Rozdział 4

1.4K 74 9
                                    

-Wstawaj Naruto! Pora wstawać!

-Jeszcze pięć minut Kyuu...

-Żadne pięć minut, dzisiaj zaczynany trening i nie mamy czasu na obijanie się.

-To już dzisiaj!! Już wstaję.

-Aleś się nakręcił na ten trening.

-Oczywiście. Im szybciej zaczniemy, trening tym szybciej opuścimy wioskę.

-Muszę ostudzić twój zapał. Twój trening zajmie nam co najmniej kilka miesięcy, jak nie rok.

-CO!! Ehhh... Trudno, najważniejsze, że się stąd wyrwę.

-Dobra, tak jak ustaliliśmy, zbieraj się zjedz coś i idziemy znaleźć miejsce gdzie można w spokoju trenować.

-Hai.

Ubrał się w strój do treningu, na który składały się czarne spodnie trzy czwarte, biała koszulka z symbolem wioski Wiru na plecach. Do tego nałożył buty shinobi. Po tym jak był gotowy do wyjścia szybko zamkną mieszkanie i ruszył bocznymi ścieżkami w kierunku placów treningowych. Miał skrytą nadzieje, że spotka tam kogoś i będzie mógł zobaczyć jak trenują prawdziwi shinobi. Kiedy dotarł do miejsca, gdzie przeważnie trenują ninja zauważył, że w tej chwili nikogo tam nie ma. Nie był zadowolony z tego faktu, ale pocieszał się tym, że jak nie dzisiaj to innym razem zobaczy. Poszedł dalej rozglądając się w poszukiwaniu miejsca najmniej uczęszczanego. Mijał wiele przeróżnych pól treningowych. Wśród nich były wielkie przeszkody, inne miały tylko tarcze zawieszone na drzewach, a jeszcze inne z kolei wbite w ziemie pale o różnej ilości. Jedno pole było całe pokryte cienkimi palami na których można było stanąć tylko jedną nogą. Do tego były one bardzo wysokie. Miały około trzech metrów wysokości. Naruto był bardzo zafascynowany tym polem i postanowił, że kiedyś jeszcze przed opuszczeniem wioski poprosi Kuramę, żeby pokazał mu jak się na nim trenuje. Ruszył w dalszą drogę. Po dłuższej chwili dotarł do bardzo zarośniętego pola. Widać było że nikt nie używał go od lat. Na środku znajdowało się pięć pali wbitych w ziemie. Na pierwszy rzut oka, wydawały się dobre, ale po podejściu bliżej widać było, że są spróchniałe i nie nadają się do użytku. Na polu znajdowały się również zawieszone dwie drewniane tarcze do rzucania. Podobnie jak pieńki je też dotknęła próchnica i do tego miały wiele dziur po shurikenach i kunaiach.

-Myślę, że to będzie dobre miejsce do naszych treningów. Poszczęściło nam się. Już się martwiłem, że trzeba będzie uważać czy ktoś nie ćwiczy na nim, a stan pola nie będzie nam przeszkadzał, ponieważ do naszego treningu jedyne czego potrzebujemy to kawałek przestrzeni gdzie nikt nie będzie nas widzieć. Na początek musimy zwiększyć twoją kondycję, zacznij od zrobienia paru okrążeń wokół placu.

-Hai.

Kurama wykorzystał to, że chłopak ćwiczy na to żeby się chwilę zdrzemnąć. Nie chciało mu się pilnować, czy ćwiczy. Zresztą bardzo by się zdziwił jakby okazało się, że zamiast ćwiczyć obija się, ponieważ wiedział, że był bardzo zdeterminowany. Na tę myśl uśmiechnął się lekko. Żyje od wielu lat i jeszcze nigdy nie widział osoby tak zdeterminowanej do czegokolwiek.

Po dłuższym czasie Naruto zaczął ciężko oddychać i o wiele wolniej biec niż na początku.

-Nee... Kurama.... Kiedy przerwa?... – Powiedział chłopak co chwila łapiąc oddech.

-Zrób jeszcze dwa okrążenia i możesz zrobić przerwę na ramen.

-Hai.

Po skończeniu chłopak udał się do Ichiraku na ramen, unikając wszystkich ludzi, których zobaczył. Był za bardzo zmęczony i głodny, żeby słuchać obelg i wyzwisk od innych. Kiedy był już na miejscu okazało się, że nikt aktualnie tam nie siedzi. Ucieszyło go to, gdyż nie będzie musiał znosić gapienia się na niego podczas jedzenia. Podszedł do lady i zasiadł na jednym z krzeseł, a następnie zaczął uspokajać swój oddech.

Naruto - TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz