1. Znamy się?

1.8K 51 7
                                    

*Henryk*

Poniedziałek przyszedł zbyt szybko, jak na mój gust. Chociaż tym razem warto było na niego czekać. Tak, właśnie dzisiaj wypuszczają Nocne Szczury. Rey nie jest zachwycony z tego powodu, ale ja owszem. Idziemy właśnie z Jasperem i Charlotte do szkoły, opowiadając mu sytuację, kiedy zaprosiłem Biankę i Chloe na tę samą imprezę i jakie były tego konsekwencje. 

- No i wtedy pojawił się Rey, jako Kapitan B i zaczął mnie tłuc, a Bianka i Chloe jeszcze go nakręcały. 

- To Rey się nie domyślił, że to ty? - zdziwił się mój kumpel. 

- Nie, miałem maskę na całej twarzy. - opowiadałem z rozbawieniem. Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy myślałem, że się załamię.  

- Ja mu mówiłam, żeby zdecydował się na jedną dziewczynę, ale on oczywiście mnie nie posłuchał. - wtrąciła Charlotte. Ona naprawdę kocha mieć rację. 

- Tak, tyle się namęczyłem, żeby "Dzieci w Lesie" miały tą swoją reklamę i po co mi to było? Bianka mnie rzuciła krótko po tym, jak ja rzuciłem dla niej Veronicę. 

- No właśnie, o co chodzi z tą Veronicą? - spytał niewtajemniczony Jasper. Chciałem mu odpowiedzieć, jednak Charlotte mnie ubiegła. 

- To urocza graficiarka, w której kiedyś podkochiwał się Henryk. 

- Czekaj, mowa o tej blondynie, która wyszła z propozycją, żeby to Niebezpieczny obsmarował mnie farbami w spraju? - szlag, miałem nadzieję, że Jasper już dawno o tym zapomniał, ale chyba właśnie mu się przypomniało. Wnioskuję to po jego spojrzeniu rządnego mordu, skierowanego w moją stronę. - Tak, a pro po... - mój kumpel skrzyżował ręce na piersi. 

- Kurcze, patrzcie, która godzina. Chodźcie już lepiej, bo się spóźnimy. - zmieniłem szybko temat i ruszyłem przodem w stronę budynku. 

Na szkolnym korytarzu 

Myślami będąc gdzie indziej, pakowałem podręczniki do swojego plecaka. Nie patrząc, gdzie idę, ruszyłem z miejsca. Nie minęła chwila, a zderzyłem się z kimś. 

- Hej, patrz jak łazisz! - po głosie poznałem, że była to dziewczyna. 

- Sorki, zamyśliłem się i... - dopiero teraz spojrzałem na stojącą przede mną dziewczynę. Totalnie mnie zatkało. Przecież to jest... - Veronica?! - zdziwiłem się na widok mojej byłej, która teraz patrzyła na mnie z przymrużonymi oczami. 

- A ty coś za jeden? Znamy się w ogóle? - blondynka zlustrowała mnie spojrzeniem. Chciałem jej wyznać, że to ja, Niebezpieczny, nawet gdyby ktoś jeszcze miałby to usłyszeć. Wiedziałem jednak, że nie mogę tego zrobić, a stojąca niedaleko Charlotte, która machała rękami i głową, dając tym do zrozumienia, że mam się nie przyznawać, nie ułatwiała mi wyznania prawdy. - Hej! Znamy się, czy nie?! - pokiwałem przecząco głową. 

- Nie. - westchnąłem. Szkoda, że mnie nie rozpoznała. Na pewno byłoby łatwiej. 

- To skąd wiesz, jak mam na imię? - drążyła temat. 

- Jaaaa pomyliłem cię z kimś innym. Najwyraźniej z twoją imienniczką. - nie zabrzmiało to wiarygodnie, wiem. Nawet nie chciałem, żeby tak było. Dziewczyna rzuciła jeszcze jedno podejrzliwe spojrzenie w moją stronę, po czym ruszyła w kierunku gabinetu dyrektora. Patrzyłem jak odchodzi ze smutkiem w oczach. 

- Henryk? - nawet nie wiem, kiedy Charlotte pojawiła się obok mnie. 

- Nie poznała mnie... - powiedziałem przygaszony.

- Tak jak wszyscy w Swellview poza mną. - zauważyła brunetka. - Uwierz mi na słowo bracie, bardzo dobrze, że nie skumała, kim jesteś. Tak będzie lepiej, a poza tym teraz możesz ją widywać w szkole. 

Niebezpieczny Henryk : Gdy dane nam będzie znów się spotkaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz