POV ANDY
To było cudne on mnie pocałował te cudne usta mnie całowały nie chciałem się od niego odrywać , ale wyzwanie to wyzwanie odrazu po pocałunku udałem się na łóżko mikey'a nie chciałem z brunetem teraz gadać bo jeszcze zrobił bym coś głupiego , postanowiłem się na razie od niego odsunąć
- Andy wszystko dobrze - szepnął
szatyn który leżał obok mnie
- t-tak - odparłem , miałem wielkie zaufanie do chłopaka , ale o tym nie chciałem mu mówić
-napewno , nie wyglądasz za dobrze - powiedział
- napewno - powiedziałem i nie chciałem żeby dalej to drążył , wiec udałem się do pokoju brooka i Jacka chciałem pogadac z brookiem bo tylko on wiedział o rye'u
- hej chłopaki - powiedziałem wchodząc do pokoju na co się uśmiechnęli a ja położyłem się koło blondyna na łóżku
- brook możemy pogadać - szepnąłem
- jasne - odparł uśmiechając się
- a więc o co chodzi - powiedział gdy wyszliśmy na taras
- chodzi o rye'a- powiedziałem nie patrząc na chłopaka
- co się stało - zapytał
- Mikey dał nam wyzwanie na całowanie i miało to trwać 10 sekund i to było takie super , ale teraz mam jakieś dziwne przeczucie i nie chce gadać , ani zbliżać się do ryan'a - powiedziałem
- jakie przeczucie - spytał z ciekawością
- s-sam nie wiem , ale coś mi gada żebym się do niego nie zbliżał i sam się troche boje że zaraz przy nim coś odwale - powiedziałem zgodnie z prawda
- Andy... - szepnął i mnie objął teraz tego potrzebowałem - zawsze możesz u nas spędzać czas - powiedział na co się ucieszyłem i zaczęliśmy kierować się w stronę pokoju
-idziesz do nas czy do siebie - spytał blondyn kiedy byliśmy pod drzwiami jego pokoju
- a m-możesz ty przyjść do nas , nie chce tam siedzieć z ryane'm tym bardziej że Mikey zadaje ciągle głupie pytania - spytałem bo wiedziałem że muszę się skończyć rozpakowywać a Mikey ciągle gadał o mnje i o ryeu
- jasne , powiem tylko Jackowi i możemy iść - posłał mi uśmiech
- okej - powiedziałem i weszliśmy do środka ich pokoju
- jack , idę do andiego - powiedział
- to ja też idę - powiedział i zerwał się z łóżka , wyszliśmy z pokoju chłopaków i udaliśmy się do naszego otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka
- hej - odezwał się jacklyn tak , tak ich fanki nazywają
- hej - odpowiedział ryke'y, ja udałem się odrazu do szafy rozpakowując swoją walizkę , gdy już skończyłem udałem się na kolana brooka bo przy nim czułem się raźniej , cały czas czułem na sobie wzrok bruneta który bacznie naszej dwójce się przyglądał
- idziemy gdzieś , dziś - spytał brunet
- jak chcesz - odparł szatyn i jack
- a wasza dwójka - pokazał palcem na nasz Mikey
- my może zostaniemy w do- nie jak już idziemy to wszyscy - zerwał się rya'n jakby nie chciał żebym został z brookiem
- to może pizza - spytał Mikey
- niech wam będzie - powiedziałem kręcąc oczami i tak po chwili jacklyn poszedł się na szybkować do swojego pokoju a z kolei mikey zginął w łazience i tak o to się stało że zostałem sam na sam z brunetem który bacznie mi się przyglądał , uznałem że się przebiore bo przecież nie wyjdę na miasto w dresach i podkoszulce , podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej za luźną bluzkę którą kiedyś podkradłem rye'owi i białe obcisłe spodnie, zaczałem ściagać koszulke , gdy zauważyłem że rye wpatruje sie we mnie jak mysz w ser po chwili nie wytrzymałem z jego piekacym wzrokiem i postanowiłem sie odezwać
- co sie tak patrzysz lepiej zrób zdjęcie na dłużej ci starczy - wyjechałem prosto z mostu
- sorka- odezwał sie i zaczał patrzeć w telefon kiedy skończyłem sie przebierać usiadłem na fotelu i zaczałem rozmyślać...
- haloo
- halo- ktoś sie wydarł i złapał mnie za ramie
- c-co - spytałem zdezorientowany
- zamyśliłeś sie , idziemy- odezwał sie brook
- aa tak okej- odpowiedziałem , i już po chwili zakluczyliśmy drzwi i szliśmy w strone naszego celu, cała droge szłem raczej z tyłu z jaklynem a rikey przed nami , brakowało mi bliskości chłopaka , ale cóż nic na to nie poradze musze sie trzymać Od niego z daleka żeby nic nie odwalić tym bardziej że pojutrze zaczynamy trase i nie chce abyśmy byli zkłóceni...POV RYE
Szliśmy na pizze , nie bardzo chciało mi sie gdzieś chodzić , ale gdy zobaczyłem andiego który klei sie do brooka musiałem zaareagować i wyskoczyć z wyjściem na miasto. Andy dziwnie sie zachowywał cały czas przebywał z jaklynem i nawet w pokoju z nami nie gadał co było dość podejrzane , może brook coś kręci z andim , nie chyba nie , ale muszę mieć ich na oku , weszliśmy do pizzy po czym zajęliśmy swoje miejsca .
- dzień dobry - powiedziała kelnerka zza lady
- dzień dobry - odpowiedzieliśmy zgodnie i posłaliśmy uśmiech kobiecie
- ja biorę całe menu - powiedział zafascynowany brook
- kochanie...brzuch cię będzie bolał - powiedział jack na co zrobiłem wielkie oczy to oni są razem czy nie , bardzo bym się cieszył gdyby byli bo może w końcu Andy by był mój postanowiłem się spytać
-w-wy jesteście razem - spytałem
- n-nie no coś ty , my nie , jesteśmy przyjaciółmi prawda brook - jack odwrócił się do brooka na co on pokiwał głową że się zgadza z brunetem i przybili żółwika, marzenia się nie spełniają
- co dla państwa ja poproszę pół menu- wrzasnął brook - ja poproszę dużą pizzę hawajską iiii wodę - powiedziałem - ja poproszę dużą salami - powiedział jack - ja to samo co Jack - powiedział Mikey - ja poproszę małą pizzę , margaritte - powiedział Andy co mnie nie powiem zaniepokoiło
- nie , przepraszam ta ostatnia pizza będzie dużo - powiedziałem
- rye ja tu zamawiam swoją , proszę nic nie zmieniać w zamówieniu , dziękujemy - blado się uśmiechnął i kelnerka poszła , zaniepokoiło mnie zachowanie blondyn cały dzień nic nie gada , siedzi jak wryty i ciągle spędza czas z brookiem , mnie i mikey'a unika a ja nie wiem czy mu coś zrobiłem..., muszę z nim pogadać
- idę do toalety, zaraz wracam - powiedział andy, gdy już poszedł postanowiłem pójść za nim i z nim pogadać bo to jedyna okazja bez chłopaków
- zaraz wracam , muszę iść coś załatwić - powiedziałem szybko do chłopaków
- ciekawe co - powiedział jack ruszając brwiami , ja tylko pokręciłem oczami i poszłem , wszedłem do toalety a w środku było 6 kabin spojrzałem na podłogę i w jednej z nich dostrzegłem białe buty nike należące do andiego pociągnąłem za klamkę ,ale drzwi były zamknięte
- Andy , otwórz - szepłem , ale na tyle głośno żeby blondyn mnie usłyszał
- pimyliłeś kabiny , andiego tu nie ma - wiedziałem że tam był Andy bo to był jego głos i miał różową bandane na nodze a tylko on taką nosi
- ciekawe od kiedy inni chłopcy lubią różowy , Andy - powiedziałem , śmiejąc się lekko pod nosem
- ehh...czego chcesz - odpowiedział ale bardziej odpysknął
- chwili , ja chce pogadać - powiedziałem pewnie
- nie ma o czym - powiedział
- naprawdę tak uważasz , jakoś cały dzień masz mnie w dupie a ty mówisz że nie ma o czym gadać - powiedziałem i drzwi się otworzyły , zastałem w nich andiego , ale chyba wolałem go w tym stanie nje widzieć
- płakałeś co się dzieje - spytałem
- źle zrobiłeś że tu przyszłeś - powiedział
- dlaczego - odpowiedziałem
- b-bo nigdy nie chciałem żeby ktoś mnie widział w rozsypce a najbardziej ty - szepnął a ja go przytuliłem
- co się dzieje
- nie powinienem z tobą o tym rozmawiać - powiedział a ja byłem jeszcze bardziej zaciekawiony
- Andy...jesteśmy przyjaciółmi ty mi zawsze możesz wszystko powiedzieć , wszystko ja zrozumiem nawet jak będzie bardzo złe to ci pomogę w jakiś sposób , ostatnio było naprawdę różnie między nami , ale to nie znaczy że jesteś dla mnie mniej ważny...
Zawsze bedziesz najlepszym i najważniejszym przyjacielem - powiedziałem ze łzami w oczach
- n-nje mogę , wybacz - powiedział i odszedł nic nie mówiąc , wróciłem do stołu blondyn już tam siedział spojrzałem na niego na co ten spuścił wzrok nie wiedziałem o co chodzi i dlaczego on nie chce ze mną rozmawiać , po chwili przyszły nasze pizzę oczywiście brook miał 2 bo jak to inaczej , po zjedzonej kolacji ruszyliśmy do domu oczywiście Andy szedł z brookiem bo jakby inaczej ja postanowiłem pogadać z mikeyem
- Mikey
- hmm - mruknął
- wiesz może co się dzieje z andym - spytałem
- nie, ale jest dziwny - odpowiedział
- tyle to ja zdążyłem zauważyć - odpowiedziałem
- pogadaj z nim - powiedział a ja nie odpowiedziałem nie widziałem w tym sensu bo już z nim gadałem
Wróciliśmy do domu ja odrazu rzuciłem się na łóżko
- idę pod prysznic - powiedział Andy
- też pójdę - powiedziałem bo nie raz się razem kąpaliśmy i jakiegoś problemu w tym nie było
- dobra to ty idź tutaj a ja pójdę do chłopaków - powiedział i tak też zrobił udał się z zamiarem kapania do pokoju obok ja tez postanowiłem iść pod prysznic ,ale niestety sam , weszłem pod prysznic i umyłem starannie swoje ciało po czym wyszłem w samych bokserkach do pokoju , moim zaskoczeniem Andy leżał już na brzuchu na lozzku w samych bokserkach , ale on cudownie wyglądaj na samą myśl przegrywałem wargę, podeszłem do łóżka
- a sorka już , przepraszam - powiedział blondyn chyba myślał że przeszkadza mi w położoniu się , bo zajął prawie całe łóżko
- nie przepraszaj Andy ,klać się - powiedziałem i poklepałem miejsce obok siebie , chłopak nie pewnie się położył , ale na końcu łóżka
- dobranoc księżniczko - powiedziałem próbując rozluźnić atmosferę
- d-dobranoc - jełknął i się się odwrócił

CZYTASZ
Randy forever
Teen FictionAndy i rye są przyjaciółmi tworzą zespół razem z trójką znajomych , czy to się zmieni ?? - przeczytaj a zobaczysz