Perspektywa: Mike
Wszedłem do pokoju Liama, gdzie chłopak siedział z Thomasem i rozmawiali o czymś, ale gdy tylko się tam pojawiłem, umilkli.
- Może macie ochotę iść gdzieś? Wybierzemy się na lody, albo do kręgielni? - zaproponowałem.
Chciałem spędzić czas ze swoim bratem. Ostatnio go zaniedbałem, tak mi się wydaje. Ma jakieś problemy i nie chce mi o nich nic mówić.
- W sumie to będziemy oglądać film. Może innym razem. - odpowiedział Liam.
- Okej. - westchnąłem.
Zawsze spędzaliśmy razem większość czasu. Liam chodził za mną wszędzie, co czasami mnie wkurzało, ale przywykłem i teraz strasznie mi dziwnie bez niego.
Może jednak ta przeprowadzka nie była dobrym pomysłem.
A co jak tęskni za naszymi rodzicami?
- Liam, porozmawiaj ze mną, proszę. - wszedłem w głąb pokoju i nagle w powietrzu wyczułem zapach, który przyniósł mi dużo wspomnień.
Między innymi to, jak Liam był malutki i cały czas mu dokuczałem. Wkurzał się i tupał nóżką ze złości, a potem szedł na skargę do rodziców i dostawałem szlaban na wyjścia z kumplami.
Mały, wredny skarżypyta.
- Przestałeś brać tabletki. - spojrzałem na niego zaskoczony.
- Pomyślałem, że to już ten czas, aby przestać się bać. - wyjaśnił.
- Bardzo dobrze, że nabrałeś odwagi, ale musisz mieć świadomość tego, że alfy zaczną do ciebie lgnąć, a ja nie zawsze będę obok, żeby cię obronić. Jesteś pewien swojej decyzji? - upomniałem.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi wejściowych na dole.
- Tak, tak, jestem pewien. Idź otwórz! Może to ktoś ważny! - nakazał, prawie wypychając mnie z pokoju.
Myślałem, że zaraz wybuchnę. Liam ewidentnie coś ukrywa, a Thomas zapewne jest we wszystko wtajemniczony, ale też milczy. Chyba nie nadaje się na ich opiekuna. Powinienem oddać Liama do rodziców. Tak będzie najlepiej.
Przygnębiony, zbiegłem ze schodów i otworzyłem drzwi.
- Nie masz się gdzie podziać, zgadłem? - powiedziałem do Theo.
Cieszyłem się, że go widzę. Teraz bardzo potrzebna mi była obecność kogoś takiego jak on.
- W sumie to pomyślałem, że może poszlibyśmy razem na spacer? - zaproponował.
Czemu nagle wszyscy wokół zachowują się dziwnie?
- Skąd ta zmiana? - niedowierzałem.
Oczywiście byłem szczęśliwy, że beta w końcu chce ze mną spędzić czas, ale ta nagła zmiana była podejrzana.
- Nie chcesz, to nie. - wzruszył ramionami i zaczął odchodzić.
- POCZEKAJ! - zatrzymałem go szybko - Już idę! - założyłem buty i zabrałem bluzę z wieszaka.
Podbiegłem do niego, a ten uśmiechnął się lekko i kontynuował marsz.
- To gdzie idziemy? - zaciekawiłem się.
- Przed siebie. - odparł, na co przewróciłem oczami.
- Czemu chciałeś ze mną wyjść? - zadałem kolejne pytanie.
- Nudziło mi się. - wyjaśnił bez entuzjazmu.
Zaczynałem się zastanawiać czy to nie sen. Mój brat oszalał, Thomas go kryje, a Theo, który odpychał mnie od siebie za każdym razem, gdy próbowałem go poderwać, nagle chce się ze mną spotkać, bo mu się najzwyczajniej w świecie nudzi. To jest aż za bardzo dziwne.
CZYTASZ
Born To Be Yours A/B/O (Dylmas,Nady,Briam,Theke)
FanfictionPisane w roku: 2018/2019 Thomas ucieka z rodzinnego miasta ze swoim przyjacielem Liam'em i jego bratem Mike'm. Rodzice chcieli oddać go jakiemuś obrzydliwemu, staremu alfie, dlatego chłopak postanowił odejść ze stada. W nowym miejscu omega spotyka a...