Hogwart to takie miejsce, gdzie można się zgubić. Schody nagle zmieniły kierunek wyjścia, a ja wylądowałam na szóstym piętrze. Nigdy tam nie byłam, ale może to dlatego że znajdowała się tam łazienka dla chłopców. Zauważyłam dwóch wychodzących Krukonów z roku wyżej, jeden był wysokim, rudym i niebieskookim chłopakiem, a drugi troszeczkę niższym blondynem o oczach koloru piwnego. Nie wiedziałam co ja tu robię i po co śledzę każdy ich krok. Rozmawiali o czymś zawzięcie, usłyszałam słowo quidditch, więc pewnie grali w swojej drużynie. Ja sama nie mogłabym dać za to głowy, bo nigdy nie przychodziłam na mecze, jakoś nie kręciły mnie te klimaty.
Nagle rudy chłopak obrócił głowę w moją stronę i złapał mnie na tym, że od pewnego czasu ich obserwowałam. On uśmiechną się łobuzersko, a ja szybko odwróciłam wzrok.
Trochę mi było głupio, więc jak najszybciej chciałam już stamtąd pójść. Skierowałam się do salonu węża.
Idąc korytarzem zobaczyłam Toma rozmawiającego z Profesorem Slughornem, schowałam się za filarem i przysłuchałam się rozmowie.
- O 19.00 w niedziele będzie spotkanie, bardzo miło będzie cię tam widzieć - mówił Horacy.
- To zaszczyt, że będę mógł uczestniczyć w pana spotkaniach. Oczywiście, że się pojawię - powiedział dumie Tom. Ciekawiło mnie o co chodzi - dziękuję, za zaproszenie.
- Nie ma za co dziękować, zawszę wiedziałem że jesteś godzien wstąpić na moją półkę - przyznał, a potem się oddalił. Gdy był już wystarczająco daleko usłyszałam:
- Możesz już wyjść El - wzdrygnęłam się gdy ogarnęłam, że Tom mówi do mnie.
- Skąd... - spytałam zdezorientowana wychodząc z kryjówki.
- Intuicja, po co mnie śledzisz?
- Wcale cię nie śledzę - zaprzeczyłam - o jakim spotkaniu mówiliście?
- Aha, czyli podsłuchujesz - zaśmiał się - zastanawiam się co byłoby gorsze; czy to abyś za mną ciągle chodziła, czy mnie podsłuchiwała.
- Mogłabym robić dwa w jednym! - spojrzał na mnie spod byka. - No ale odpowiedz, co proponował ci Slusghorn?
- Jest dziś piątek! Nie powinnaś być na imprezie piżamowej? - wyminą sprytnie temat.
- O nie, faktycznie! Zapomniałam o tym, która jest godzina? - Przejęłam się, bo przecież obiecałam Rebecce, że przynajmniej raz się pojawię, gdy nagle ogarnęłam, że coś mi nie pasuje.
- Ale zaraz, Tom skąd ty to wiesz? - spojrzałam na jego buzie, wyrażała zdezorientowanie, tak jakby nie wiedział co odpowiedzieć. - Przecież tylko raz o tym gadałam i to w damskiej toalecie z Rebeccą - olśniło mnie. - Chwileczkę wtedy myślałam, że coś mi się przesłyszało, ale na prawdę ktoś tam był... Ty tam byłeś! Co ty się tak kręcisz przy tej toalecie Tom? - wiedziałam, że brzmi to komicznie i gdybym to opowiedziała dziewczyną to wybuchłyby śmiechem. Sama wtedy prawie nie mogłam zachować powagi.
- To nieistotne - w końcu powiedział, a moja ja zmieniłam wyraz twarzy mówiący jak bardzo mi się nie podoba jego postawa. Coraz bardziej mnie denerwował tymi swoimi tekstami, które niby wszystko miały wyjaśnić.
- To nieistotne - papugowałam - Tom choć raz mi coś wytłumacz, a nie wymijaj tematu jak szlam - poprawiłam nerwowo kosmyk włosów.
- El, obiecuje ci że jeżeli znajdę to czego szukam, wytłumaczę ci wszystko od deski do deski. Tylko bądź cierpliwa. - Złożyłam ręce w krzyż, pewnie wyglądałam jak naburmuszone dziecko, które nie dostało upragnionego lizaka.
CZYTASZ
Eighth Horcrux
Фанфик" [...]- Boje się, wiesz? - mruknęłam. - Wiem - szepnął - nie chciałem cię tu brać El, mówiłem ci... Nie będę żałować, bo taki już jestem, rozumiesz? Nie zmienię się, nie umiem, nie chcę... on na to zasługuje! Muszę to zrobić. - Za każdym razem gdy...