ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

24 4 0
                                    

Rano w całym domu pachniało jajecznicą i bekonem . Zapach jajecznicy był okej , lecz bekona nie . Otwarłam lekko oczy , a w kuchni ku moim oczom ujrzałam Noah'a i Lenę. 

- Witam - wstałam z łóżka i usiadłam na krzesełku .

- Hejka 

- Mmm... śniadanko.

- Jesteś wegetarianką 

- Wiem. Dlatego proszę was o jajecznicę z szczypiorkiem.- uśmiechnęłam się i puściłam do nich oczko . Spojrzeli na siebie i Noah zabrał się do robienia mojej jajecznicy.

Zjedliśmy wszyscy śniadanie. Moi przyjaciele postanowili pojechali na kręgle , a ja z Cod'im do mojej mamy na ciasto.

                                               U MAMY 

- Cześć mamo - mocno ją przytuliłam , a po policzkach spływały łzy . Tak bardzo za nią tęskniłam . Nie widziałam jej , aż rok. 

- Hej skarbie . - pocałowała mnie we włosy.

- Stęskniłam się 

- Wiem ja też . Już nie płacz . - podniosła moja głowę i patrzała w moje oczy 

- Kocham cię 

- Ja ciebie też 

Kiedy minęły smutki mama zaprosiła nas na kawkę i ciasto. Rozmawialiśmy o tym jak w szkole , jak u naszych rodziców , jak u reszty przyjaciół.

- To cieszę się , że macie szczęśliwe życie. - uśmiechnęła się do nas . Nagle się źle poczułam . Przeprosiłam ich i wyszłam do łazienki. Po 5 minutach wróciłam do nich.

- Już lepiej ?

- Tak 

- A powiedźcie mi myśleliście o wspólnej przyszłości ? O małżeństwie , wspólnym mieszkaniu , o dzieciach ? - byłam zaszokowana tym pytaniem i czułam , że Cody coś zaraz powie pewnie nie stosownego do sytuacji , ale tylko na mnie spojrzał , a ja na niego. 

- Nie ... 

- To porozmawiajmy. Macie już po 18 lat. - to było dziwne . Zawsze miałam słaby kontakt z mamą .Tak polepszył się , ale czułam się niekonfortowo .

- A tak tak dokładniej to o czym ? - zapytał Cody 

- O przyszłości . Gdzie widzicie się za 5 lat i co najważniejsze z kim . - lekko się uśmiechnęła . Miałam wrażenie jakby o coś nas podejrzewała i co najgorsze sama zaczęłam się obawiać .

- Więc tak . Ja proszę pani widzę się w Gdańsku na studiach w kierunku mody. Chodzę na castingi do zdjęć. Prowadzę zdrowy styl życia. Mieszkam z Lydią w mieszkaniu . Jesteśmy małżeństwem - uśmiechnął się do mnie i złapał za rękę . Czułam stres mimo , że to rozmowa TYLKO z mamą 

- A ty Lidio gdzie się widzisz z kim za 5 lat ?

- Widzę wszytko tak jak teraz. Jestem z Cod'im . Spotkam się z przyjaciółmi i jestem na studiach fotograficznych w Gdańsku . 

- Ehhem ... - mama wstała po notes . Zaczęłam to wszystko spisywać .

- Dlaczego o tym rozmawiamy ? 5 lat to długi okres czasu .

- To prawda , lecz mam swoje powody aby o tym z wami porozmawiać . Okej , a teraz Lydia ty pierwsza gdzie widzisz siebie za 10 lat. 

- Mamo ... 10 lat to prawie połowa mojego życia . Nie odbiegajmy tak daleko - zaczęłam się denerwować .

- Córeczko odpowiedz na moje pytanie.

- Okej ! Za 10 lat będę mieć 28 lat . Mam skończone studia. Robię zdjęcia  ślubne , komunie , modelom itp. Jestem w związku małżeńskim z Cod'im . Nadal spotykam się z moimi przyjaciółmi . Zadowolona ? 

- Tak , dziękuje . Cody ?

- Zatem ja ... Początek taki sam . Jestem modelem , który spełnia się zawodowo . Obchodzę z Lydią rocznicę ślubu , mieszkamy w mieszkaniu na , które sami zarobiliśmy ... 

- Widzę , że pragniesz coś jeszcze dodać , ale się obawiasz co na ten temat powie moja córka. Proszę , śmiało powiedz to .

- Mamy ... dzieci. - spojrzałam na Cod'iego i w moich oczach zakręciły się łzy. Wyszłam do łazienki. Siedziałam tam z 10 minut . Kiedy nadszedł czas wracania do domu mama bardzo cicho rozmawiała z Cod'im . 

- Wyszłaś cudownie. Wracamy ?

- Wracamy - wyszeptałam. Uśmiechnęłam się do mamy . To było moje pożegnanie. 

                                                    W SAMOLOCIE 

Między mną , a Cod'im była BARDZO niezręczna cisza . Musiałam to przerwać , a po za tym musiałam go o to zapytać.

- Cody ? - odwróciłam się do jego twarzy.

- Tak ?

- Czy ty naprawdę chcesz mieć ze mną dzieci ? Naprawdę tak widzisz nas za kilka lat ? - zapytałam z łzami w oczach . Serce mi przyśpieszyło ... chciało mi się płakać .

- Tak ... Kocham cię i pragnę z tobą być na zawsze i na wieczność ... aż do śmierci. A ty ? Tak widzisz naszą przyszłość ?

- Nigdy nie chciałam powtórzyć tego samego błędu co moja mama. Najpierw chcę skończyć szkołę , studia , ustabilizować się finansowo , a dopiero później mieć dziecko.

- Rozumiem - z jego oka spłynęła łza i wyszedł do łazienki. Walnęłam głową o fotel i zaczęłam płakać w ciszy .

                                       W POLSCE 

- Cześć tato 

- Cześć córeczko. Dlaczego płakałaś ? - zauważył to gotując . Gratulacje dla mojego taty 

- Mam sprzeczne zdanie na temat przyszłości z Cod'im ... ale sądzę , że pogodzimy się szybko .

- Okej . 

- Coś nie tak ? - patrzał się na mnie od stup od głowy. Tak samo jak mama.

- Przytyłaś .

- Ah dzięki tato - poczułam się urażona

- Wybacz , ale to dziwne , iż nigdy nie ... nie ważne idź spać.

Poszłam do pokoju i przebrałam się w pidżamę . Po cichu poszłam do łazienki. Wyciągnęłam wagę z pod szafy i ustawiłam na 0 . Weszłam na wagę i się wystraszyłam . Zawsze ważyłam 51kg , a teraz ważę 57kg . Stanęłam przed lustrem. Lekko uniosłam koszulkę aby zobaczyć swój brzuch . Był taki napięty ... jak balon. Stanęłam bokiem i nadal patrzałam na swój brzuch . Wystraszyłam się ! Przeanalizowałam wszystkie fakty ... 

- Nie ... to nie może być prawda ... nie mogę być w ciąży ... 


PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz