*Henryk*
- I co zamierzasz z tym zrobić? - spytał Rey mojej dziewczyny, gdy po raz kolejny przeczytał list pozostawiony jej przez Van Della.
- Mój były szef coś kombinuje. Zamierzam dowiedzieć się, co takiego i zrobić wszystko, żeby moi kumple z gangu mu nie pomogli. Nie chcę, żeby przez głupi wybryk któryś z nich trafił z powrotem do paki. Liczę na to, że mi w tym pomożecie. Jako że jesteście superbohaterami, na co dzień zajmujecie się takimi sprawami.
- My z wielką chęcią ci pomożemy. Możesz na nas liczyć, kochanie. - zapewniłem z uśmiechem. Zastanawiałem się jednak, czy potrzeba pomocy była jedynym powodem, dla którego do nas przyszła. Przecież mogła zataić przed nami to spotkanie i na nie po prostu pójść. Muszę z nią o tym jak najszybciej porozmawiać.
- Charlotte sprawdzisz, gdzie podziewają się pozostali członkowie gangu? - Rey zwrócił się do brunetki, podając jej trzymany w ręku, list.
- Jasne, daj mi chwilę. - moja przyjaciółka wzięła od niego kartkę, po czym zaczęła przeglądać coś w komputerze.
- To może w tym czasie ja pokażę ci moją prywatną salę treningową? - zaproponowałem Veronice. - Wiem, że miałaś okazję zwiedzić już naszą kryjówkę, ale jej jeszcze nie widziałaś.
- No dobra. W sumie, czemu nie? - razem z moją dziewczyną zniknęliśmy za ścianą. Szliśmy przez chwilę korytarzem, aż dotarliśmy do odpowiednich drzwi.
W sali treningowej
- Oto moja prywatna sala do ćwiczeń. - powiedziałem z dumą, jednak Veronica spoglądała na wszystko z powątpieniem.
- Dlaczego tutaj są tylko trampoliny i wyrzutnie piłek? Gdzie jakaś broń, albo chociażby jakiś zestaw do ćwiczeń? - spytała, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Właśnie na niego patrzysz.
- Widzę tutaj tylko zabawki. Jesteś pewien, że dobrze trafiliśmy?
- Tak. Właśnie te trampoliny i wyrzutnie piłek służą mi, jako zestaw do ćwiczeń. Dzięki nim trenuję swoją hipermobilność. Chcesz to zobaczyć?
- Z wielką chęcią.
- W takim razie odpal wyrzutnię piłek. Zaraz przekonasz się, że twojego chłopaka nie da się trafić. - wszedłem na trampolinę, a Veronica włączyła sprzęt. Ona celowała we mnie piłkami, a ja starałem się je omijać. Bawiliśmy się tak przez jakąś chwilę, później usiedliśmy na krańcu trampoliny, śmiejąc się w najlepsze.
- Henryk, to trzeba przyznać, jesteś prawdziwym królem gry w zbijanego.
- Skoro ja jestem królem, to ty jako moja druga połówka, jesteś królową i to nie tylko zbijanego, ale i mojego serca.
- Oooo, jakiś ty słodki. - krótko się pocałowaliśmy, po czym postanowiłem poruszyć temat, który mnie interesował. Właśnie po to ją tu ściągnąłem.
- Wiesz, że nie musiałaś tego robić? - bardziej stwierdziłem, niż spytałem, na co moja dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Ale czego? Całować cię?
- Nie, przynosić nam listu od Van Della. Mimo że jesteś teraz dziewczyną pomocnika superbohatera, nie musiałaś nam wydawać swoich kumpli z gangu. Nie chcę, aby nasz związek tego od ciebie wymagał.
- Henryk, już mówiłam, że chcę powstrzymać mojego byłego szefa przed zrobieniem czegoś głupiego. - moja dziewczyna nadal trzymała się pierwotnej wersji.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkać
FanfictionPo kilkuletnim więzieniu gang graficiarzy, znany jako "Nocne Szczury" dostaje zwolnienie na okres warunkowy. Jego młodociani członkowie zostają porozsyłani do różnych szkół w Swellview. Niespodziewanym zrządzeniem losu Veronica trafia do szkoły Henr...