Rozdział 14

621 21 9
                                    

8 lat wcześniej...

- G-Gdzie jedziemy? - pytał przerażony chłopak. W końcu wczoraj zabito jego rodziców i zabrano mu siostrę. Co miał czuć? Ciągle przed oczami miał ich martwe ciała.

- W bezpieczne miejsce - odpowiedziała kobieta, siedząca koło niego.

- Gdzie jest Lizzy?

- Sonya jest w tym pociągu, ale w innym przedziale.

- Kto to jest Sonya? - dopytywał.

- Sonya to twoja siostra mój drogi - uśmiechnęła się. Simon już nic nie rozumiał.

I na tym rozmowa się skończyła. Chłopak patrzył w okno przez resztę drogi. Podziwiał, mijające go drzewa, chmury. Rzadko miał czas na rozmyślenia. W końcu miał aż 12 lat. Miał takie obowiązki jak gotowanie i pomoc domowa. Mimo iż był już duży, lubił czasem pobawić się z siostrą. Gdy tylko pomyślał o rodzicach, po policzku spłynęła mu łza. Racja, Lizzy żyje, ale jego mama i tata już nie.

Niestety kobieta, z którą jechał sprawiała tylko pozory miłej i opiekuńczej. Zaraz po dotarciu na miejsce, zabrała go i jego siostrę do pomieszczenia i próbowała wmówić im, że od dzisiaj nazywają się Sonya i Newt. Gdy tylko odmawiali, raziła ich prądem. Chłopak nie chciał ulegać, ale Ava zmuszała ich i poddawała próbom do czasu, aż nie zaakceptowali nowych imion. Miał po prostu dość. Codziennie siedzieć przypiętym do metalowego, zimnego krzesła i czuć, jak przez twoje ciało przepływa prąd.
Po miesiącu chłopak powiedział doktor Paige, że przyjął nowe imię do świadomości. To samo zrobiła Lizzy. Później ich rozdzielono. Dano ich do osobnych pokoi i już się nie widzieli.
Tak naprawdę Simon, nigdy nie zapomniał imienia swojej siostry. Niestety swoje, zaczęło mu powoli umykać, mimo iż starał się go nie zapominać.
'Simon', 'Simon', 'Simon'. Powtarzał sobie codziennie w głowie przed snem. Jednak przez większość czasu zwracano się do niego Newt. W końcu zaczął w to wierzyć.
Po pierwszych 2 miesiącach w siedzibie DRESZCZU, Ava zaczęła chodzić do jego pokoju, by dawać mu indywidualne lekcje. Co go trochę zaskoczyło. Uczyła go głównie matematyki i techniki.

- W krótce ci się przyda. Ty i Sonya odegracie bardzo ważną rolę. - mówiła kobieta, gdy ten pytał po co. Pocieszało go na duchu to, że może wkrótce zobaczy się z siostrą.

Jedyną osobą, z którą się widywał była Ava Paige i ochroniarze. Aż do pewnego momentu.

2 lata później...

- I tak właśnie tworzy się plan budynku. - powiedziała kobieta i zamknęła książkę.
Newt z natchnieniem kończył notatkę.

- Dziękuję doktor Paige. - uśmiechnął się chłopak. - Kiedy będę mógł kogoś poznać? - zapytał jeszcze, gdy Ava stała już przy drzwiach.

- W swoim czasie. - uśmiechnęła się i wyszła.

'W swoim czasie. W swoim czasie' mówił do siebie Newt. Cały czas to samo. Westchnął i położył się na łóżku.
Minęła godzina zanim chłopak zorientował się, że kobieta nie domknęła drzwi i zostały lekko uchylone. Nie mogła zrobić tego specjalnie. Nie ona. Ciekawość wzięła górą. Wstał, podszedł do drzwi i zaczął się rozglądać po korytarzu. Nikogo nie było.
To jest ta chwila. To jest ten moment. Powtarzał sobie w duchu. W końcu nigdy nie wychodził ze swojego pokoju, nie licząc dawnych tortur w pomieszczeniu na samym dole budynku. Gdy tylko Newt o tym myślał, przechodziły go ciarki. Szczerze bał się co się stanie, gdy go przyłapią. Starał się pozbyć tej myśli.

Szedł korytarzem i skręcił w lewo.
Nagle usłyszał kroki. Szybko schował się za, stojącym po boku, stolikiem.

- Dobrze Sonya, zaprowadzę cię teraz do twojego pokoju. Dziękuję ci za pomoc. - Newt rozpoznał znajomy głos. To była Ava Paige.

Still Together | Więzień Labiryntu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz