Koszmar

653 56 16
                                    

- Nieee Proszę zostaw!

***
Sherlock obudził się z krzykiem. Gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej. Był zlany potem, oddychał szybko. Jego serce biło jak oszalałe. Jego ręce trzęsły się. Cały dygotał. Schował twarz w dłoniach. Musiał się uspokoić. Zamknąć swoją traumę w pałacu pamięci. Głęboko. Tak, żeby nikt nigdy nie odkrył prawdy.

***
Johna obudził krzyk. Nigdy wcześniej nie słyszał, żeby Sherlock krzyczał. Jego głos był przepełniony bólem, strachem. W pierwszej chwili Watson nie wiedział co ma robić. Dobrze znał Holmesa. Przecież jego przyjaciel nie życzył by sobie, by ktoś ujrzał jego uczucia. Tym razem jednak John wiedział, że musi do niego pójść. Może była to swego rodzaju intuicja? Tego nie wiedział, ale musiał działać.
***
Gdy drzwi do sypialni otworzyły się powoli Sherlock siedział na łóżku że strzykawką w ręku. Właśnie miał wstrzyknąć sobie dużą dawkę heroiny, kiedy silna dłoń Watsona chwyciła go za nadgarstek i odebrała zbawienny narkotyk.

-Sherlock co ty do cholery robisz?! Chcesz się zabić?!

Wrzasnął John z furią ciskając strzykawką o ścianę, daleko po za zasięgiem detektywa.

Sherlock nie odpowiedział. Patrzył się tępo w ścianę. Jednak ciało zdradzało go. Blada, prawie sina skóra, zadrapania na prawym ramieniu, zaszklone oczy, szybki oddech. To wszystko zdradzało, że  z detektywem jest źle.

-Sherlock. Proszę powiedz mi. Co się z tobą dzieje.

Milczenie

-Sherlock jestem twoim przyjacielem. Proszę powiedz mi. Przecież wiesz, że możesz mi ufać.

Mówiąc to John usiadł na łóżku obok detektywa. Położył mu dłoń na ramieniu. Holmes wzdrygnął się pod wpływem dotyku.

-John... Jaaa... Ja nie zasługuję na życie!

Krzyknął i schował twarz w dłoniach.

-Sherlock jak możesz tak mówić. Proszę powiedz mi jak mogę ci pomóc.

-Nie możesz mi pomóc John!

Krzyknął detektyw patrząc przyjacielowi prosto w twarz.

-John... "szepnął" Jaaa ja w dzieciństwie zostałem zgwałcony. Dziś znów mi się to śniło. Jjjak on. Mój nauczyciel przyrody wziął mnie na korepetycje do olimpiady z chemii. Pamiętam każdy jego dotyk. Czuję jego piętno na skórze! Brzydzę się siebie. Rozumiesz?!

Sherlock płakał. Zanosił się głośnym spazmatycznym szlochem. Zsunął się z łóżka i skulony pod ścianą czekał aż John zostawi go samego. Bardzo się zdziwił kiedy zamiast spodziewanego trzasku zamykanych drzwi poczuł na plecach ciepłą dłoń doktora. Później czuł to ciepło na całym ciele, kiedy został otoczony silnymi ramionami przyjaciela. Mimowolnie wtulił swoją zapłakaną twarz w ciepły sweter Johna. Blondyn nic nie mówił. Słowa były zbędne. W duszy poprzysiągł sobie, że tego, który skrzywdził JEGO Sherlocka już nigdy nie dane będzie zaznać spokoju. Doktor wreszcie zrozumiał barierę obojętności która przez tyle lat chroniła młodszego mężczyznę.

-Przysiegam ci Sherlock. Już nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić. Zawsze będę przy tobie.

Szepnął.

Deduction of love ~ Johnlock/Mystrade - One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz