Halloween

1.7K 84 44
                                    

W dzień spotkania z Tomem, rano po śniadaniu szłam z Rebeccą szukając Winky'ego Crocketta; czyli kapitana jej drużyny Slytherinu. Mówiła, że miała parę pytań, a ja i tak byłam umówiona na późniejszą godzinę, więc pomagałam jej go odnaleźć. Nie było go na śniadaniu, ani w salonie. W jego dormitorium podobno też nie, bo pytaliśmy jego znajomych. Zaczęliśmy więc szukać zaczynając od pierwszego piętra, później pnąc się na górę. Schody na szczęście robiły nam psikusy, bo przez nie wylądowaliśmy na szóstym piętrze gdzie Crockett właśnie wychodził z łazienki. Rebecca podbiegła do niego i zaczęła konwersacje. Ja natomiast uznałam, że poczekam na nią kilka metrów dalej. Oparłam się o ścianę i bawiłam się końcówką swojej różdżki, kiedy na moje nieszczęście na korytarzu pojawił się Arthur z swoją nową zdobyczą. Przygwoździł ją do ściany i zaczęli się najzwyczajniej w świecie lizać. Żeby nie zrozumieć mnie źle, wcale nie byłam o niego zazdrosna. Bardziej załamana, że byłam nim przez chwile zainteresowana. Błagałam żeby Rebecca się pośpieszyła ale wyglądało na to, że jeszcze chwilę musiałam tam postać. Nagle Arthur zwrócił na moją osobę uwagę, uśmiechną się złośliwie i przybliżył do swojej laski, która okazała się być Puchonką, bo dopiero wtedy zwróciłam na to uwagę. Prychnęłam cicho, ale jednak na tyle głośno żeby chłopak to usłyszał.

- Co tam Eliza, zazdrościsz jej szczęścia? - spytał i przy tym wydaje mi się, że obraził własną dziewczynę, ale była na tyle niemądra żeby to zrozumieć.

- Nie Arthur - zaśmiałam się - chciałam tylko powiedzieć, że masz super laskę i nigdy nie zrywaj - puściłam mu oczko, a wtedy Rebecca w samą porę dołączyła do mnie i poszliśmy w stronę lochów.

- Coś chciał? - zwróciła się Rebecca, gdy byliśmy wystarczająco daleko by nas nie usłyszał.

- Chyba chciał potwierdzić swoją głupotę - powiedziałam na co Rebecca wybuchła śmiechem -a ty załatwiłaś to co miałaś załatwić?

- Tak.

Gdy doszliśmy do pokoju dosłownie padłam na łóżko i wzięłam książę do ręki. W tym samym czasie Rebecca jakoś zbladła. W ręku miała jakiś list, który nie mógł wróżyć czegoś dobrego.

- Rebecca? - Wstałam z łóżka i podeszłam do dziewczyny - co się stało? - Ona tylko podała mi list i jak oparzona wyszła z dormitorium. Nadawcą okazała się jej matka.

Droga Rebecco,

Pragnie Cię poinformować o wizycie Wilkinsonów w naszym domu. Przybędą na przerwę świąteczną i zapewne domyślasz co się z tym wiąże. Otóż poznasz swojego przyszłego męża. Wiem, że miałaś go poznać dopiero po ukończeniu edukacji, lecz plany się zmieniły. Proszę Cię, moja poczciwa córko abyś nienagannie się zachowywała i nie przyniosła wstydu naszej rodzinie. Daj powód do dumy swojemu Ojcu.

Z wyrazami szacunku twoja matka.

PS.: Pan Wilkinson, bardzo się cieszy po zobaczeniu twojego zdjęcia, że masz duże biodra przez co dasz mu wiele wnuków.

*

Po raz pierwszy szłam sam na sam z Tomem po Hogsmeade, choć moje myśli cały czas krążyły koło Rebeccy i jej problemów to i tak chciałam ten dzień spędzić jak najlepiej. Wcześniej nie miałam okazji Riddla tu widywać, może też z przyczyny takiej że mało kiedy się wybierałam w przeciwieństwie do rówieśników. Może czasami tylko z Rebeccą lub z dziewczynami z pokoju. W sumie do wtedy nie umiałam sobie wyobrazić Toma chodzącego po sklepach. Sama myśl była bardzo komiczna, a on sam w ten dzień wyglądał bardzo nierealnie. W sumie nie wiem jak to opisać słowami.

Eighth HorcruxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz