6. Ship, ojciec i biolchem.

163 17 9
                                    

Perspektywa Niny

Skarbek❤😚:
Mam to!

A jednak! Wiedziałam że jeżeli szukam profesjonalnego stalkera, to powinnam zagadać do mojego chłopaka. No cóż, w sumie to moja kobieca intuicja mnie jeszcze nie zawiodła. Szybko mu odpisałam.

Ty:
I co!?
Ty:
Lubi kogoś innego czy możemy uszczęśliwić Adrienne?
Ty:
Kotku, jesteś po prostu świetny!
Ty:
Nie wierzę, że zrobiłeś to w tak krótkim czasie, wow!
Ty:
Ale czekaj, w sumie to muszę ci pozwolić dojść do słowa, hm?
Ty:
Okej, mów.
Ty:
Już skończyłam pisać.
Ty:
Teraz już na serio
Ty:
Gadaj

Skarbek❤😚:
Dzięki
Skarbek❤😚:
A więc Biedron lubi Drienne. Ale tak lubi lubi 😏

Ty:
*fANgiRl ScrEAmS*
Ty:
Yesssss!
Ty:
Już mam nazwę dla tego shipu *-* ,,Adriennon" albo ,,Biedrenne"

Skarbek❤😚:
Nigdy nie zrozumiem kobiet...
Skarbek❤😚:
Niepokojąco by było, gdybyś już wymyśliła imiona dla ich dzieci.

Ty:
Będą się nazywały Louis, Emma i Hugo!
Ty:
Albo Louise, Eddie i Hanna!
Ty:
Ewentualnie Valeria, Charles, Ginny, Fred, Jacqueline albo Arthur! W ostateczności Katy, Anne-Marie albo Antoine. Och! Albo Matthew!

Skarbek❤😚:
...
Skarbek❤😚:
Czemu...?

Ty:
Valeria bo tak, Charles bo to szlachetne imię, Ginny bo Weasleyowie, Fred tak jak Ginny, Jacqueline bo pasuje do ich imion, Arthur bo król Artur, Katy ponieważ fajnie brzmi, Anne-Marie tak jak jej ulubiona wokalistka, Antoine bo Antoine Lavoisier, Matthew bo mam do tego imienia sentyment.
Ty:
A te 6 pierwszych to różne warianty jej wymarzonego imienia dla dziecka/dzieci.

Skarbek❤😚:
Kochanie?
Skarbek❤😚:
Wiem że jesteś podekscytowana, ale czy ty się dobrze czujesz?

Ty:
Ależ oczywiście!
Ty:
A w podróż poślubną wybiorą się na Malediwy <3

Skarbek❤😚:
Ok, zaczynam naprawdę bać się z tobą pisać na jednym chacie
Skarbek❤😚:
Dokończymy tą rozmowę jutro, zaatakowała akuma i lecę to kamerować!
Skarbek❤😚:
Pa 😘

Ty:
Cześć 😘

***

Perspektywa Maretta

- BIEDRONIE, UWAŻAJ!

Gdy tylko usłyszałem krzyk Kocicy, odskoczyłem na bok. I całe szczęście, bo w miejscu gdzie przed chwilą stałem znajdował się teraz nasz obecny przeciwnik.

Oubliex, jak kazał do siebie mówić, był chłopakiem niewiele ode mnie starszym. Ubrany był w biały kombinezon, tego koloru maskę a w ręku trzymał czarną książeczkę i przyczepiony do niej fioletowy długopis. Włosy miał jasnoszare, oczy jakby bez tęczówek i źrenic, cerę chorobliwie bladą, a usta wygięte w grymasie smutku. Ogółem mówiąc, cały sprawiał wrażenie definicji wewnętrznej pustki i obojętności względem absolutnie wszystkich i wszystkiego.

Przygody Biedrona i Czarnej Kocicy [ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz