*Henryk*
Na całe szczęście Piper nie udało się wyciągnąć od Jaspera, co łączy go z Kapitanem i Niebezpiecznym. Chociaż mój kumpel po raz kolejny udowodnił swoją lojalność wobec nas, ja nie potrafiłem się tym cieszyć. Cały czas miałem w głowie rozmowę z Reyem. Czuję, że Veronica nie zagraża naszej tajemnicy, jednak wiem też, że nie uda mi się przekonać jej do zaprzestania poszukiwań jej byłego chłopaka. Ona zawsze będzie dążyła do tego, aby odkryć, kim jestem. Do tego jeszcze ta sprawa z Piper. Znam swoją siostrę i wiem, że prędzej, czy później puści farbę i mama z tatą dowiedzą się o kryminalnej przeszłości mojej dziewczyny. Mnie pozostało tylko siedzieć i rozmyślać, kto ma rację. Veronica, która mówi, że trzeba robić wszystko, żeby udobruchać moją siostrę, czy może Rey, który sądzi, że im dłużej jestem z Veronicą, tym szybciej załapie, że tak naprawdę wróciła do swojego byłego. Kocham Veronicę i nie chcę z nią zrywać, ale obawiam się, że nie będę miał wyboru. Nagle moją mocą wyczułem, że coś leci w moim kierunku, więc złapałem to w błyskawicznym tempie. Tym czymś okazała się być piłeczka tenisowa. Wystrzelono ją z armatki, którą zrobił dla mnie Ścios, abym mógł ćwiczyć swoje super szybkie odruchy. Zmierzyłem gniewnym wzrokiem Charlotte, która była sprawczynią ataku na mnie.
- Henryk, wołam cię od pięciu minut, a ty się tak zamyśliłeś, że nic do ciebie nie docierało. - moja przyjaciółka skrzyżowała ręce na piersi.
- Sorki, myślałem...
- O Veronice? - Charlotte dokończyła za mnie i usiadła obok. Nie odzywaliśmy się do siebie przez chwilę. Po dłuższym wyczekiwaniu na odpowiedź, dziewczyna postanowiła się odezwać. - To co, powiesz mi, co cię gnębi, czy mam zgadywać?
- Jak wolisz. - mruknąłem.
- Obstawiam, że rozmowa z Reyem dała ci w końcu do myślenia i teraz powoli idziesz po rozum do głowy.
- W pewnym sensie. Nie chcę z nią zrywać, ale też wiem, że nie mogę dłużej narażać naszej tajemnicy na ujawnienie. Veronica siedzi nam na ogonie, a ja nie wiem, jak mam ją raz na zawsze odciągnąć od Niebezpiecznego. Myślę, że najprościej by było po prostu pójść do niej i wyznać całą prawdę.
- Jeśli teraz to zrobisz, może nieźle się na ciebie wkurzyć i wtedy sama z tobą zerwie. - słusznie zauważyła.
- To co mam zrobić? Jesteś dziewczyną, powinnaś być specem od takich spraw. - w odpowiedzi na moje słowa, Charlotte spojrzała na mnie wymownie.
- No weź, nie wszystkie dziewczyny gadają głównie o makijażu, chłopakach i nowo kupionych butach. Ale, jeśli chcesz mojej rady, proponuję postawić jej warunek.
- Jaki warunek? - posłałem przyjaciółce pytające spojrzenie.
- Noo, możesz powiedzieć jej, że jeśli nie skończy szukać Niebezpiecznego, to z nią zerwiesz.
- A jeśli wybierze jego? To znaczy mnie, ale w innej postaci... zresztą wiesz, o co mi chodzi.
- Henryk, jeśli Veronica miałaby wybrać Niebezpiecznego, dzisiaj nie byłbyś z nią, jako Henryk.
- Może masz rację. - westchnąłem ciężko.
- Ja zawsze mam rację. - odparła brunetka.
- No dobra, a co z Piper? Ona wie, że Vera była kryminalistką i jeśli się do niej nie przekona, mogę mieć potem niezły problem z rodzicami.
- Piper to inna para gaci. Na razie skup się na tym, żeby Vercia nie odkryła największej tajemnicy skrywanej przez to miasto.
- Okej Charlotte, tym razem posłucham twojej rady i zobaczymy, co z tego wyniknie.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkać
FanficPo kilkuletnim więzieniu gang graficiarzy, znany jako "Nocne Szczury" dostaje zwolnienie na okres warunkowy. Jego młodociani członkowie zostają porozsyłani do różnych szkół w Swellview. Niespodziewanym zrządzeniem losu Veronica trafia do szkoły Henr...