- Zaciśnij zęby, zapiecze.- powiedział Jerome, przemywając mi ranę wodą utlenioną.
- Może piec jeszcze bardziej?- zapytałam ironicznie.
- Może. Trzeba było zostawić to lustro w spokoju. Tak właściwie, to co się stało?
- Nie mów, że cię to obchodzi.
- Jestem w tym domu 24 godziny na dobę. Tym, co robi szef, nie mogę się interesować, dlatego interesuję się tobą. To moja jedyna rozrywka.
- W ogóle stąd nie wychodzisz?
- Nie mogę... A poza tym, nie zmieniaj tematu.
- Po prostu się zdenerwowałam.
- Obawiam się, że szefowi nie wystarczą takie wyjaśnienia...
- To już moja sprawa.
- Ostrzegałem cię przed nim... Skończyłem.- powiedział, kończąc zawiązywać bandaż na lewej dłoni.
- Dziękuję, Jerome.
Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia, a ja nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Mimowolnie zasnęłam.Obudził mnie dźwięk kroków. Widziałam zarys męskiej sylwetki. Było ciemno, nie mogłam dostrzec jego wyrazu twarzy. Podchodził coraz bliżej do mojego łóżka. Podniosłam się, unosząc się do pozycji siedzącej. Byłam przekonana, że to Joker.
- Ja... przepraszam. Nie chciałam...
- Shhh...- uciszył mnie, kładąc mi palec na usta. Usiadł na brzegu łóżka i przybliżył się do mnie.- Już będziesz bezpieczna.
To nie był głos Jokera... Wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do włącznika światła. Gdy zobaczyłam, kto krył się za zasłoną ciemności, prawie zemdlałam. Stał przede mną Batman w całej swojej okazałości.
- Wayne?! Co ty tu robisz?!- krzyknęłam głośno.
- Cicho!- podbiegł do mnie i zakrył mi usta ręką. Starałam się szarpać, ale na nic się zdały moje starania.- Jeśli chcesz stąd wyjść, musisz współpracować.
- Ale ja nie chcę nigdzie iść!
- Rose, posłuchaj mnie. Nie mamy wiele czasu. Ta cała sytuacja, Joker i ta rzeczywistość to fikcja! Joker chce się odegrać na twoim ojcu, dlatego ci to robi. On cię nie kocha, nie darzy cię żadnym uczuciem. Myślisz, że dlaczego cię uprowadził? To nie był przypadek. Chodzi o to, że... Twój ojciec oprócz załatwiania spraw biznesowych związanych z Arkham Asylum, zajmował się również... podrabianiem papierów....
- Jakich papierów?! O co tu chodzi?!
- Podrabiał dokumenty, które zawierały informacje na temat ilości popełnionych zbrodni i ogólnym stanie psychicznym oskarżonego... Dzięki zwiększeniu takiej liczby przestępstw, czy pogorszeniu stanu psychicznego, kryminaliści w Gotham otrzymywali surowsze kary i podlegali bardziej rygorystycznemu traktowaniu. Wiesz, byli lepiej pilnowani i częściej przebywali w prywatnych celach. Robił to dla bezpieczeństwa miasta, mimo, że to niezgodne z prawem. Joker, gdy dowiedział się o przekrętach twojego ojca, postanowił ci zrobić krzywdę, aby twój ojciec cierpiał i żył w strachu, a następnie go zabić. Ale gdy się okazało, że przeżył i przebywa w najlepiej chronionym szpitalu w Gotham, postanowił cię uprowadzić i przy okazji wykorzystać. Rose... Nie ufaj mu i chodź ze mną.
- Co?! Nic nie rozumiem!- mój mózg otrzymał zbyt wiele informacji i nie byłam pewna tego, co właśnie usłyszałam.- On mnie kocha...
Nagle do pokoju wparował Joker. Miał lekko zaspane oczy i niedopięte guziki od koszuli.
- Batsy? Co za niespodzianka! Przyszedłeś po Rosie? Niestety, musi zostać. Przyjdź następnym razem, tylko z uprzednią zapowiedzią.- powiedział uśmiechnięty Joker.
- Daj jej odejść.- zabrzmiał niski głos Batmana.
- Pozwolić odejść mojej Laleczce? Nie.. Zabawa jeszcze się nie skończyła.- rzekł, po czym rzucił się na Batmana.
Walczyli zaciekle, ale Batman miał znaczną przewagę. Po jakimś czasie Joker leżał na podłodze oparty o ścianę, a Batman szarpnął mnie w stronę wyjścia. Widząc, jak Joker cierpi, zgromadziłam w sobie wszystkie siły i wyrwałam się z uścisku Batmana. Podbiegłam do szafy, gdzie leżał mój pistolet i oddałam strzał. Celny. Kula trafiła w ramię. Batman musiał czuć niesamowity ból. Widząc, jak Joker wstaje, by kontynuować walkę, zmył się, pozostawiając nas samych w pokoju. Huk, jaki wydał pistolet obudził resztę grupy i wszyscy się zbiegli do mojego pokoju.
- Kto tu był?!- krzyknęła Ivy.
- Batman...- powiedziałam łamiącym się głosem.
- W naszej kryjówce?! Kurwa, jak?!- zapytał zdenerwowany TwoFace.
- Przyszedł po Rose...- odrzekł obolały Joker.- Skąd on wiedział do cholery, gdzie się ukrywamy?!
- I czemu nas nie aresztował, tylko przyszedł po Smile?- zapytał DeadShot.
- Coś tu jest nie tak... Musimy się zmywać.- powiedziała Ivy.
- Joker jest w okropnym stanie, zaczekajmy do rana!- krzyknęłam zdezorientowana.
- Rano, to my możemy siedzieć w Arkham. Do roboty.- odrzekł Riddler.Spakowaliśmy swoje najpotrzebniejsze rzeczy, schowaliśmy całą broń w kryjówce w lesie i tam zostaliśmy na noc. Rano, gdy emocje opadły, postanowiłam porozmawiać z Jokerem. Palił papierosa, stojąc przed wejściem do domku.
- Boli?- zapytałam.
- Mogło być gorzej.- odparł, nie patrząc na mnie.
- Co sądzisz o tej nocy?
-Nie wiem, co o tym myśleć.
- Czy ty... Słyszałeś naszą rozmowę?
- Tak.
- Co dokładnie?
- Że chcę się zemścić na twoim ojcu. I że podobno cię kocham.- uśmiechnął się wypowiadając te słowa, a ja zrobiłam się cała czerwona.
- Czy to prawda? Oczywiście chodzi mi o tą zemstę...
Zamilkł. Odpowiedziała mi cisza, co niesamowicie mnie sfrustrowało.
- Prawda, czy nie?!
- Prawda. Zależało mi, żeby ten śmieć cierpiał.
- Dlatego postanowiłeś mi zniszczyć życie?!
- Postanowiłem ci dać nowe życie!
---------------
Hejo! :) Ten rozdział jest dla mnie w jakiś sposób wyjątkowy, mam nadzieję, że wam się podobał. Ostatnio moje małe dzieło czyta coraz więcej osób, z czego bardzo się cieszę! :D Oczywiście, zachęcam was do zostawiania gwiazdek i komentarzy :)) Dobrej nocki :*
![](https://img.wattpad.com/cover/165823627-288-k883973.jpg)
CZYTASZ
Ryzykowny Krok ~Joker~
FanfictionZbuntowana córka bogatego biznesmena zna największą tajemnicę Batmana. Jak będzie wyglądać jej współpraca z Jokerem? Seryjnym mordercą i psychopatą, który ślepo dąży do złapania Batmana. Czy główna bohaterka- Rose (Smile) postanowi podzielić się z...