22. Pamiętnik kryminalistki

621 27 1
                                    

*Terry* 

Siedziałam w swojej celi, jak głupia i zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, kiedy zdecydowałam, że nie ucieknę stąd razem z Veronicą. Z drugiej strony, jeśli miałabym patrzeć, jak mizia się z Niebezpiecznym, to chyba jednak wolę kisić się tutaj. Na samą myśl o nich robi mi się niedobrze. I pomyśleć, że to ja nakłoniłam Veronicę, żeby dała mu drugą szansę. Gdybym wiedziała, że tym cudnym chłopakiem jest Niebezpieczny, w życiu nie poradziłabym jej, żeby do niego wróciła. My jesteśmy kryminalistkami, powinnyśmy unikać superbohaterów, a nie do nich ciągnąć. 

- Czy ty jesteś Terry aka Guma Balonowa? - spytała kobieta o smukłej sylwetce. Jedynie to mogłam dostrzec, gdyż miała zarzucony kaptur, który zasłaniał jej twarz. 

- Zależy kto pyta. - odpowiedziałam, spoglądając na nią podejrzliwie. Kobieta zdjęła okrycie z głowy. Dopiero teraz mogłam dostrzec jej brązowe włosy i wyeksponowane makijażem oczy. Mówiąc szczerze, widzę ją pierwszy raz, jednak mam wrażenie, że jest taka jak ja. Bije od niej prawdziwe zło, ja to czuję. - Kim jesteś? - spytałam, przeszywając ją wzrokiem. 

- Na imię mam Gwen. Jestem nieuchwytną kryminalistką Swellview. Nawet Kapitan i Niebezpieczny nie są w stanie mi zaszkodzić. To właśnie ja pisałam ci listy z propozycją współpracy, pamiętasz? 

- A tak, racja. - przypomniałam sobie. To właśnie, dlatego postanowiłam poczekać, zamiast pchać się na wolność z Veronicą. 

- Odpisując mi, wspominałaś coś o swojej kumpeli. Gdzie ona jest? 

- Uciekła niedawno do Niebezpiecznego. - odpowiedziałam z sarkazmem w głosie. 

- Nie rozumiem. - Gwen zmarszczyła brwi. 

- Moja kumpela, Veronica postanowiła rzucić naszą branżę dla pomocnika superbohatera. Teraz pewnie jest jego dziewczyną. Jak tylko o tym myślę, mam ochotę zwrócić obiad. - wyznałam, a Gwen na chwilę się zamyśliła. 

- Ma dziewczyna łeb na karku. Urabia Niebezpiecznego, żeby być bezkarna. Ten pomysł przypomina... no cóż... mój plan. W prawdzie, nie do końca poszło po mojej myśli, jednak osiągnęłam, co osiągnąć chciałam. - Gwen z dumą wskazała na siebie. 

- Jaki to plan? - spytałam, niepewnie na nią spoglądając. 

- Omamiłam Kapitana miłosną muffinką, która sprawiła, iż myślał, że jest we mnie zakochany. Dzięki temu mogłam robić, co tylko chciałam. Niestety Niebezpieczny i jego wtajemniczeni kumple odkryli moje zamiary, ale udało mi się zdobyć coś, dzięki czemu Kapitan i Niebezpieczny nigdy nie odważą się mnie wsadzić do paki. 

- Co takiego? 

- Znam ich prawdziwe tożsamości. - spojrzałam na kobietę z szeroko otwartymi oczami. To niesamowite, że udało jej się odkryć, kim są obrońcy Swellview. Ale nie wydaje mi się, żeby Veronice chodziło o to samo. Dziewczyna wyglądała na bardzo zakochaną. Czy to możliwe, żeby była to gra aktorska? Jeśli tak, dlaczego mi nie powiedziała, jaki jest jej plan działania? - Terry, czy byłabyś w stanie przedstawić mi tę Veronicę? 

- Oczywiście Gwen, ale najpierw chcę dowodu na to, że Kapitan i Niebezpieczny ci nie podskoczą. 

- A więc spakuj swoje gumy do żucia i chodź ze mną. Porozrabiamy sobie trochę.

*Veronica*

Gdyby dwa miesiące temu ktoś mi powiedział, że będę pracować dla Kapitana B, w życiu bym w to nie uwierzyła, a jednak życie bywa zaskakujące. Nie dość, że pracuję w kwaterze Kapitana to jeszcze chodzę z Niebezpiecznym. Aktualnie siedzę w kryjówce razem z Charlotte i staram się jak najlepiej wypaść swojego pierwszego dnia w pracy. Moja kumpela opowiadała mi, jak wyglądał pierwszy dzień u niej i Jaspera. Miałyśmy ogółem niezły ubaw i zero roboty. Rey i Henryk pojechali na misję godzinę temu i jeszcze nie wrócili. Ciekawe, jak im tam idzie? 

Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz