biased bowling

463 78 19
                                    

     Kihyun wyszedł z łazienki w ręczniku przewiązanym na biodrach, bo całkowicie zapomniał o zabraniu czystych bokserek z torby, którą zostawił w pokoju. Gdy wszedł do pomieszczenia, od razu skierował się do owego bagażu. Changkyun, który siedział już w łóżku przykryty kołdrą, podążał za nim spojrzeniem. Odłożył trzymaną w ręku książkę na stolik nocny i w ciszy przyglądał się, jak Yoo zastępuje ręcznik świeżą bielizną.

     Gdy młodszy nareszcie się odwrócił, Im starał się obdarzyć go ciepłym uśmiechem. Miał jednak dogłębne wrażenie, że coś było nie w porządku.

– Coś cię martwi? – zapytał Kihuna, lecz ten tylko machnął ręką i pokręcił głową.

     Starszy umiał doskonale rozpoznać, że te gesty z prawdą miały wspólnego tyle, co nic. Zresztą, już przy kolacji zauważył spory dyskomfort ze strony Yoo. Nie wiedział tylko, czy to ze względu na zachowanie jego ojca, czy raczej na niespodziewaną wiadomość o wróceniu na studia. Miał wielką nadzieję, że chodziło o pierwszą sprawę.

     Bo Im Taehyun faktycznie popisał się tego dnia nawet mocniej, niż Changkyun się spodziewał. Nie sądził, że ponownie zderzy się z tak wielkim sceptyzmem ze strony rodziciela. Może myślał, że czas zdołał zagoić te dawne rany, które w rzeczywistości były po prostu uprzedzeniami. Kolacja kolacją, lecz dla niego miarka przebrała się dopiero po niej, gdy zasiedli w salonie i zaczęli oglądać przypadkowy mecz lecący na jednym z tych darmowych kanałów dostępnych w kablówce – gdy było już jasne, że za chwilę będą udawać się spać, jego ojciec rzekł: "Przygotowałem wam świeżą pościel w pokoju gościnnym."

     Rzecz jasna nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w pokoju gościnnym stały dwa jednoosobowe łóżka, na dodatek po przeciwnych jego końcach. Changkyun poczuł się tym dotknięty przede wszystkim dlatego, że zrozumiał, że ojciec najprawdopodobniej nie traktował jego relacji z Kihyunem na poważnie. Osobne łóżka, podczas gdy w domu było od groma miejsca do spania dla dwojga?

     Oczywiście nie przyznał tego Kihyunowi, powiedział tylko, wyjątkowo suchym głosem: "Tato, będziemy spali w mojej sypialnii."

     Cała ta wizyta była dla niego z sekundy na sekundę coraz gorsza.

     Kihyun usiadł na skraju łóżka, plecami do Ima, rozmyślając o tym, co konkretnie go trapiło. A czuł, że była to trochę mieszkanka wybuchowa. Rozejrzał się po pokoju. Był całkiem spory, a z pewnością większy od jego pokoju z okresu nastoletniego. Ściany były białe, chociaż w wielu miejscach pozaklejane ulotkami i plakatami, przedstawiającymi głównie brytyjskich i amerykańskich artystów. W pomieszczeniu znajdywało się również łóżko małżeńskie, na którym właśnie siedzieli; biurko, zawalone starymi książkami; sporych rozmiarów szafa, w której stały kartony, najpewniej pełne starych rzeczy, których szkoda było wyrzucać; i regał. Na podłodze leżał szary, puszysty dywan, po którym wyjątkowo przyjemnie chodziło się bosymi stopami, czego Kihyun doświadczył jeszcze chwilę temu.

– Kihyun, przecież widzę.

     Yoo wszedł pod kołdrę, ale nie miał zamiaru się kłaść. Usiadł po turecku i przekręcił się tak, aby siedzieć twarzą do starszego.

– Więc... poznałeś mojego ojca – rozpoczął Changkyun, nie mając pojęcia od czego mógłby zacząć rozmowę.

– Tak, myślę, że poznałem jego, ale z pewnością nie znałem z tej strony ciebie – wyparował Yoo, zbijając Ima z tropu.

– Co masz na myśli, kochanie, niezbyt....

– Prawo, Changkyun? Żartujesz sobie ze mnie czy z ojca?

night's kids | changkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz