Iza
Słyszę pikanie nad moim uchem po czym oślepia mnie blask lampy, mrużąc oczy staram się dostrzec cokolwiek.
Po kilku chwilach widzę, że znajduję się na jakimś pomieszczeniu szpitalnym aobok mnie na krześle siedzi Alan z głową położonąn mojej dłoni.
Wyciągam ją lekko i gładzę po policzku na co mruczy cicho i otwiera powoli oczy.
Dopiero po chwili orientuje się co się dzieje i otwiera szerzej oczy.-Skarbie, obudziłaś się już. Jak się czujesz?? Coś cię boli?? -pyta zmartwiony a ja pokazuję na gardło i haracze próbując coś powiedzieć.
-Ga..ardło - ledwo co wypowiadam zrozumiale
Do sali wchodzi lekarz i informując mnie o jakich godzinach mam brać leki, zamienia jeszcze słowo z Alanem i wychodzi.
Po około godzinie spokojnie leżę na łóżku w naszej sypalni. Obudziłam się o 14 a jest po 15 ,wzdycham i przypominam sobie, że mam dziś drugą zmianę.
Nie będąc w stanie się wysłowić piszę na kartce całą wiadomość do Alana.
-Mam dziś pracę w barze na drugą zmianę, przywiózł byś mi te leki o 20:00 co przepisał lekarz?? (Napisane na kartce)
-Nie ma mowy, nigdzie nieidziesz. Przecież ty nawet nic nie powiesz -gorączkuje się po przeczytaniu karteczki.
-Skarbie, dobrze wiesz, że nie chcę żyć na twoim utrzymaniu to po pierwsze a po drugie Nie ma nie ,dobrze wiedziałeś, że tam pracuję. Odwiedzia mnie od 20:00 i zostaniesz jak będziesz chciał do 00:00 po czym się zwiniemy.
Alan po przeczytaniu wzdycha i szykuje mi leki aby później nie szukać, przebieram się a Alan zawozi mnie na miejsce.
-Uważaj na siebie - mówi i całuje mnie w czoło - Jeśli któryś będzie się do ciebie kleił, pamiętaj, że kopniak w jaja wystarczy a gdyby się nie daj Boże coś działo pomyśl o mnie, wtedy nasza więź nas połączy i będę w stanie dowiedzieć się co się dzieje okej?? -mówi przelotnie całując mnie po twarzy po czym odprowadza za bar i daje soczystego buziaka.
Godziny mijały a ja albo dolewałam gościom trunku albo zamiatałam stoliki.
Była 19 ,udałam się z pełnym workiem na śmieci za bar aby wrzucić go do kontenera.Kiedy już klapa kosza opadła ktoś popchnął mnie tak mocno że upadłam odwróciłam się twarzą do sprawcy.
Było to jakiś dwóch chłopaków, nie byli za niscy wręcz przeciwnie i do tego umięśnione ciała, albo byli wilkołakami albo pakerami z siłki.Próbowałam się podnieść ale jeden z nich sprzedał mi mocny kop w brzuch, zatoczyłam się do tyłu i zajączałam z bólu.
-Część suko, jak tam pogoda na dole?? -schylił się ten drugi, nie widziałam ich twarzy bo mieli kaptury.
-Cc...oo się dz..się..je?? -ledwo wydusiłam
-Ooo ktoś nie umie się wysłowić, to super krzyczeć też ie będzie
Podeszli do mnie szybko jeden z nich zaczął kopać mnie po brzuchu a drugi się dołączył.
Przeszywał mnie ogromny ból, przypomniały mi się słówa Alana. Pomyślałam o nim i o tym jak bardzo wielki ból mi zapewniają.
Po kilku chwilach usłyszałam potężny ryk, byłam już pół przytomna. Jedyne co widziałam to jak Alan z łatwością pokonuje dwóch typków i zabierają ich inne wilki a on do mnie podbiega i pada na kolana.
-Skarbie!! -jego oczy są takie piękne -Jak się czujesz?? Co cię boli kochanie - jego dłonie są takie ciepłe kiedy mnie przytula.
-Bo....oliii- zapłakałam, adrenalina odeszła z mojego ciała a ból powiększył się.
-Gdzie skarbie, pokaż, gdzie boli?? -mówi przerażony i zaczyna całować moją głowę.
-T..tuuu- jęczę i pokazuję palcem na brzuch po czym łapie się za niego w przypływie bólu.
Nawt nie wiem kiedy zostaję położona na tylnych siedzeniach, ręką Alana trzeyma moją i ściska ja pokrzepiająco a druga trzyma kierownicę.
-Jeszcze chwilka skarbie, wytrzymaj. Wiem, że dasz radę kochanie - czy ja widzę w jego oczach łzy?? Albo to w lusterku odbija się światło. Teraz najbardziej interesujące stały się drzewa mijane za szybą.
Opieram głowę o ramię Alana a on biegnie ze mną do naszej sypiali w której już czeka doktor. Podwija lekko moją bluzkę do góry ukazując brzuch, pomieszczenie wypełnia ostrzegawczy warkot Alfy.
Mój brzuch zdobią liczne siniaki, doktor przepisał mi kolejne tabletki przeciwbólowe i maść łagodzącą ból.
Kazał Alanowi posmarować a sam ulotnił się z pokoju.
-Skarbie, ściągnę teraz twoje ubranka dobrze?? I założę ci moją koszulkę po czym posmaruje twój... Mój... Biedny brzuch -oznajmia i bierze się do roboty
Przed posmarowaniem obcałowuje każdego znajdującego się tam siniaka i smaruje zimną maścią. Podaje mi wszystkie leki a ja zasypiam wtulona i otulona ciemnymi ramionami chroniącymi mnie przed złem tego świata. Odpływam czując błogość wypełniająca moje ciało a Alan całuje mnie co kilka sekund w czubek głowy zapewniając jak bardzo mnie kocha i że oberwą za swoje czyny.
~
Wiem, że nie było mnie od dłuższego czasu ale powracam.
Gwiazdkujcie i komentujcie
CZYTASZ
Przeznaczona Alfie
WerewolfNOWA KSIĄŻKA! NOWI BOHATEROWIE! NOWE ODCZUCIA! NOWY POCZĄTEK! ZAPRASZAM! Historia o zwykłej dziewczynie pracującej za ladą i o Alfie którego przeznaczenie czeka w miejscu gdzie by się nie spodziewał... Zapraszam was na moją drugą książkę z serii o...