🌹ROZDZIAŁ 9🌹

10.1K 786 656
                                    

Perspektywa: Thomas

Siedziałem w różowym pokoju Liama i oglądaliśmy jakiś film, rozmawiając przy okazji o Brett'cie i tym jak przyjaciel ma go odnaleźć w tym mieście. Nie wie przecież gdzie mieszka alfa.

- A może będzie dziś również w tamtej uliczce? - stwierdziłem.

- Można sprawdzić. Tylko jak ja z domu wyjdę? Mike znowu będzie wypytywał gdzie idę. - westchnął.

- Powiemy mu, że idziesz do sklepu po żelki na film. - zaproponowałem, a Liam szybko przytaknął, uśmiechając wesoło.

- Tylko bądź ostrożny. Jak coś ci się stanie, to nie wiem co zrobię. - posmutniałem.

- Spokojnie. Będzie dobrze. - zapewnił.

- THOMAS!!! - usłyszałem nagle krzyk Mike'a z dołu.

Spojrzeliśmy się na siebie z Liamem, po czym razem zeskoczyliśmy z łóżka i popędziliśmy do salonu.

Czarnowłosy siedział w progu drzwi wśród róż i trzymał za nogę.

- Kurwa mać! Idź się spotkać z tym oszołomem, bo już mam dość! Za każdym razem muszę wdepnąć w te zasrane róże! Zobacz! - uniósł stopę w górę w którą wbite były trzy kolce.

- Ale ja nie chcę. - wymamrotałem.

- Ale Mike, ja nie chcę hy hy hy..
Gówno mnie to obchodzi! - pierwszą część zdania wypiszczał, a końcówkę powiedział ze złością grubym głosem - Powiedz mu, żeby no nie wiem...przynosił ci pluszaki, albo co innego co jest miękkie i moje nogi to zdzierżą! - nakazał.

- Pluszaczki! - ucieszył się Liam, a potem spojrzał na mnie przepraszająco - Emmm...to ja pójdę do sklepu po coś słodkiego do filmu. - zdecydował szybko, założył buty i wybiegł.

Westchnąłem głośno i wróciłem na górę. Gdy znalazłem się w swoim pokoju, wziąłem do ręki telefon i karteczkę z numerem Dylana. Sam nie wiedziałem czy to dobry pomysł. Z jednej strony te kwiaty i karteczki były naprawdę miłe i czułem się wyjątkowy, ale bałem się, że chłopak znowu zacznie na siłe przekonywać mnie, że jest moim alfą. Nie lubię być do niczego zmuszany. Wystarczy spojrzeć na moich rodziców.

Długo biłem się z myślami, lecz w końcu zapisałem numer Dylana w kontaktach i napisałem mu wiadomość.

Do Dylan:

Z tej strony Thomas, mam nadzieję, że przestaniesz mi przynosić te kwiaty, bo niedługo zabraknie mi wazonów, a Mike'owi cierpliwości.

Cała wiadomość była oschła i dobrze zdawałem sobie z tego sprawę. Chciałem przede wszystkim, aby chłopak nie przynosił już tych kwiatów.

Od Dylan:

DIWKXISKDIDKSKXKDKKS NAPISAŁEŚ DO MNIE!!!!

Jezu, Tommy! Nawet nie wiesz jak się cieszę! 😍

To spotkamy się na tej kawie? 😍

Ps: Ludzie się na mnie dziwnie patrzą:(

O chuj mu chodzi?

Naprawdę zacząłem się zastanawiać czy on nie ma przypadkiem ADHD.

Od Dylan:

Tommy?

Tommyś?

No proszę, tylko jedna kawa

Born To Be Yours A/B/O (Dylmas,Nady,Briam,Theke)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz