"Mam coś co należy do Ciebie. Znaczy należało. Samochód czeka pod domem.
C.A.M."
Mycroft dostał wiadomość podczas kąpieli. Telefon zawsze miał przy sobie na wypadek nagłej sprawy państwowej. Skoro Magnussen do niego pisał znaczy że stało się coś bardzo złego. Holmes wyskoczył spod prysznica i błyskawicznie ubrał swój garnitur. Jechał na spotkanie z diabłem, więc tym bardziej musiał wyglądać przyzwoicie.
Auto faktycznie czekało na niego przed posiadłością. Szofer kazał mu oddać telefon. Dopiero gdy mężczyzna uległ ruszyli z miejsca z piskiem opon.
***
- Mycroft, wspaniale Cię z nowu widzieć przyjacielu... Tęskniłem za Tobą kochany.Przywitał go Magnussen kierując się do wnętrza domu.
- Nie udawaj dobrego gospodarza, tylko mów czego odemnie tym razem chcesz. Przypominam że dałeś mi tydzień.
Wysyczał Mycroft zimno.
Gospodarz zatrzymał się i odwrócił wzrok. Stał teraz twarzą w twarz ze swoim przeciwnikiem.
- Gdybym nie miał dziś takiego dobrego humoru to za to jak się do mnie odezwałeś stracił byś nie tylko brata ale i życie i to w najgorszych możliwych do wyobrażenia męczarniach. Teraz jednak przymknę na to oko, bo nie chcę przegapić najlepszej zabawy mojego życia.
Odparł Magnussen wpijając swoje gadzie oczy w twarz Holmesa. Mycroft przełkną ślinę i ruszył za swoim oprawcą na dół, po krętych schodach. To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach.
- Witaj w Appledore Mycrofcie Holmes
***
Mycroft pobiegł do szyby dzielącej go od Gregorego I Sherlocka.- Co on wam zrobił, czy wszystko w porządku, jak się tu znaleźliście?!
Pytał gorączkowo Holmes opierając głowę o szybę.
- Mycroft, Mycroft uspokój się i posłuchaj
Powiedział Lestrade I zaczął opowiadać młodszemu mężczyźnie o ich planie, który niestety nie wypalił.
Mycroft zacisnął dłoń w pięść.
- Przepraszam was. Przepraszam, że przeze mnie się tu znaleźliście. Ja... ja nigdy. Nigdy nie powinienem prosić nikogo o pomoc. Powinienem działać szybciej. Gdybym był na tyle odważny, żeby odebrać sobie życie wy bylibyście teraz szczęśliwi. Ja ja tak bardzo przepraszam.
Wyszeptał mężczyzna próbując powstrzymać zbierające się w jego oczach piekące łzy.
- Piękne wyznanie Majki, ale pozwól, że wam przerwę. No już nie becz, na to będziesz miał czas później. A teraz podejdź tu do mnie. Czas zagrać.
Magnussen siedział w skórzanym fotelu z pistoletem w dłoni. Uśmiechał się i celował w stronę mężczyzn za szklaną ścianą.
- Nie przyniosłeś mi kodów i wiem, że nie zamierzałeś tego zrobić. Mówiłem Ci kiedyś, że "czytam w twoich myślach" Znaj jednak moje miłosierdzie Majki. Możesz wybrać. Zabiję tylko jednego z nich. Ciebie i tego którego wybierzesz puszczę wolno. Wybieraj więc kochany.
Mycroft stał na przeciw biznesmena z przerażeniem. Po jego policzkach płynęły łzy. Jego całe ciało zaczęło się trząść gdy spojrzał w stronę szklanej pułapki i wycelowanego w nią pistoletu.
- Jaaa , nieee , nieee
Wykrztusił Holmes przełykając łzy.
- Tak przyjacielu. Wiem, że nie możesz. Pozwól, że wyjaśnię Ci dla czego. Na początku naszej znajomości miałeś tylko jedną słabość. Tylko jeden sentyment. Teraz jednak posiadasz już dwie osoby, na których ci zależy. Dla tego to co każę ci zrobić jest tak przednią zabawą. Najlepsze jednak dopiero przed nami. Zobaczymy, czy uda ci się mnie przekonać do... zmiany zdania.
CZYTASZ
Deduction of love ~ Johnlock/Mystrade - One Shots
Fanfic#Powracam po prawie dwuletniej przerwie z nowym zastrzykiem weny. Nowe opowiadania już dostępne 😏🥂 #Szczególnie polecam "Jego jedyny sentynent" - moje najnowsze i najdłuższe dzieło 😎🥂 (mystrade) Opowieści o prawdziwej przyjaźni i miłości łączące...