18

3.2K 136 11
                                    


-To niemożliwe... -odzywa się, widzę jak na jego twarzy maluje się szok jak i niezrozumienie - Właśnie sprawdziłem jaki jest twój kitsune... To niemożliwe, jest połączeniem dwóch! Czy ty to rozumiesz?! -pyta patrząc na mnie, bierze szybko kartkę  z jakiejś starej okurzonaj drukarki i pokazuje mi.

Kango

-Co to znaczy? -pytam widząc tą nazwę po stronie kitsune, natomiast ze strony pantery jest napisane Kena - O co w tym wszystkim chodzi? -pytam nic nie rozumiejąc

-Kango* jeszcze nigdy nie okazał się pod postacią człowieka, jedyny raz był pod postacią pustelnika, ale to odrębną historia. Jest on połączeniem kitsune Słońca i Księżyca.Niepokonany i najsilniejszy oraz jako jedyny różni się tym, że nie posiada 9 ogonów tylko 3.- mówi i dalej z lekkim szokiem oraz uśmiechem patrzy na mnie. - Natomiast Kena* jest to pantera, ale nie taka zwykła.Od czasów pustelnika też nie ukazywała się pod żadną postacią, a teraz? Jesteś połączeniem najpotężniejszego kitsune i pantery za której śladem roznoszą się znaki ognia a lodowy wzrok mrozi krew w żyłach...-mówi a ja przełykam ślinę widząc jego pełny szaleńczej władzy wzrok.

Aron

-Mamy ich- mówi jeden z ludzi stada- Nie poruszają się, jest cały czas w miejscu.

-Świetnie, natychmiast tam jedziemy, przyprowadź tylko najlepszych, masz 3 minuty -mówię głosem Alfy po czym szybko biorę swój telefon i chowam do kieszeni, po rozmowie z rodzicami od razu udałem się do mojego stada. Jeżeli moja mate jest kimś więcej niż człowiekiem to jeszcze bardziej muszę ją chronić.

Kiedy wszystko jest gotowe szybko wsiadamy do auta, w mojej głowie kłębi się tylko jedna myśl Czy wszystko z nią w porządku? Nic jej nie zrobil? Jeśli tak to zabiję chuja...

Z trzaskiem drzwi wchodzę do kryjówki gdzie przechowuje moją mate, tęsknota za nią mnie dobija, tak bardzo chcę poczuć jej usta na swoich...

Wzrok mojego brata kieruje się w moją stronę, widzę jak kurczowo trzyma moją mate za nadgarstek a ona mu się wyrywa, widząc już lekkiego siniaka na jej ręce dopada mnie furia, rzucam się na niego odpychając od mojej mate.
Podnoszę go za szyję podduszajac, szamocze się chcąc złapać oddech, jestem pewny że moje oczy pokrył kolor węgla.

Puszczam go a on z chukiem opada na ziemię.

- Zapomniałeś już że należysz do mojej watahy pomimo twojej wcześniejszej ucieczki?! -mówię głosem Alfy i widzę jak się wzdryga łapiąc oddech - ONA JEST MOJA!! Czy tego chcesz czy nie! NALEŻY DO MNIE! -krzyczę i widzę jak zaczyna się podnosić - Żeby dostać władze trzeba na nią zasłużyć i zapracować, a nie tylko wymagać -sycze w jego stronę, kiedy wstaje dostaje ode mnie z pięści, a ja odwracam się i patrzę na moją przestraszoną mate. Serce mi się kraje kiedy widzę jej zaszkolne oczy.

Szybkim krokiem do niej podchodzę zgarniając ją w swoje ramiona, mój wilk mruczy na kontakt z nią i zaczyna szaleć kiedy wtula się w moje ciało, podnoszę ją w stylu panny młodej i składam pocałunek na jej czole.

-Odpocznij,wyjaśnię ci wszystko w domu, już jesteś bezpieczna kochanie -mówię kiedy wtula swoją głowę w moją szyję a ja z uśmiechem kieruję się w stronę auta, zostawiając mojego brata bez żadnego więcej słowa...

*****

*Kango i Kena- wymyślone przezemnie na potrzeby książki

I jak wrażenia? Mam nadzieję że się podoba, troszkę krótki ale jest😁

Zostawiajcie gwiazdki a wstawię kolejny, min. 15★ i 5 komentarzy

~Bajoo

Przeznaczona  AlfieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz