Następny dzień miał zapowiadać się jeszcze lepiej niż poprzedni . Telefon zadzwonił o 7.20 . Byłam zmęczona ... bardzo . Zmiana kontynentu pewnie tak na mnie wpłynęła . Czytałam o tym , że może się tak dziać .
Przetarłam i otworzyłam oczy . Przez chwilę patrzałam się w sufit , a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza . Nie wiem dlaczego ... nie tęskniłam przecież ... a może ? W każdym bądź razie nie chciałam do siebie dopuszczać tej myśli , że tęsknię za nimi .
Otarłam łzę i wstałam z łóżka . Słyszałam mamę , która krzątała się po kuchni . Wyszłam z pokoju i poszłam do niej . Chciałam z nią porozmawiać o wczoraj . Pamiętam jak powiedziała , że zna pewnego Polaka , który tu mieszka w okolicy .
- Cześć mamo - powiedziałam kiedy zamykałam za sobą drzwi do pokoju .
- Cześć Lydia .
- Kiedy wróciłaś ?
- Dwadzieścia minut temu . Chcesz śniadanie ? - uśmiechnęła się do mnie swoim pięknym uśmiechem . Nigdy nie widziałam ładniejszego .
- Jasne , a co proponujesz ? - odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do blatu pomóc jej w przygotowywaniu śniadania .
- Znasz przepis ? - zapytała z lekkim zaskoczeniem .
- Tak . W końcu w jakimś procencie wychowywałam tatę . - zaśmiałam się , a mama razem ze mną . Nagle posmutniałam . Myślałam co u nich ... otrząsnęłam się zaczęłam kroić paprykę.
- Tęsknisz ? - spojrzała na mnie , ale unikałam jej wzroku .
- Nie ... znaczy staram się .
- Lydia spójrz na mnie . - westchnęłam i podniosłam wzrok przygryzając dolną wargę .
- Tęsknię ... ale nie za tatą .
- Za przyjaciółmi ?
- Za Cody'im ... nie przyjaźnimy się tak jakby ... - uśmiechnęłam się lekko z smutkiem .
- Dlaczego ? Stało się coś ? Pokłóciliście się ?
- Nie . Moje uczucie do niego się wzmocniło . Pokochałam go ... zostaliśmy parą , ale teraz bardziej tęsknię .
- Może wrócisz do Polski ?
- Może ... Na razie jestem tu , więc chcę z tego korzystać . - uśmiechnęła się do mnie i przejęła nóż i paprykę .
- Posmaruj chleb masłem . - poprosiła . Zatem sięgnęłam po kromki chleba i zaczęłam je smarować masłem , a na nie kładłam wędlinę drobiową .
- Teraz na to papryka i gotowe . - wstała i poszła do łazienki , a ja poszłam za nią . Malowała się . Zobaczyła mnie w odbiciu . Podeszłam bliżej i z półki wyciągnęłam szczotkę do włosów .Zaczęłam rozczesywać swoje truskawkowe , rozkopane włosy . Zdenerwowałam się ! Nie chciały się ułożyć za wszelką cenę . Mamy włosy się układały od razu . Zaczęłam płakać . Mama podeszła do mnie i mnie przytuliła .
- Skarbie nie płacz . Ślicznie wyglądasz płacząc , ale wolę cię uśmiechniętą . Jak byłam w twoim wieku też miałam takie problemy z włosami . Raz tak się zdenerwowałam , że sobie obcięłam i wydałam 400 zł na kreatynowe prostowanie włosów . - zaczęła rozczesywać mi włosy , które sięgały do łopatek . Do ręki złapała odżywkę i prostownice . Opowiadała jakie ona miała problemy z włosami , figurą ... ile to miała kompleksów .
- Skończyłam . - spojrzałam w lustro . Miałam śliczne , błyszczące , proste , nie elektryzujące się włosy . Zaśmiałam się , a z prawego oka spłynęła łza radości . Odwróciłam się i mocno przytuliłam mamę .
- Dziękuje .
- Nie ma za co . - zadzwonił telefon . Mama wyciągnęła go z spodni i spojrzała tylko na mnie . wiedziałam kto dzwoni ... tata
- Od kiedy dzwoni ?
- Od wczoraj ... od kiedy byłyśmy na plaży .
- Daj odbiorę . - wyszłam z łazienki i poszłam do salonu .
Odebrałam . Była głucha cisza . Odezwałam się pierwsza .
- Zadzwoniłeś .
- Lydia gdzie jesteś ?
- U mamy . Mówiłam , że pojadę , a że nie uwierzyłaś to już nie moja wina .
- Wracaj do domu . Cody tęskni , Lena i Liam .
- Wrócę jak zerwiesz z tą kobietą .
- Nie możesz mnie tak szantażować - starałam się być twarda , ale i tak z moich oczu płynęły łzy goryczy , złości i smutku .
- Mogę . To moja gra , więc i moje zasady .
- To szantaż emocjonalny ?
- W 100 % - w słuchawce usłyszałam Annę i to ją dostałam do telefonu . Ku moim oczom zobaczyłam mamę z sztucznym uśmiechem , która usiadła na fotelu .
- Masz wracać do domu ! Najbliższym lotem .
- Nie wracam .
- Co ty sobie myślisz ?! Oddałabyś trochę szacunku dla ojca .
- Szanuje go w 100% , ale ciebie NIENAWIDZĘ . Nie chcę cię ani w moim , ani w jego życiu .
- Masz za dużo ! Myślisz , że jeśli jestes bogata to możesz wszytko ?
- Nie , ale mogę dużo . Nie radzę pani wchodzić na wojenną ścieżkę ze mną . Przegrasz .
- Wygram
- Na pani miejscu zapytałam bym moją matkę . Toczyłam z nią kilku letnią wojnę . Wygrałam . Doprowadziłam do rozwodu , więc i też doprowadzę do rozpadu twojego związku z moim ojcem . Jest mój . ZABRAŁAŚ MI WSZYTKO !
- Jesteś śmieszna . Podobno się nie buntujesz .
- Kłamstwo . Jestem zdolna do wszystkiego ... dosłownie . Gratuluje odwagi , lecz współczuje głupoty . Nie wygrasz ze mną ... zapytaj mojej mamy , Cody'iego lub Leny . - rozłączyłam się i spojrzałam na mamę .
- Mówiłaś prawdziwie ....
- Udawałam ... przegram ... On ją kocha . - płakałam . Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła .
- Pooglądamy filmy jedząc lody i pizzę ? - spojrzałam na mamę i przytaknęłam .
- Biegnij po lody , chusteczki i ciepły koc , a ja zamówię pizzę i przyniosę filmy . Spędzimy ten dzień na leniwca - zaśmiała się , a ja zaraz z nią .
Włączyłyśmy film romantyczny . Płakałam kiedy Edward zostawiał Bellę . Kłamał jej prosto w oczy ,że jej nie kocha , a ona w to uwierzyła . Zostawił ją żeby ją chronić . Zasnęłam na kolankach mamy z pudełkiem lodów .
CZYTASZ
Przyjaciele
Novela JuvenilLydia , Lena i Cody to trójka przyjaciół , którzy spędzają ze sobą dużo czasu. Pewnego razu do bohaterki przyjedża matka z krótka ma konflikt ... pogodzą się, a może nadal będzie między nimi zgrzyt ? Problemy z rodzicami , akceptacja siebie , zazdro...