górę okazało się, że został złapany przez swojego nauczyciela. Pozostali gdy zobaczyli, że został złapany zatrzymali się i z uśmiechem parzyli jak ukarze go nauczyciel.

Naruto - TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz