Wyglądałam okropnie. Gniew Jokera dał o sobie znać na moim ciele. Byłam cała posiniaczona i obolała. Byłam wściekła na psychopatę, ale przede wszystkim na siebie. Mogłam zrobić coś inaczej, lepiej! Może gdybym wypowiedziała inne słowa, teraz nie byłoby mnie tu, a Michael'owi nic by się nie stało...
- Rose!- usłyszałam wołanie jokera.
Otrząsnęłam się i odeszłam od lustra kierując się w stronę drzwi. Nie wiedziałam w jaką stronę mam się skierować, ale usłyszałam rozmowy na niższym pietrze. Zeszłam na dol, czekała na mnie cala zgraja bandytów, morderców, złodziei.
- To jest Rose. Córka Fostera, załatwi dla nas po cichu papiery w naszej sprawie.
- Córka Fostera! Do kurwy! Joker, ona nas sprzeda glinom!
- Po co się tak unosić? Laleczka nas nie wyda, grzecznie załatwi nam dokumenciki.
Stałam jak wryta. Nie wiedziałam jak się nazywam. Nie zauważyłam nawet kiedy ten obleśny typ do mnie podszedł.
- To zaszczyt rozmawiać z panienką Foster. A tak na poważnie, to będę miał Cię na oku, jak coś pójdzie nie tak, to obiecuje ci, że jako pierwszy wpakuje ci kulkę w łeb.
Przełknęłam głośno ślinę, a facet w skórzanej kurtce odszedł ode mnie, pozostawiając mnie spojrzeniom reszty zgromadzonych.
- To skoro masz z nami współpracować, to chyba warto się przedstawić, nie? Jestem...
- Pysk! Nie możemy jej ufać!- przerwał mu któryś z mężczyzn.
- Nie musicie się mną przejmować, nie wydam was. Nie jestem na tyle głupia, żeby pakować się z wami w problemy. Zrobię, co mam zrobić i się zmywam.- powiedziałam nerwowo, patrząc w podłogę.
- Jakie ''zmywam się''? Nigdzie nam nie uciekniesz, Laleczko. Jak się spiszesz i chłopcy nie zdążą Cię zabić, to zostajesz z Nami!- odezwał się rozśmieszony Joker.
- W takim razie... Jestem Floyd, ale mów mi Deadshot.- dokończył ciemnoskóry, wysoki mężczyzna.
- Hej, TwoFace.- wyciągnął do mnie rękę mężczyzna, który nie miał połowy twarzy. Hah, przezwisko adekwatne do wizerunku...
- Witaj, ja jestem Riddler.- odezwał się facet z kapturem na głowie.
- Hejka, a ja jestem Ivy!- mocno potrząsnęła moją rękę rudowłosa, piękna kobieta.
- Dobra, koniec tego wieczorka powitalnego, przedstawię Wam mój plan i wyjazd z mojego domu.
Więc, Rose załatwia nam dokumenty o Arkham, numery cel i tak dalej. W piątek, wszyscy spotykamy się tutaj, o 21.00 i jedziemy robić rozpierdol. Ja w tym samym czasie włamię się do głównego archiwum i wykradnę nasze papiery, a potem idę po Bane'a i odlatujemy helikopterem, załatwię go u tego samego gościa, co ostatnio. Dostawa broni przyjedzie jutro do kryjówki, w piątek już będzie tam czekać. DeadShot, tym razem nie bierzesz najlepszych karabinów.- rzucił do niego chytry uśmieszek.
Wszyscy kiwnęli głowami, na znak, że rozumieją plan i rozeszli się do swoich samochodów. Zostaliśmy z Jokerem sami.
- Mówiłeś, że twoi ludzie mi pomogą zgarnąć te papiery. A tymczasem każesz mi iść samej!
- Oj, ślicznotko... Dasz sobie radę.- powiedział na 'odwal się' i zaciągnął się dymem z papierosa.
- Wychodzę, nie wiem kiedy wrócę.
- Ej! Co Ty robisz?! Zostajesz tutaj!
- Ale ja tu nawet nie mam czym zębów umyć!
- Załatwię Ci co trzeba.- Czyli tak to ma teraz wyglądać? Mam tu siedzieć i czekać, aż się przydam?!
- Wspaniale to ujęłaś, Laleczko.
- Przestań mnie nazywać laleczką!
- Słuchaj, to ja tu jestem tym, co może krzyczeć!- złapał mnie mocno za rękę, wyciskając z moich oczu łzy. - Jak chcesz to skończyć, tylko poproś, a ja cię zabiję! A zaraz potem wszystkich twoich bliskich. Czyżby sytuacja bez wyjścia?
- Mówiłeś, że zawsze jest inne wyjście.
- Ale czy lepsze?- zapytał sarkastycznie.
CZYTASZ
Ryzykowny Krok ~Joker~
FanfictionZbuntowana córka bogatego biznesmena zna największą tajemnicę Batmana. Jak będzie wyglądać jej współpraca z Jokerem? Seryjnym mordercą i psychopatą, który ślepo dąży do złapania Batmana. Czy główna bohaterka- Rose (Smile) postanowi podzielić się z...