*Henryk*
Nasza lekcja biologii wyglądała tak jak zwykle. Charlotte rozmawiała z nauczycielem na dany temat, a my patrzyliśmy na nich, jak na kosmitów. Tę jakże ciekawą dyskusję przerwało pukanie. Zanim nauczyciel przyzwolił na wejście, drzwi się otworzyły, a w nich stanął nasz pan dyrektor.
- Dzień dobry, klaso! - przywitał się z nami, a my odpowiedzieliśmy mu chórem. No może wszyscy z wyjątkiem Jaspera, który usnął podczas wywodu Charlotte.
- Witam, panie dyrektorze. Co pana do nas sprowadza? - spytał biologista lekko zestresowany. Uczy w naszej szkole od niedawna, więc każda wizyta dyrektora jest dla niego nie lada wyczynem.
- Jak zapewne wiecie, przyjęliśmy do szkoły byłą kryminalistkę. Szukam chętnego, kto by oprowadził pannę Veronicę po szkole.
- Ja z wielką chęcią się tym zajmę. - zgłosiłem się od razu, przez co napotkałem mordercze spojrzenie Charlotte.
- Doskonale Henryk. Zaraz po lekcji podejdź do sali pani Shaipen. Dziękuję i do widzenia. - zadowolony dyrektor opuścił salę, a ja uśmiechnąłem się niewinnie do przyjaciółki, która kręciła głową z niezadowoleniem.
- No co? Chyba nie myślałaś, że będę unikał Veroniki w szkole? - szepnąłem, na co ta tylko westchnęła.
- Rey cię za to zabije. - ostrzegła, a ja się uśmiechnąłem.
- Oj Char, przecież Rey nie ma pojęcia, że ona chodzi do naszej szkoły. Jeśli tak zostanie, nie będzie się czepiał.
- Dobrze, że podkreśliłeś słowo; "jeśli." - mruknęła niezadowolona i skupiła swoją uwagę na nauczycielu. Wziąłem z niej przykład i również skupiłem się na tym, co mówi biologista.
- To kto mi przypomni, na czym skończyliśmy? - spytał nauczyciel, wymownie patrząc na Jaspera, który dopiero co obudził się z drzemki. Wszyscy spojrzeliśmy na niego z rozbawieniem.
- Ominęło mnie coś? - spytał zdezorientowany, a jednocześnie jeszcze zaspany.
- Tak, cała lekcja. - odparł nauczyciel i tym akcentem skończyliśmy biologię. Jasperowi się upiekło, gdyż zadzwonił długo wyczekiwany dzwonek. Używając hipermobilności, spakowałem swoje rzeczy i wybiegłem z klasy. Coś czuję, że będę miał za to ostry ochrzan od Charlotte, ale trudno. Jakoś to przeżyję. Już w miarę normalnym tempie dotarłem do klasy znienawidzonej przez uczniów nauczycielki historii. Zastukałem kilkakrotnie i zachwycony ponownym spotkaniem z byłą dziewczyną, czekałem na odpowiedź. Naprawdę bardzo się cieszę, że będę mógł spędzić trochę czasu sam na sam z Veronicą, jako Henryk Hart.
- Wjazd! - usłyszałem głos niezadowolonej kobiety, więc wszedłem. Oprócz starej panny z trzydziestoma kotami ujrzałem swoją dawną miłość. Na jej widok uśmiechnąłem się, jak głupi do sera. Ona również się uśmiechnęła. Dokładnie taki sam uśmiech widywałem podczas naszych nocnych schadzek, gdy ta jeszcze chodziła z moim alter-ego.
- Jak już przestaniecie się tak do siebie szczerzyć, karzę wam wyjść i pooglądać naszą szkołę i te wszystkie porażki edukacyjne, które do niej chodzą. - pani Shaipen przerwała ciszę, która jak dla mnie była całkiem przyjemna.
- Yyyyy tak, toooo my już pójdziemy. - powiedziałem i jak na kulturalnego chłopaka przystało, przepuściłem dziewczynę w drzwiach. Po opuszczeniu gabinetu zacząłem oprowadzać ją po szkole. Veronica jednak zdawała się nie być zainteresowana budynkiem. Za to ciągle przyglądała się mnie. Nie powiem, schlebiało mi to. Po jakimś czasie nie wytrzymałem i musiałem spytać, o co chodzi.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkać
FanficPo kilkuletnim więzieniu gang graficiarzy, znany jako "Nocne Szczury" dostaje zwolnienie na okres warunkowy. Jego młodociani członkowie zostają porozsyłani do różnych szkół w Swellview. Niespodziewanym zrządzeniem losu Veronica trafia do szkoły Henr...