– Więc? – zapytał Minhyuk, przerywając chwilę milczenia, która nastąpiła po jego ostatnich słowach. – Macie ochotę w jakiś sposób mi pomóc?
– Z własną głupotą? – prychnął Kihyun Posiłek na jego talerzu już dawno przestał być gorący, ale nadal pozostawał nietknięty.
Changkyuna śmieszyła relacja jego chłopaka z nastolatkiem, pełna dogryzek i ironii, a jednak tak barwna i silna. Sam bardzo lubił Minhyuka i jego energię, o której nasłuchał się od siostry. Był odrobinkę zaskoczony całą tą historią, bo nie przypuszczał, że Naeyeon nadal nie miała pojęcia o prawdziwym wieku swojego, można by rzec, przyjaciela. Mimo wszystko nie zamierzał być dla młodszego jakkolwiek opryskliwy.
– Wydaje mi się, że niewiele możemy w tej sytuacji zrobić – rzekł po odchrząknięciu.
– To twoja siostra – rzucił Minhyuk, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie. – Mógłbyś zrobić bardzo wiele rzeczy.
– Ale nie zrobi – wtrącił Kihyun, a najmłodszy obdarzył go morderczym spojrzeniem.
– To prawda – powiedział ze spokojem Changkyun. – Wydaje mi się, że powinieneś załatwić to całkowicie sam. Ty ją okłamałeś, więc jakby nie patrzeć, to naprawdę jest twoja wina.
Lee zamilkł, pogrążając się w myślach. Doskonale wiedział, że wszystko było jego winą, nie miał jeszcze ubytków w racjonalnym rozumowaniu. Jedyną rzeczą, której mu brakowało, była chyba odwaga.
– Ale to nie jest takie łatwe – wyrzucił z siebie w końcu, podnosząc wzrok znad stołu. – Nie chciałem jej wykorzystywać, czy się nią bawić, ja tylko... – ponownie zamilkł, szukając odpowiednich słów, których ostatecznie i tak nie znalazł.
– No i jak się czujesz w zaistniałej sytuacji? – zapytał go Im po tym, jak przełknął kęs ryżu i chwilowo odłożył pałeczki.
– Źle – mruknął najmłodszy.
– Bo?
– Bo myślę, że ją straciłem.
Minhyuk naprawdę czuł się całkowicie beznadziejnie i właśnie w tym celu przyszedł do mieszkania numer 16. Udowodnienie mu winy faktycznie się przydało.
– No więc co powinienem zrobić?
Changkyun uniósł brew, nie odwracając od niego spojrzenia, a Kihyun nareszcie zaczął jeść swój obiad, najwyraźniej rezygnując z dyskusji.
– Mnie pytasz?
Nastolatek poderwał się z krzesła, ukłonił się w pośpiechu, zgarnął powieszony uprzednio na oparciu płaszcz i wybiegł z kuchni. Pozostali, nadal siedzący nad swoimi talerzami, usłyszeli jedynie trzaśnięcie drzwi wejściowych. Wymienili spojrzenia.
– Nie mógł zamknąć jak człowiek – rzucił z niesmakiem Kihyun, a Im jedynie pokręcił głową.
– Jesteś dla niego zbyt opryskliwy i bezpośredni – stwierdził starszy. Na jego twarzy malował się delikatny uśmiech, świadczący o tym, że słowa te wypowiedział z celowym przekąsem.
– Cierpliwość do dzieci czasem się kończy – odparł Yoo, a Changkyun parsknął śmiechem.
– Jakby nie patrzeć jest od nas tylko cztery lata młodszy. No, od ciebie praktycznie trzy.
– Zachowuje się gorzej niż Jisoo i Jae razem wzięci, tego nie podważysz – rzucił Kihyun z uniesioną brwią. – Poza tym to, w jakich okolicznościach zaczął się dobijać do naszych drzwi, skreśliło go z mojej przyjaznej listy na zawsze.
CZYTASZ
night's kids | changki
Fanfickihyun nie widzi świata poza młodszym rodzeństwem i sklepem na rogu, a changkyun bierze nocne zmiany, żeby móc palić pod gwiazdami {monsta x; fluff, smut sometimes} theme song: „sweet" by cigarettes after sex