Atmosfera w domu była napięta. Każdy zajmował się swoją pracą, nie odrywając wzroku od papierów, czy ekranów komputerów. Cała kryjówka była obsypana planami, które za niedługo miały zostać zrealizowane. Nie bałam się. Wiedziałam, że wspólnie dopracujemy wszystkie szczegóły i nic nie będzie mogło pójść nie po naszej myśli. Cały czas męczą mnie rozmyślenia o moim ojcu i Anthonym. Lokaj wiedział, że uciekam z Jokerem. Ostatnio nie przeglądałam mediów i nie wiem, do czego doszła policja. Ale mam to gdzieś. Ten dom mi uświadomił, jak wiele posiadam. Przede wszystkim nową rodzinę. Lepszą rodzinę. Gdyby nie źli ludzie, świat byłby bez sensu. Wszyscy by oszaleli i ostatecznie nie skończyłoby się to dobrze. My temu zapobiegamy. Jesteśmy potrzebni.
Jedno nie było mi do końca jasne. Plan jasno wykazywał, że cel tej akcji to zjawienie się Batmana. Ale... co dalej? Moje pytania były ignorowane, a bardzo chciałam być częścią tej konspiracji. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam tworzyć swój własny plan. Stara tablica korkowa bardzo mi w tym pomogła. Znalazłam idealne przynęty i bezbłędne plany na porwanie tych osób. Biedni ludzie... Byłam pewna, że mój plan jest dobry. Zawierał najmniejsze szczegóły. Natomiast nie byłam pewna, czy chcę się nim podzielić z resztą. Oni pracowali nad ich planami tygodniami, a ja... zaledwie kilka godzin. I to bez dokładnych informacji. Moja idea była prosta. Bez ryzykownych kroków. Wiedziałam, że niektórym może się to nie spodobać. Lubią być w centrum uwagi.- Wow, co to jest?- zapytała Ivy, która weszła do mojego pokoju bez pukania. Patrzyła na tablicę, a ja stawałam się coraz bardziej czerwona.
- To tylko... mój mały plan, nic wielkiego.- odpowiedziałam, zasłaniając go za plecami.
- No posuń się! Czemu nie chcesz tego pokazać reszcie? To może być dobre.
- Po prostu nie miałam czym się zająć.
- Nie bądź już taka skromna. Chodź!- powiedziała, po czym wzięła do rąk tablicę i zaczęła biec na dół.
- Ivy! Stój!- krzyczałam, ale na niej to nie robiło wrażenia. Nie zatrzymywała się i potknęła się na schodach, ale na szczęście, nic jej się nie stało.
- Nowy plan do kolekcji!- Ivy poinformowała wszystkich o moim planie. Obawiałam się ich reakcji.
- Kto go zrobił?- zapytał Riddler.
- Rose!- krzyknęła zadowolona Ivy, a Riddler przyglądał się tablicy.
- Nie zawarłaś informacji o przeciętnych godzinach pracy burmistrza. Jeśli podłożylibyśmy list o tej godzinie, zobaczyłby go na następny dzień.- manewrował palcem po planach.
- I o to chodzi. Znalazłby go na następny dzień, tym samym miałby mniej czasu na powiadomienie policji. Wszyscy będą działali szybko i w pośpiechu. Nie będą się spodziewać, że mają do czynienia z całą grupą. Tym bardziej z nami. Pewnie myślą, że nie mamy gdzie się podziać i nadal szukamy nowego lokum. Oczywiście, będą przygotowani, ale na starcie z jednym przestępcą, a nie z całą grupą przestępczą. Na pewno nie pomyślą o helikopterze, a przecież mówimy o dachu wieżowca.
Riddler był zaskoczony moją odpowiedzią. Chyba trochę mu zaimponowałam.
- Dobra robota. Możemy to uwzględnić w ostatecznej wersji.
- Dzięki...- opowiedziałam skromnie. Dopiero gdy się odwróciłam, zauważyłam, że Joker cały czas słuchał mojej wypowiedzi.
Patrzył na mnie wzrokiem, który nie wyrażał żadnych emocji. Opierał się o ścianę i tasował karty. Po chwili zniknął na winklem. Słyszałam, jak pewna szklanka napełnia się płynem. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Jokera trzymającego butelkę whiskey.
- Chcesz?- zapytał.
- Tak. Czy ty w ogóle pijesz coś innego?- zachichotałam.
- Kiedyś przepadałem za krwią moich ofiar, ale ostatecznie wybrałem kilkuletnią whiskey.- emanował dobrym humorem. Kompletnie nie znałam powodu tej euforii.
- Co myślisz o moim planie?
- Nie miałem okazji się mu przyjrzeć, ale z tego co słyszałem, jest obiecujący. Kiedy ty to zrobiłaś?
- Dzisiaj. Nie miałam co robić...
- Wieczorem wychodzimy. Nie będziesz się nudzić.- odpowiedział z uśmiechem.
- Gdzie idziemy?- zapytałam zaciekawiona.
- Czasami trzeba sobie zrobić przerwę od planów i zrobić coś szalonego. Bądź gotowa o ósmej.- powiedział, po czym poszedł na górę i zatrzasnął się w swoim gabinecie.
Joker jest tym typem mordercy, który ma wszystko zaplanowane, który ma na wszystko pomysł. Zdziwiłam się jego pomysłem o spontanicznej akcji, ale cieszyłam się, że spędzimy trochę czasu razem.
O ósmej byłam gotowa. Czekałam w salonie na Jokera. Skrycie spytałam się Ivy, czy Joker informował resztę o dzisiejszej akcji. Powiedziała, że nie. Wtedy miałam pewność, że będziemy tylko we dwoje.
Nagle, usłyszałam mruczenie koło ucha.- Gotowa?- zapytał.
- Gotowa.
Jechaliśmy ulicami Gotham. Mijaliśmy różne budynki i ludzi. Wszystko bacznie obserwowałam i podziwiałam piękne kolory ulicznych lamp. Dojechaliśmy na dużą polanę porośniętą trawą. Nie miałam pojęcia o co chodzi, dopóki nie spostrzegłam helikoptera.
- Co powiesz na Gotham z innej perspektywy?- zapytał z uśmiechem na ustach.
Byłam w szoku. Nie spodziewałam się tak cudownego pomysłu z jego strony.
W środku helikoptera znajdował się pilot, który uniósł nas wysoko w powietrze. Widoki były piękne, wręcz zniewalające.Po chwili wylądowaliśmy na pewnym wieżowcu. Znałam go. Nie jest wykorzystywany od kilku lat, ze względy na niestabilną kondygnację. Zeszliśmy na dół, gdzie czekał na nas samochód. Wmieszaliśmy się w tłum i chyba nikt nas nie rozpoznał. Wsiedliśmy do środka, za przyciemnianymi szybami byliśmy bezpieczni.
- Teraz pokażę ci coś, o czym już bardzo dawno zapomniałem.
Dojechaliśmy do obskurnego budynku. Był schowany za drzewami, wręcz był nimi obrośnięty.
- Nie byłem tu kilka lat...
- Co to za miejsce?
- To miejsce, w którym zaczęła się historia. Stary klub ''Cherry''... Kiedyś to tutaj przebywali wszyscy przestępcy Gotham.
- Co się z nim stało? Jest w fatalnym stanie.
- Kiedyś to miejsce było niesamowite. W każdą noc ten klub pękał w szwach. Lecz pewnego razu policja zainteresowała się tym miejscem. Noc, w którą znaleźli ten klub, zostało złapanych najwięcej przestępców Gotham w całej historii. Potem ktoś spalił to miejsce, żeby zatrzeć wszystkie ślady.
- A klub, do którego my chodzimy? Istniał wtedy?
- Nie, istnieje od niedawna. Marna podróbka tego, co działo się tutaj.
- Tu też była sala tortur na zapleczu?- zapytałam z uśmieszkiem.
- Lepiej... Rzeźnia.
- Zostało coś w środku?
- Nie wiem.
- Chodźmy zobaczyć.
CZYTASZ
Ryzykowny Krok ~Joker~
FanficZbuntowana córka bogatego biznesmena zna największą tajemnicę Batmana. Jak będzie wyglądać jej współpraca z Jokerem? Seryjnym mordercą i psychopatą, który ślepo dąży do złapania Batmana. Czy główna bohaterka- Rose (Smile) postanowi podzielić się z...