6. Detektyw Hart

1K 33 2
                                    

*Henryk*

Powoli docierało do mnie to, o co prosiła mnie Veronica. Jasne, że chciałbym jej pomóc, ale nie mogę. Musiałbym się ujawnić, a wtedy bankowo Rey urwałby mi łeb. 

- Nie, tego nie zrobię. Przykro mi Vera. - posłałem jej przepraszające spojrzenie. 

- Ale czemu? - moja była ciągnęła temat. - Henryk, ja muszę wiedzieć, kim on tak naprawdę jest. - powiedziała, jakby zdesperowana. 

- Dlaczego? - Veronica spuściła wzrok, a ja zaczynałem się domyślać, o co jej chodzi. 

- Czy ty... nadal coś do niego czujesz? - spytałem po chwili ciszy. Niby fajnie, bo jakby nie patrzeć Niebezpieczny to ja, ale wolałbym, żeby Veronica pokochała mnie, jako Henryka Harta. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. 

- Szczerze? - blondynka podniosła na mnie wzrok. 

- No. - powiedziałem, starając się ukryć poirytowanie. Co ja mam zrobić, żeby Vera zapomniała o moim alter-ego? 

- Sama nie wiem. Po prostu chciałabym wiedzieć, kim jest mój były chłopak. Wyobrażasz sobie, jak to jest chodzić z kimś, kogo nawet nie znasz z nazwiska? - toczyłem wewnętrzną walkę ze sobą. Z jednej strony widać było, że dziewczynie strasznie na tym zależy. Z drugiej, jako że Niebezpieczny to ja, nie powinienem tego robić... Po dłuższym przemyśleniu sobie wszystkiego, podjąłem decyzję. 

W kwaterze po lekcjach 

- ZGODZIŁEŚ SIĘ?! - wykrzyknął Rey, kiedy opowiedziałem mu o całej sytuacji z Veronicą. Nie było sensu tego przed nim ukrywać. Gdyby dowiedział się sam, miałbym jeszcze bardziej przewalone. 

- Musiałem się zgodzić. - broniłem swego. 

- Obiecałeś mi, że się o nas nie dowie. Teraz jednak wpadłeś na pomysł, żeby jej pomóc nas namierzyć. 

- A co jej miałem powiedzieć? "Wiesz Veronica, nie mogę ci pomóc w poszukiwaniu Niebezpiecznego z tego względu, że twój były chłopak to ja?!"

- Charlotte weź mu coś powiedz! - Rey "zaprosił" brunetkę do naszej wymiany zdań. 

- Uważam, że dobrze zrobiłeś. 

- No i widzisz! Mówiłem ci, że... czekaj, co ty powiedziałaś? - sam nie dowierzałem temu, co usłyszałem od Charlotte, a co dopiero Kapitan, który był temu wszystkiemu przeciwny. 

- Uważam, że Henryk powinien się zgodzić i dobrze, że tak zrobił. 

- Serio? - spytałem, spoglądając na nią dziwnie. 

- Niby czemu? - mina Reya była uderzająco podobna do mojej. 

- No bo patrzcie; Veronica chce znaleźć Niebezpiecznego, tak? 

- No tak. - oboje przytaknęliśmy na słowa dziewczyny. 

- A Henryk najlepiej wie, gdzie siebie nie szukać. 

- No jasne! Pomagając Veronice, z automatu odsunie od siebie wszelkie podejrzenia! - Reya od razu zachwycił pomysł Charlotte, ale mnie jakoś on nie przekonał. Odciąganie jej od naszego sekretu będzie się wiązało z jeszcze większą porcją kłamstw. Czasami chciałbym jej się ujawnić, jednak wiem, że nie mogę tego zrobić. Udało mi się utworzyć z Veronicą przyjacielskie stosunki, a prawda mogłaby je łatwo zniszczyć. 

*Veronica*

Tak bardzo się cieszę, że Henryk się zgodził. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć i chociaż szanse na to, że odkryjemy prawdziwą tożsamość mojego byłego chłopaka są znikome, to i tak we dwójkę sobie poradzimy. Spotkałam się z przyjacielem po jego pracy, która powoli zaczyna mnie irytować. Dziwniejszego sklepu z jeszcze dziwniejszymi godzinami pracy w życiu nie widziałam. Dzisiaj na przykład Henryk zniknął z dwóch lekcji, bo szef go pilnie potrzebował. Można spytać, skąd to wiem, przecież nie chodzimy do jednej klasy? No może nie, ale spędzamy ze sobą każdą przerwę. Czasem jestem sam na sam z Henrykiem, a czasem towarzyszom nam także Jasper i Charlotte, których też już zdążyłam polubić, ale nie tak bardzo, jak blondyna. 

Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz