ROZDZIAŁ TRZYNASTY

30 4 0
                                    

Z telefonu wydobywa się dźwięk budzika . Przetarłam oczy i wstałam z łóżka . Zaspana udałam się do łazienki . Przemyłam twarz , zrobiłam makijaż  i uczesałam się w dwa francuskie warkocze. W kigurimi jednorożca poszłam zrobić sobie śniadanie . Mama spała od godziny . W nocy miała do przeprowadzenia trudną operacje . Była pewnie bardzo zmęczona , więc postanowiłam być bardzo cicho . 


Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju  aby zadzwonić do Noah'a . 

- Cześć - szeptałam 

- Hej . Dlaczego szepczesz ? 

- Mama wróciła nie dawno z pracy i jest bardzo zmęczona . 

- Aaa okej . Wychodzimy dziś gdzieś ? 

- A niby po co dzwonię ? - cicho zaśmiałam się do słuchawki. 

- Heh . Okej , więc gdzie się widzimy ? 

- Plaża ? 

- Ta w Hollywood ? 

- Yes 

- Dobra to masz godzinę . Buziaki 

Rozłączyłam się . Odsunęłam rolety i otwarłam okno na oścież . Wychyliłam przez nie głowę i uśmiechnęłam się . Zamknęłam okno i na uszy założyłam słuchawki . Z walizki wyciągnęłam białą bluzkę w słoneczniki na cienkich ramiączkach  , czarne spodenki i worek . Ubrania położyłam na łóżku i szperałam w walizce . Szukałam aparatu ... przypomniałam sobie , że został u mamy w pokoju . Ubrałam się , a do worka chaotycznym ruchem wrzucałam telefon , power-banka , dżinsową kurtkę , portfel i ładowarkę . Na palcach poszłam do pokoju mamy po aparat . Nie chciałam jej obudzić , ale mi się nie udało . 

- Gdzie idziesz ? - podniosła się lekko . Bolała ją głowa , pod oczami miała worki . Widać było po niej , że była zmęczona . 

- Nie chciałam cię obudzić . Idę spotkać się z Noah'em . - lekko się uśmiechnęłam do mamy .

- Dobrze , ale wróć przed 22:00 - uśmiechnęła się do mnie . Wyszłam , a gdy już miałam zamykać za sobą drzwi wychyliłam głowę 

- Mamo ... - szeroko się uśmiechnęłam 

- Tak ?

- Polecam ogórki , albo u mnie w pokoju jest maseczka na wory pod oczami . 

- Oh ty nie znośny karaluchu - zaśmiała się i rzuciła we mnie poduszką . 

- Musiałam - odrzuciłam jej poduszkę i zamknęłam drzwi . 

Na szyje zawiesiłam aparat . Założyłam białe buty i wyszłam . 

                                          ******************************

- Cześć 

- Już jesteś . 

- Jestem . To co robimy zdjęcia ? 

- Jasne .  - włączyłam aparat , a Noah złapał mnie za rękę . Spojrzałam na niego .

- Nie jestem twoim chłopakiem , więc nie róbmy zdjęć na tle morza . - spojrzał się na górę , a ja odwróciłam się za siebie . 

- Chcesz tam wejść ? - zapytałam , a on tylko się uśmiechnął . Złapał mnie za rękę i pociągnął mnie za sobą . 


- Daleko jeszcze ? - pytałam co jakieś 5 minut . 

- Nie , już prawie jesteśmy . - stanął w miejscu . 

- Dlaczego stoisz ? Tylko mi nie mów , że wracamy . 

- Daj rękę . - pociągnął mnie do góry . Dotarliśmy 

- ( wzdycham z zmęczenia ) 

- Chcesz pić ? 

- Jeszcze się pytasz ?

- To idź na dół - uśmiechnął się sarkastycznie . 

- NIENAWIDZĘ CIĘ ! - lekko go uderzyłam , a on się zaśmiał 

- A ja cię UWIELBIAM . Siadaj odpoczniemy i porobimy zdjęcia . 

Leżałam z zakrytą twarzą na kocu z 30 minut . Prawie spałam , ale Noah musiał mnie szturchnąć.

- Wstawaj . Mam tyle pomysłów . - zerknęłam na niego i leniwie wstawałam . 

Ciągle pozował , a mój aparat nie nadążał robić zdjęć . 

- KONIEC ! 

- Dlaczego ? 

- Skończyły się klisze . Została ostania . 

Zeszliśmy szybko . O 17:25 byłam już w domu . 

- Cześć , wróciłam . 

- Cześć ... słuchaj mamy gości ... 

Zerknęłam    , a z moich oczu zaczęły spływać łzy . Wskoczyłam na Cod'iego i mocno się w niego wtuliłam . 

- Hej nie płacz - spojrzałam się w jego oczy . Widziałam w nich przyszłość . 

- Dobra koniec tego dobrego , a ja to co ? - odezwała się Lena i spojrzała na nas . 

- Cześć - przytuliłam ją mocno , a nawet mocniej  niż Cod'iego . Żeby to było prawdziwe było by zbyt pięknie .., on też tam był . 

- Po co przyjechałeś ? - zapytałam , a mama powiedziała abyśmy zostali sami . Poszli do mojego pokoju . 

- Martwię się o ciebie . Wróć do polski .

- Żartujesz ? Ty się o mnie martwisz ? Słyszysz się ? 

- Lydia przestań proszę cię . Wracamy do domu . 

- Wiesz co ? POJECHAŁBYM , ale tego nie zrobię . 

- Dlaczego ?

- Bo dalej jesteś z tą ... nawet nie mam słowa ,aby ją nazwać bez wulgaryzmów ! 

- Przestań ! Denerwujesz już mnie . 

- Ty mnie też ! WYJDŹ z mojego życia ! Możesz wrócić jak się jej pozbędziesz ... 

- Nie mów o niej jakby była psem  ! 

- Jest głupią manipulantką ! - spojrzał na mnie , a z jego lewego oka spłynęła pojedyncza łza . 

- CODY , LENA JEDZIEMY ! - moi przyjaciele wyszli z pokoju ,a tuż za nimi mama . Nagle do domu wbiegł Noah . 

- Dzień dobry - wstydliwie się uśmiechnął 

- Cześć Noah - powiedziała mama . Lena i Cody spojrzeli na siebie , a później na mnie . Podeszłam do Noah'a . W ręku trzymał mój worek . 

- Proszę . - patrzał na Lenę , która patrzała na niego . Odwróciłam się aby na nią spojrzeć . Zauważyłam ... i postanowiłam .

- JADĘ Z WAMI ... ale to nie znaczy , że tu nie wrócę . Chcę się tylko pożegnać z mamą i Noah'em . 

- Dobrze . - cała trójka siedziała na kanapie , a ja przytuliłam mamę i na ucho jej mówiłam 

- Mamo jadę aby rozwalić ten ch****ny związek taty i tej całej Ani , ale jeszcze po to aby rozwalić związek Leny z Peter'em . Widziałaś jak patrzała na Noah'a ? 

- Widziałam . Kiedy wrócisz ? 

- Napiszę . - puściłam mamę i przytuliłam Noah'a i powtórzyłam mu to samo . 

Z oczu zaczęły spływać mi łzy , ale powstrzymałam się . 

Wyjechałam .... 

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz