ROZDZIAŁ OSIEMNASTY | KONIEC

39 5 0
                                    

Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Spałam do ósmej. 

- Stuku puku . Wstawaj .

- Głowa mnie boli ... masz coś na ból ?

- Być może. Jak nie wstaniesz to się nie dowiesz .

Wstałam z łóżka . Czułam się taka ciężka . Podeszłam do taty po tabletkę , a następnie  do łazienki .  Zaczęłam szukać po półkach . Mam znalazłam ! Siedziałam 15 minut i czekałam na JEDNĄ kreskę. 

- Szlak by to trafił . - w tym samym momencie zadzwonił do mnie Cody. 

- Halo ? 

- Cześć ... możemy się spotkać ...

- Jasne ... musimy porozmawiać 

- To prawda ... to tam gdzie zawsze ?

- Tak - szybko się poszłam ubrać , spakowałam worek , zabrałam kanapkę do buzi i wyszłam , a po drodze napisałam do taty SMS-a.

Cody już na mnie czekał na plaży. Prawie przy samej wodzie . Ściągnęłam buty i do niego pobiegłam .

- Hej 

- Cześć . - było dość niezręcznie . 

- Chciałeś coś powiedzieć ... 

- Może ty pierwsza 

- Lepiej ty ...

- No cóż zgoda. Wiesz , że cię kocham , że jesteś moją pierwsza i mam nadzieję , że też ostatnią miłością . Pragnę spędzić resztę życia tylko z tobą , uśmiecham się dla ciebie , przez ciebie i dzięki tobie . Kocham cię za wszystko i za nic , tak po prostu i bez granic. Dlatego pragnę klęknąć przed tobą i zapytać czy chcesz zostać moją żoną ? - z kieszeni wyciągnął prosty , lecz śliczny pierścionek , klęknął . Byłam zakłopotana ... chciałam i  nie 

- Kobieto szybciej bo mnie stresujesz - zaśmiał się 

- Tak , chcę być twoją żoną - założył mi pierścionek i pocałował . Spojrzał w oczy i się uśmiechnął 

- Teraz moja kolej ... nie wiem czy ci się to spodoba ... 

- Mów - tak trudno było mi to powiedzieć . 

- Jestem ... w ciąży  - opuściłam wzrok na plażę . 

- Eeee jestem zszokowany , ale szczęśliwy . Dziewczynka ? Chłopczyk ? - zaśmiałam się i spojrzałam na niego 

- Nie wiem . 

- Mam propozycję imion . 

- Jejku Cody jesteś kochany 

- Więc tak dla dziewczynki : Róża , Emma , Karolina , a dla chłopca : Jason , Joshep , Patrick 

- Hah . Kocham cię , ale na to mamy jeszcze czas. 

Chodziliśmy po plaży . Zakochani i szczęśliwi . 

- Jak powiesz rodzicom ? 

- Nie wiem ... nie zastanawiałam się nad tym 

Wróciłam do domu o 21.30. 

- Hej . 

- Cześć 

- Mama ? 

- We własnej osobie - mocno ją przytuliłam 

- Na ile łamiesz mi serce ? 

- Wróciłam ... na ZAWSZE 

- Dlaczego ? 

- Ponieważ jesteś w ciąży - powiedział tata wychodząc z łazienki.

- Będę bardzo atrakcyjną babcią i młodą - zaśmiała się i ja też trochę 

- Mogę się położyć spać ? 

- Jasne , ale zaraz tam przyjdę . 

Byłam szczęśliwa , że mam dziecko . Czekałam na mamę .

- Hej . - usiadła na łóżku 

- Hej po raz drugi 

- Masz już wybrany kierunek na studia ?

- Tak , wczoraj ci mówiłam . 

- Mam wrażenie jakbyś czuła się winna , że masz w sobie nowe życie. - nie odpowiedziałam ... trochę tak było ... tak bardzo się zatraciłam w tym abym nie zrobiła błędu .

                                                      8 MIESIĘCY PÓŹNIEJ 

Za miesiące spodziewam się urodzić córeczkę . Odpuściłam sobie studia na czas obecny . Moja mama bardzo się angażuje . Już kupuje ubranka z Leną ,a tata z Cod'im im bliżej terminu tym bardziej są zestresowani. On z tatą traktują mnie jakbym była chora . To słodkie , ale czasem bardzo irytujące.

Wraz z Cod'im mamy już wybrane mieszkanie do którego się przeprowadzimy po porodzie . Oczywiście  wzięliśmy ślub cywilny i zrobiliśmy wesele dla max 15 osób. Dziś jadę do szpitala . Jestem w 35 tygodniu ciąży . Mam zaplanowane cesarskie cięcie . 

- Jak się czujesz ? Masz wszytko ? 

- Cody jest okej . - spojrzałam na niego i pocałowałam w policzek . 

                                                TYDZIEŃ PÓŹNIEJ 

Przeleżałam ten tydzień w szpitalu . Oczywiście Cody i tata ciągle przy mnie byli . Wczoraj miałam cesarskie cięcie i urodziłam bliźnięta . Dziewczynkę i chłopca . Dziś pierwszy raz zobaczyłam moje dzieci .

- Cześć skarbie . - wraz z Cod'im byliśmy tak szczęśliwi . 

- Hej , jak się nazywają moje wnuczęta ?

- Emma i Jason 

- Ehh , a polskich imion nie było ? - narzekał tata 

- Oj tam . Nauczę cię wymawiać je - zaśmiała się mama . Nigdy nie czułam się taka szczęśliwa . 


Właśnie sobie uświadomiłam , że to dzięki tym maluchom odnalazłam moje prawdziwe szczęście . Tak bardzo ich nie chciałam . Uważałam je za błąd życiowy , lecz  teraz wiem , że są najpiękniejszym cudem na świecie . Kocham je najmocniej na całym świecie i nikomu nie pozwolę zrobić im krzywdy. 


Tak kończy się ta historia . Lydia z Cod'im mieszka w Gdańsku . Emma z Jason'em kochają się najmocniej na świecie i oddali by za siebie życie. Rodzina widuje się min raz w tygodniu i WSZYSCY ŻYJĄ W SZCZĘŚCIU 


KSIĄŻKA JEST NAPISANA NA PODSTAWIE MOICH MYŚLI  

BARDZO SIĘ CIESZĘ , ŻE UKOŃCZYŁAM TĄ KSIĄŻKĘ I JUŻ ZA JAKIŚ CZAS ZAPRASZAM DO CZYTANIA KOLEJNEJ <3

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz