15. Kryminalista zawsze pozostanie kryminalistą

696 31 0
                                    

*Henryk*

Po tym co usłyszałem od Piper, od razu ruszyłem w stronę telewizora. Włączyłem go i momentalnie mnie zamurowało. Reporterzy faktycznie mówili o wczorajszym napadzie na bank. Sprawcy zostali uchwyceni przez nagrania z kamer. Nikt nie ma cienia wątpliwości, że to robota Drexa i Veroniki. Nie rozumiem, dlaczego moja dziewczyna postanowiła wrócić do bycia przestępcą? Myślałem, że na zawsze zerwała z kryminalną przeszłością. Coś się musiało stać, tylko co? Może Drex ją do tego w jakiś sposób zmusił? Jeśli mam rację, to jak go tylko dorwę, nie ręczę za siebie. 

- I co? Teraz mi wierzysz? - spytała moja siostra, która cały ten czas siedziała obok mnie. Chciałem jej coś odpowiedzieć, ale uniemożliwiło mi to pikanie zegarka. 

- Pogadamy potem. - rzuciłem tylko i wybiegłem na werandę. Z całych sił starałem się powstrzymać swoją super moc, jednak nie bardzo mi to wyszło. Ale to nic. Nawet, jeśli pobiegłem trochę za szybko, moja siostra na bank tego nie zauważyła. 

Na werandzie

Rozejrzałem się, aby być przekonany, że nikt na mnie nie patrzy. Kiedy nabrałem pewności, że tak jest, odebrałem połączenie. Irytujący dźwięk pikającego zegarka przestał męczyć moje biedne uszy. Moim oczom natomiast ukazał się hologram wkurzonego Kapitana B. 

- Rey, to ważne? Nie mam ochoty na... - zacząłem, jednak mój szef mi przerwał. 

- Słyszałeś, co twoja panna nawywijała, kiedy my byliśmy zajęci ściganiem tych rabusiów z muzeum?! - spytał retorycznie. Chciałem podzielić się z nim swoimi podejrzeniami, jednak Kapitan B nie dał mi dojść do słowa. - Widzisz, mówiłem ci, że tak to się skończy! Ostrzegałem cię, ale ty oczywiście mnie nie posłuchałeś! 

- Posłuchaj mnie teraz ty! Veronica nie dokonała tego napadu sama. Był z nią Drex i założę się, że to on ją do tego wszystkiego zmusił. Moja dziewczyna jest niewinna i zamierzam to udowodnić! - oświadczyłem. Rey w odpowiedzi spojrzał na mnie z politowaniem. 

- Wiesz, jak wygląda wcielenie skrajnej naiwności? - spytał, jakby odpowiedź na to pytanie miała jakieś drugie dno. 

- Yyyy... nie. - odpowiedziałem, po krótkim wahaniu. 

- To spójrz w lustro. 

- HA. HA. HA. Zobaczymy, kto się będzie śmiał, jak okaże się, że za wszystkim stoi twój były ukochany pomocnik. - powiedziałem z sarkazmem w głosie. Rey tylko przewrócił niedbale oczami i mruknął pod nosem coś w stylu; "zaczyna się." 

- Dobra, nie będziemy się kłócić przez komunikator. Wpadnij do kryjówki i tam postaramy się ustalić jak najwięcej szczegółów dotyczących tego napadu. 

- Okej. - rozłączyłem się i bez uprzedzania siostry, że wychodzę, udałem się do kwatery. 

*Veronica*

W nocy razem z Drexem napadliśmy na bank. Mieliśmy z tego naprawdę niezły ubaw. Te przerażone miny ludzi na nasz widok... Jak ja mogłam chcieć z tego zrezygnować? Oczywiście, to wszystko przez zauroczenie Henrykiem. Tak a pro po, liczyłam trochę, że razem z Kapitanem B przyjdą spróbować nas powstrzymać. Mam ogromną ochotę go skutecznie załatwić, po tym jak po raz kolejny zrobił ze mnie kretynkę. 

- O czym tak intensywnie myślisz, Vercia? - zagadał Drex, który właśnie skończył wypakowywać ukradzioną kasę z torby. 

- O nikim... znaczy, o niczym. - to się wkopałam. Mięśniak tylko cwaniacko się uśmiechnął i usiadł obok mnie. 

- Zobaczysz, niedługo oboje dokonamy swojej zemsty na Niebezpiecznym i wyświadczymy przysługę całej kryminalistyce Swellview, pozbywając się przy okazji Kapitana B. Potrzebujemy tylko dobrego planu. 

Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz