-Hoseok... Proszę cię przestań na moment gadać, muszę się skupić.
Mruknąłem przeglądając najnowsze listy lekarstw, jakie wyszły w tym miesiącu. Wiele z nich pomogłoby mi w ułożeniu leczenia, dla moich pacjentów. Dlatego muszę być na bieżąco, by być jeszcze lepszym.
-Ale Taehyungie, cały czas pracujesz. Jeszcze trochę i będziesz pracoholikiem.
Rzuciłem na niego okiem tylko na moment, by znów wrócić do ekranu komputera. Hoseok w złości i desperacji zamknął go i stanął przede mną.
-Hoseok! Czy ty jesteś poważny?!
-Nie, i to we mnie lubisz najbardziej.
Uśmiechnął się zwycięsko, przez co naprawdę nie miałem serca się na niego gniewać.
-Poprawka- kocham.
Zauważyłem, na co jeszcze szerszy uśmiech zagościł na jego lśniącej żywym słońcem twarzy. Mógł rozchmurzyć każdy, najtrudniejszy dzień, czy rozwiać smutek samym swoim sercowym uśmiechem.
-Proszę kochanie, daj sobie odpocząć.
Nachylił się, po czym musnął mój policzek. Od razu zrobiłem się czerwony, jednak nie zważając na to kolejny raz otworzyłem laptopa. Usłyszałem tylko głośne westchnięcie.
-Tae, co się dzieje? Przecież widzę, że czegoś mi nie mówisz.
Usiadł tuż obok i ułożył z najdelikatniejszą troską, dłoń na moim zgrabnym udzie. Starałem się go jednak zignorować.
-Bądź ze mną szczery. Popatrz na mnie.
Poprosił, więc niechętnie to uczyniłem. Czasami irytowała mnie ciekawość Hoseoka, która momentami była uciążliwa. Niektóre rzeczy, wolałbym po prostu przemilczeć.
-Przecież nic się nie dzieje.
-Tae.
Wbił we mnie uważne spojrzenie. Westchnąłem tylko i odłożyłem urządzenie na stolik kawowy, wiedząc że tak łatwo się nie podda i i tak nie da mi pracować. Obróciłem się w stronę mężczyzny, który ani na chwilę nie spuścił ze mnie wzroku. Sam postanowiłem odwzajemnić spojrzenie, aż wpatrywaliśmy się w siebie.
-Daj ręce.
Rozkazał, a ja zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc.
-Ale po co?
-No daj.
-Ale to nie ma sensu...
-Powiem to pierwszy raz, zamknij się Tae i daj sobie pomóc. Chociaż raz.
Więc zamilknąłem od razu. Hoseok jeszcze bardziej się przybliżył siedząc po turecku. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
-Zostaw to wszystko.
-Nie mogę.
-Możesz.
-Nie, nie mogę Hobi.
-Dlaczego? Przecież już teraz jesteś najlepszy w swojej profesji.
-Nie wystarczająco.
Przez moment zamilknął i spuścił wzrok. Momentalnie zauważyłem, że posmutniał. Aż coś mnie zabolało w sercu.
-To przez niego, prawda?
Znów zmarszczyłem brwi.
-Przez kogo?
Zapytałem z cichym śmiechem. Hobi już miał wstać, ale chwyciłem jego nadgarstek.
-Kochanie...
CZYTASZ
Prince of darkness «~NAMJIN~»
Fanfiction|zakończone| •Jestem synem współzałożyciela ogromnej korporacji. Nie wiem jakim cudem jestem tu, gdzie teraz. W ciemnym, pustym pomieszczeniu. Przywiązany do krzesła. On wbija we mnie wzrok ciemnymi oczami i bacznie obserwuje, oczekując mojej reakcj...