Iza
-A ta? -pokazuje mi już kolejna sukienkę, która uważa ,że jest odpowiednia.
-Alan może mam ubrać habit co? Nie przesadzaj tamta co ci pokazywałam była odpowiednia ale oczywiście Alfa ma swoje zażalenia. -prycham i biorę wspomnianą sukienkę po czym kieruję się do kasy.
Kolor ma czarny satynowy bez ramiączek, dół ciągnie się kawałek za połowę uda. Od pasa w dół stopniowo zdobiona jest w berzową koronkę i kwiatki aż do końca sukienki.
Ahh no tak zapomniałabym wam przecież powiedzieć o co to wielkie HALO.
Otóż mój mate stwierdził, że zorganizuje wielkie powitanie luny stada i po to ta cała szopka.Słyszę stukot ciężkich butów i czuję obejmujące mnie w pasie ręce oraz ciepły oddech na szyi.
-Kochanie, nie to, że sukienka mi się nie podoba, bo podoba a na tobie wygląda jeszcze lepiej. Tylko ja niewiem jak powstrzymam się od widoku tych wszystkich napalonych wilków śliniących się na twój widok -mówi mi do ucha a mnie przechodzą ciarki
*A few moments later*
Ciepłe krople wody otulają moje nagie ciało, nakładam na rękę żel do mycia o zapachu czekolady z malinami i namydlam nim moje całe ciało.
Wychodzę owinięta w ciepły biały ręcznik i staję przed lusterkiem, woda paruje ze mnie a ja chwytam za naszykowana bieliznę czarno-brzową w koronkę pasującą do sukienki. Staje w lusterku w samej bieliźnie obserwując swoje ciało po czym zakładam sukienkę.
Włosy ma zrobić mi jakaś fryzjerka więc mam to z głowy a zostaje mi tylko makijaż.Nie nakładam go zbyt dużo bo nie jestem z tych co szpachlą nakładają tylko tyle ile moim zdaniem potrzebuję. Maluję rzęsy i podregulowuje brwi, powieki maluję lekko na berzowo i troszkę brązu takie ombre.
Wychodzę gotowa z łazienki a tam czeka Alan.
-Ślicznie wyglądasz kochanie- całuje mnie - fryzjerka zaraz przyjdzie -mówi ale przerywa mu pukanie do i drzwi
-Alfo, Luno- wchodzi przez nie wysoka blond włosa dziewczyna z cyckami na wierzchu i idąc do nas kręci tą dupą jak kierownicą, patrzy z pożądaniem na Alana a we mnie uderza złość, Czy ja jestem zazdrosna??
-Witaj Alfo, co mam zrobić? -podchodzi do niego i kładzie mu rękę na ramieniu
-Przyszłaś tu aby uczesać moją kobietę więc weź się do roboty- mówi Alan rozbawiony lekko moją miną
Siadam na krześle i opieran się dając jej wolny dostęp. Alan siada na łóżku na przeciwko a blond zdzira podchodzi do mnie i zaczyna "czesać " taaa tak to ja też potrafię. Poprawka ona nie czesze ona ciągnie.
Alan widzi grymas bólu na mojej twarzy więc reaguję
-Czy mogłabyś robić to trochę delikatniej? Nie chce aby moja kobieta cierpiała -wysyczał w strone Barbie
-Widzisz Alfo, to jest ludzka kobieta, nawet nie warta uwagi a zwlaszcza twojej, mogłaby równie dobrze robić za dziwkę w naszej watasze a ja byłabym owiele lepsza Luną -z karzdym słowem czułam jak ciągnęła mnie za włosy coraz mocniej.
-Ałłł- powiedziałam kiedy pociągnęła mnie tak mocno za włosy ,że aż spadłam z krzesła upadając na nadgarstek i sycząc z bólu.
Alan zawarczał groźnie i podbiegł do mnie ale w ostatniej chwili drogę zagroziła mu blondi wpijając się w jego usta na co coś ukuło mnie w serce.
Alan od razu ją odepchnął po czym do pokoju wbiegli jego beta i delta i zabrali ją do wspomnianych przez Alana lochów. Podbiegł do mnie i podniósł na ręce po czym posadził na łóżku.
-Skarbie, jak się czujesz?? Boli cię coś? -pyta zmartwiony
-Nadgarstek - odpowiadam smutno bo ta błąd zdzira miała racje, nie jestem dla niego odpowiednia- Może byłoby lepiej gdybyś znalazł sobie inną, odpowiednią Lunę?
Usłyszałam głęboki warkot
-Nie mów tak! Jesteś idealna, ludzkie kobiety są takie delikatne i kruche oraz urocze a jednocześnie piękne, sexowne i pociągające dla wilkołaków. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to ty nią jesteś. Kocham cię całym sercem i nigdy nie wybiorę innej bo do ciebie tylko należę -mówi rozmasowując mój nadgarstek i namiętnie mnie całuje od razu wpychając swój język do mojego gardła badając jego wszystkie ściany.
-A teraz chodź ,wszyscy czekają a w rozpuszczonych będziesz wyglądać idealnie kruszynko- mówi czule a ja się cicho śmieje - a ciebie co tak bawi? - mówi rozbawiony Alan
-Wielki zły alfa a jednak milusi kocurek - śmieje się razem z nim schodząc po schodach
-Dla ciebie kotku zawsze będę księciem z bajki- mówi mi do ucha po czym całuje mnie za nim
-Witam wszyskich tu zgromadzonych, znajdujemy się tu dziś z bardzo ważnego powodu. Iza mogę cię prosić? -pyta i daje mi rękę Alan stojąc na podwyższeniu z mikrofonem w ręce. Daję mu swoją rękę stając koło niego a on otula mnie ramieniem w tali i daję buziaka w czoło - Ostatnio spotkałem niesamowita kobietę, połowę mojej duszy i moje serce. Mój cały świat, cel życia każdego wilkołaka... Moją MATE... Oto wasza Luna!! -usłyszałam gwizdy i oklaski zadowolonych członków stada. -Jako wasza Luna macie ją szanować, bronić i słuchać.
Podniesienie ręki na Lunę będzie odrazu karane śmiercią jak i jej obraza rówież będzie srogo karana. Niedawno doszło do wyzwania i skrzywdzenia waszej luny przez zdrajcę!! -krzyczy Alan a stado powarkuje - Została zgładzona od razu - odgłosy aprobaty roznoszą się po calej sali -A teraz zapraszam was do poczęstowania się daniami oraz udanej zabawy - kończy Alan a brawa odprowadzają nas póki nie znikniemy im z oczu*****
Mam nadzieję, że się podoba??
Tak... Nie, a szkoda
Kom i gwiazdki mile widziane
CZYTASZ
Przeznaczona Alfie
WerewolfNOWA KSIĄŻKA! NOWI BOHATEROWIE! NOWE ODCZUCIA! NOWY POCZĄTEK! ZAPRASZAM! Historia o zwykłej dziewczynie pracującej za ladą i o Alfie którego przeznaczenie czeka w miejscu gdzie by się nie spodziewał... Zapraszam was na moją drugą książkę z serii o...