Perspektywa: Thomas
- Co ty w ogóle odwalasz, Liam? I czemu ja się na to godzę? - marudziłem cały czas pod nosem.
- Spokojnie. Wiem co robię. Trzeba się pozbyć Mike'a z domu na pare godzin i Theo na pewno nam w tym pomoże. - wyjaśnił mi jeszcze raz, prowadząc w jakąś uliczkę.
- Ale miałeś powiedzieć dziś Mike'owi o wszystkim, tak? - zirytowałem się.
- Emm...jeszcze jeden dzień można to przeciągnąć. - stwierdził, na co westchnąłem głośno.
- A jutro powiesz to samo? - domyśliłem się.
- Oj cicho już! - nakazał, po czym podszedł do chłopaka w kasku, którego widziałem w dniu wprowadzki przed domem - Ty jesteś...- zaczął Liam, nie wiedząc kto to.
- Carlos Pena. A wy to? - zdziwił się.
- Ja jestem Liam, a to Thomas. - przedstawił nas.
- Aaaa, to ty jesteś ten Liam! Tyle szumu narobiłeś, że o ja pierdole! - stwierdził.
- Mnie też miło cię poznać. - odparł przyjaciel.
Poczułem wibracje w kieszeni, więc wyjąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.
Od Dylan:
Trwają te przygotowania do ceremonii, a mi się tak bardzo nie chce tu siedzieć:(
Wolałbym spędzić czas z Tobą😍I ciastkiem!
O! Kupimy sobie kotka i nazwiemy go "Ciastek"!
Przewróciłem oczami, po czym schowałem telefon z powrotem do kieszeni. Spojrzałem przed siebie i okazało się, że w tym czasie jak czytałem sms'y od szatyna, przyszli Brett z Theo.
- Ale nadal nie wiem o co chodzi, Liam. - zdziwił się alfa.
- Muszę zrobić test! Toć ci tłumacze! - wyjaśnił.
- Ale po co ci Theo do tego potrzebny? - spytał.
- Ktoś musi odwrócić uwagę Mike'a. - oznajmił.
- Mowy nie ma! - wybuchł od razu Theo.
- Proszę, Mike pójdzie za tobą wszędzie, a musimy się go pozbyć na trochę z domu. - błagał przyjaciel.
- Nie i koniec! Jeszcze pomyśli, że na niego lecę! - nie zgodził się.
- No, ale...- zaczął ze smutkiem Liam.
- Jezu, nie możesz zamknąć się w łazience, zrobić ten jebany test i tyle?! Przecież Mike nie wbije ci do kibla! - wydarł się nagle Brett - Przestań, kurwa, zawracać mi głowę takimi pierdołami! - dodał ze złością, po czym wyjął paczkę papierosów z kieszeni bluzy.
- Chciałem, żebyś był przy tym, ale skoro nie chcesz, rozumiem. - powiedział Liam drżącym głosem, po czym odwrócił się na pięcie i zaczął iść w stronę domu.
Dogoniłem go szybko. Spojrzałem na twarz chłopaka. Płakał. Zrobiło mi się go bardzo szkoda.
- Liam...- zacząłem, aby pocieszyć przyjaciela, ale nagle do moich nozdrzy doszedł jego zapach - Poczekaj. - zatrzymałem go - Nie brałeś dziś tabletek? - upewniałem się.
- No przecież mi zakazaliście. Szkodzą dziecku. - wychlipał, wycierając twarz z łez, a potem powąchał swoje ubranie - Dawno nie czułem swojego prawdziwego zapachu, wiesz? Kojarzy mi się z tamtą sytuacją. Nienawidzę tego śmierdzącego aromatu. - skrzywił się i znów kilka łez poleciało mu z oczu.
CZYTASZ
Born To Be Yours A/B/O (Dylmas,Nady,Briam,Theke)
FanficPisane w roku: 2018/2019 Thomas ucieka z rodzinnego miasta ze swoim przyjacielem Liam'em i jego bratem Mike'm. Rodzice chcieli oddać go jakiemuś obrzydliwemu, staremu alfie, dlatego chłopak postanowił odejść ze stada. W nowym miejscu omega spotyka a...