Podbiegłam, kuśtykając do Newta i reszty grupy.
- Jak to 'w Strefie'? Co to są za mury? - pytałam przerażona.
Wciąż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. W końcu nie budzisz się codziennie i nie widzisz wokół siebie murowanych ścian. Zaczął mi się przyspieszać oddech. Czułam jakby ktoś zabrał mi tlen.To tylko sen! To tylko sen. Wdech i wydech, wdech i wydech.
- Spokojnie... Pamiętaj o oddychaniu! - odezwał się jeden z chłopaków - Nie chcemy żebyś umarła pierwszego dnia! Newt oprowadzi cię po Strefie. A właśnie, tak mówimy na to miejsce. - powiedział czarnoskóry chłopak - Jestem Alby. A to jest Minho, Thomas, Winston i Chuck - przedstawił osoby, które najbardziej wystawały z tłumu. - Newt jest moim zastępcą.
- Siema Njubi - przywitał się azjata.
- Njubi? - spytałam zdezorientowana. Kolejne dziwne słowo.
- Tak nazywamy nowe osoby - odezwał się Thomas.
No nieźle - pomyślałam.
- Co to za mury ? - musiałam zadać to pytanie jeszcze raz, bo nie dostałam odpowiedzi na początku.
- To labirynt - wypowiedział się Chuck, całkiem swobodnie, jakby to było normalne.
- La...labirynt ? - spanikowałam - Wiecie chyba jak się stąd wydostać... prawda?! - miałam ochotę uciec stąd jak najdalej.
Nagle zaczęły się szepty. Grupka chłopaków zaczęła się naradzać
- Właśnie problem w tym, że nie umiemy znaleźć wyjścia. - po chwili odezwał blondyn, drapiąc się po karku.
- Że co?! - Do oczu zaczęły napływać mi łzy ze strachu - Ile już tu jesteście?
- 3 lata
Zakręciło mi się w głowie. Skoro siedzą tu tak długo i nie znaleźli wyjścia, to może go wcale nie ma ?
Jeszcze raz wdech, wydech Sonya... wdech i wydech - powtarzałam do siebie
- Wszystko na spokojnie. Rozumiem, że to może być dla ciebie szok. Dla każdego z nas początki były trudne. - próbował uspokoić mnie Newt. - To, że nic nie pamiętasz, to też jest normalne i wszyscy przez to przeszliśmy.
☆
Po kilku godzinach oswojenia się z tym miejscem, chociaż szczerze mówiąc nie wiem ile minęło odkąd się tu dostałam, bo nie było tu w końcu zegara, byłam gotowa, aby je trochę lepiej poznać.
Nie miałam innego wyjścia. Pudło, którym przyjechałam nic nie dało, zarośla rosnące na murach, były zbyt krótkie.- Hej, Net! - powiedziałam niepewnie do blondyna stojącego obok pudła.
- Newt - poprawił ją chłopak.
- O boże, przepraszam - zakłopotałam się, a na twarzy pojawiły mi się rumieńce.
- Luzik - zaśmiał się, po czym dodał - Co tam Świeża?
- Mógłbyś mnie oprowadzić po tym miejscu? Nie mam nic innego do roboty, a nie chce się nad sobą użalać wieki. Tym bardziej, że nie potrafiłam stąd uciec. - po chwili zamilkłam, bo zorientowałam się, że powiedziałam o kilka słów za dużo.
Płacz i łzy nigdy nie dają za dużo, nic nie zmieniają. Jedyne co trzeba robić to iść przed siebie.
- Próbowałaś stąd uciec? - Newt zaczął się ponownie śmiać. - Jak?
Zaczęłam mu wymieniać wszystkie opcje, których próbowałam, aby wydostać się ze Strefy.
- Bezskutecznie, jak zawsze - odparł - Co do oprowadzenia to z największą przyjemnością moja pani - zażartował - A właśnie, przypomniało ci się może twoje imię?
CZYTASZ
Still Together | Więzień Labiryntu
FanficDziewczyna budzi się w pudle, nic nie pamiętając. W taki sposób trafia do Strefy, gdzie poznaje grupę przyjaciół. Razem próbują wydostać się z pułapki. Czy uda im się pokonać DRESZCZ? Czy dziewczyna odkryje, co tak naprawdę działo się przed dostanie...