*Veronica*
W końcu nastała upragniona noc. Właśnie dzisiaj zamierzam uciec z tego miejsca, żeby jeszcze raz móc porozmawiać z Henrykiem. W realizacji mojego planu pomaga mi Terry.
- Dobra, z tego co udało mi się ustalić, strażnicy wymieniają warty o godzinie pierwszej w nocy. Wykorzystaj chwilę, gdy stara warta będzie zdawała raport nowej i wyślizgnij się z celi. Wszelkie zabezpieczenia zostały wyłączone przez znajomego komputerowca, więc alarmu nie włączysz. Pytania?
- Co z monitoringiem? - spytałam, na wypadek gdyby przyjaciółka miała zapomnieć o tym małym, aczkolwiek istotnym szczególe.
- Załatwiony wraz z innymi zabezpieczeniami. - zapewniła, a ja zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do plecaka, który nie wiedzieć czemu mi zostawili. Taa, ich kompetencja nie zna granic.
- A ty na pewno nie chcesz zwiać ze mną? - spytałam jeszcze, zakładając sobie gotowy plecak na ramię.
- Nie, czekam tu na pewną laskę, która ma dla mnie ciekawą propozycję. Jeśli chcesz, wspomnę jej też o tobie.
- Nie, dzięki. Po ucieczce z kicia, chcę znowu spróbować odciąć się od kryminalnej przeszłości. Dla NIEGO. - wyjaśniłam, a uśmiech i zdradliwe rumieńce wpełzły na moją twarz. Dobrze, że było na tyle ciemno, że Terry miała problem z dostrzeżeniem ich.
- Kim jest ten cały ON? - spytała, mierząc mnie podejrzliwym wzrokiem. Trochę mnie dziwi, że jeszcze się nie domyśliła. Ale to lepiej dla mnie.
- Miałaś o to nie wypytywać, pamiętasz? - nie mogłam jej przecież powiedzieć, że uciekam z więzienia, żeby spotkać się z Niebezpiecznym. Wzięłaby mnie za wariatkę, no bo kto normalny najpierw łamie prawo, później idzie na spotkanie ze świadomym wszystkiego, pomocnikiem superbohatera?
- Tak, pamiętam. No nic, skoro ty mi nie chcesz powiedzieć, spytam Drexa. - Terry chciała opuścić moją celę, jednak w porę ją zatrzymałam.
- Dobra, dobra, powiem ci, tylko ani słowa Drexowi. ZROZUMIAŁYŚMY SIĘ?! - to nie tak, że boję się tego mięśniaka, czy coś. Po prostu wolę, żeby nie wiedział, że postanowiłam jednak wrócić do Henryka. Kurcze, zaczynam łapać, o co chodzi z tym całym kłamaniem dla dobra sprawy. Coraz bardziej zaczynam rozumieć, dlaczego Henryk o niczym mi nie powiedział. Och, miałam super chłopaka i od tak wszystko zaprzepaściłam.
- No to słucham. Kim jest ten, dla którego uciekasz z więzienia? - Terry spojrzała na mnie wyczekująco.
- To Niebezpieczny. - powiedziałam i z dużą dozą niepewności oczekiwałam jej reakcji. Myślałam, że zacznie wyzywać mnie od wariatek, ona jednak najzwyczajniej w świcie się roześmiała.
- Ta, dobry żart Vera, ale teraz na poważnie. Co to za jeden? - moje milczenie dało jej jednoznaczną odpowiedź. - TY TAK NA SERIO?!! Przecież on zajmuje się aresztowaniem, takich jak my!
- Wiem, ale przed moim trafieniem tutaj, byliśmy ze sobą. On doskonale wie, że jestem kryminalistką i nie przeszkadza mu to. - zapewniłam, jednak moja przyjaciółka pozostawała nieprzekonana. Dlaczego po prostu nie podałam jej prawdziwego nazwiska chłopaka? Z jednego prostego powodu. Nie chciałam więcej narażać jego tajnej tożsamości na ujawnienie. Już wystarczy, że powiedziałam o wszystkim Drexowi. W prawdzie myślałam, że mięśniak już zna jego prawdziwe nazwisko, ale i tak.
- Dobra, rób jak uważasz, ale żebyś potem nie żałowała. - Terry pogroziła mi palcem, na co przewróciłam oczami z rozbawieniem.
- Już więcej nie będę. Jak to mówią, do trzech razy sztuka. - powiedziałam i wyszłam przez przygotowane wcześniej przejście. Bez problemu udało mi się uciec z tego jakże bardzo strzeżonego więzienia. Przed budynkiem czekała na mnie bardzo miła niespodzianka.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkać
FanfictionPo kilkuletnim więzieniu gang graficiarzy, znany jako "Nocne Szczury" dostaje zwolnienie na okres warunkowy. Jego młodociani członkowie zostają porozsyłani do różnych szkół w Swellview. Niespodziewanym zrządzeniem losu Veronica trafia do szkoły Henr...