*Henryk*
Od czasu, kiedy Veronica wróciła do więzienia, minęły już dwa tygodnie. To były najbardziej ponure dni w moim dotychczasowym życiu. Ciągle myślałem o mojej byłej dziewczynie. Próbowałem ją niejednokrotnie odwiedzić, jednak naczelnik więzienia nie chciał mnie do niej wpuścić. Nieważne, czy poszedłem tam, jako Henryk, czy jako Niebezpieczny. Jakby jeszcze tego było mało, poczucie winy, które zżera mnie od środka, nie odstępuje mnie na krok. Rey polecił mi, a wręcz nawet rozkazał, żebym wziął sobie wolne, jednak to nie wchodzi w rachubę. Jeśli nie zajmę czymś myśli, jeszcze bardziej będę się zadręczał. Westchnąłem ciężko i ze zrezygnowanym wzrokiem spojrzałem na okno ociekające kroplami deszczu. Muszę jakoś pomóc Veronice. Pytanie tylko, co ja mogę zrobić?
- Henryk, zaraz spóźnimy się do pracy! Chodź już! - zawołała poirytowana Charlotte. Pewnie nawołuje mnie już od jakiegoś czasu, jednak nie zwróciłem na nią żadnej uwagi. - HENRYK!!!
- Tak, już idę! - wstałem z kanapy, na której wcześniej leżałem i poszedłem z przyjaciółmi do Składu Rupieci. Przez całą drogę Jasper i Charlotte o czymś rozmawiali, ja jednak ich nie słuchałem, gdyż myślami byłam całkiem gdzie indziej. A konkretnie to w więzieniu Swellview.
W kryjówce
Gdy dotarliśmy na miejsce, Rey rozdzielił nam zadania. Ja miałem iść potrenować, Charlotte uzupełnić kartotekę, natomiast Jasper uporządkować kajdanki. Bez słowa udałem się do swojej prywatnej sali treningowej. Na miejscu ściągnąłem buty i wskoczyłem na jedną z trampolin. Zacząłem się na niej rozgrzewać, skacząc i lądując na różnych częściach ciała. Po rozgrzewce zeskoczyłem z gumowej powierzchni i podszedłem do wyrzutni piłek. Ustawiłem pokrętło na maximum. Co się będę lenić? Poza tym Debby tu nie ma, więc nic złego się nie stanie.
- Hej, Henryk! - na sale wszedł Jasper, trzymając coś w rękach. Okazało się, że były to kajdanki. Ale nie byle jakie. Akurat tę parę poznałbym na końcu świata.
- Jasper, skąd ty je wziąłeś?! - spytałem, wskazując na metalowy przedmiot.
- Kiedy sprzątałem, to je znalazłem, ale nie wiem, gdzie podziały się do nich klucze. - wyjaśnił mój kumpel, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Doskonale pamiętam, co stało się z kluczami do nich. - Chciałem spytać, czy mogę je wyrzucić, skoro nie ma do nich klucza.
- CO?! NIE! - wydarłem się, przez co Jasper spojrzał na mnie, jakbym zwiał z psychiatryka.
- Weź wyluzuj, to tylko kajdanki. - zauważył chłopak, którego tu nie było podczas naszej przygodny z Nocnymi Szczurami.
- To nie są zwykłe kajdanki. To pamiątka mojego pierwszego spotkania z Veronicą. - opowiedziałem przyjacielowi całą historię, jak poznałem moją dziewczynę, no... byłą dziewczynę.
- Czyli Veronica najpierw cię skuła tymi kajdankami, później wywaliła kluczyk? - dopytał Jasper.
- Dokładnie tak było. Myślałem, że Rey je wyrzucił już dawno temu. - wziąłem od kumpla metalowy przedmiot, a uśmiech na wspomnienie dawnych czasów nie chciał zejść mi z twarzy. - Muszę ją wyciągnąć z więzienia. Nieważne, czy to będzie legalne, czy nie. - oświadczyłem z determinacją do działania.
*Veronica*
Wróciłam do więzienia jakieś dwa tygodnie temu. Co ciekawe, naczelnika wcale nie zdziwił taki obrót sprawy. Co do Drexa, to przenieśli go do innej strefy więziennej. Podobno to jakieś specjalne skrzydło dla bardziej wybitnych złoczyńców. Nie wiem, czy to rozsądne, żeby trzymać wszystkich największych kryminalistów Swellview w jednym miejscu. Zwłaszcza, że odsiaduje tam także Dzieciaczek, a z tego co mi wiadomo, ten złoczyńca już urządził zebranie wszystkich czarnych charakterów w celu dokonania zemsty na Kapitanie i Niebezpiecznym. Ale, czego można się spodziewać po tych rządzących tu idiotach? W celi więziennej miałam sporo czasu na rozmyślanie. Czy żałuję tego, co się stało? NIE, ani trochę. Może gniję w więzieniu, ale przynajmniej nikt nie robi ze mnie idiotki. Nie chciało mi się już bezczynnie gapić w ścianę, więc postanowiłam się trochę zdrzemnąć.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkać
FanfictionPo kilkuletnim więzieniu gang graficiarzy, znany jako "Nocne Szczury" dostaje zwolnienie na okres warunkowy. Jego młodociani członkowie zostają porozsyłani do różnych szkół w Swellview. Niespodziewanym zrządzeniem losu Veronica trafia do szkoły Henr...