ROZDZIAŁ DWUNASTY

36 4 0
                                    

Pierwsze cztery miesiące minęły dosyć ciężko . Nudziłam się bezgranicznie . Dziś miałam poznać tego chłopaka , który tu mieszka . Jestem taka ciekawa co lubi robić , czym się interesuje , jak wygląda , jaki ma charakter . Rano wstałam i ubrałam się w czarną koszulkę z rękawem do łokcia , matową zieloną spódniczkę i czarne super-stary . Mama rano wyprostowała mi włosy i uczesała mi opaskę z warkocza przy początku głowy , a ja pomalowałam sobie rzęsy i usta na bordowy . 

Była już 14.30 zadzwonił Cody . Szybko pobiegłam aby odebrać . 

- Cześć - powiedział swoim słodkim głosem , w którym było słychać tęsknotę . 

- Hej .... też tęsknię . - uśmiechnęłam się sama do siebie . Czułam się szczęśliwie i zarazem smutno . 

- Kiedy wrócisz ? 

- Nie wiem czy wrócę tam na stałe , ale na pewno  będę cię odwiedzać i Lenę . 

- Nie strasz mnie . 

- Obiecuje , że będziemy mieć stały kontakt jak do tego czasu ... - chciałam zapytać co u taty , ale nie pozwolę żeby myślał , ze za nim tęsknie . Dlaczego doprowadziłam do tego głupiego rozwodu ? Co mi to dało ? 

- Lena chce z tobą rozmawiać , dam ci ją do telefonu . 

- Hej , jak w wielkim świecie ? Gdzie się lepiej mieszka ? Mogę wbić ? 

- Normalnie ... tutaj jest lepiej ... większe możliwości , ale dzieli nas ponad 10 000 km . 

- Damy rade . Poznałaś jakieś fajne nowe koleżanki ? Mam być zazdrosna ? 

- Nie i nie . Nikogo nie poznałam . Całymi dniami siedzę z mamą w domu , gadamy , jemy i oglądamy . Nigdy tak nie było , więc chcę z tego korzystać . 

- Zapytałam o koleżanki , a kolegów ? Cody ma konkurencje ? - zaśmiałyśmy się obie . Cody jest najlepszym przyjacielem i chłopakiem na CAŁYM ŚWIECIE . W tym samym momencie mama poszła otworzyć drzwi . Ku moim oczom ukazała się druga śliczna kobieta . Znowu miałam kompleksy ... Obok niej stanął wysoki brunet . Uśmiechnął się kiedy mnie zobaczył . 

- Wejdźcie . - powiedziała mama i otwarła drzwi , a ja się rozłączyłam i napisałam sms , że ktoś przyszedł i mam pomóc mamie ... okłamałam ich ... nie wiem dlaczego . 

- Cześć , Noah jestem - uśmiechnął się i podał mi dłoń . 

- Lydia . - podałam mu dłoń i się lekko uśmiechnęłam . Nasze mamy się patrzały tak jakby chciały nas spiknąć . 

- Może pójdziemy do mojego pokoju ? Patrzą się dziwnie ... bardzo  - zachichotał . Zerknął na swoją i moją mamę i przytaknął . 

- Przytulnie tu masz . Dlaczego wcześniej cię tu nie widziałem , ani twoja mama nie mówiła ,że ma córkę . - zamurowało mnie ... Aż tak byłam z nią pokłócona , że nie mówiła ,że ma córkę ? Ałć . W sumie byłam nie znośna . 

- Dziękuje . Dopiero się wprowadziłam ... - uśmiechnęłam się z zawstydzeniem . 

- Aaa okej ,  a zanim się tu wprowadziłaś gdzie mieszkałaś ? 

- W Gdańsku z ojcem . Został moim prawnym opiekunem po rozwodzie ... 

- Uuu dlaczego się rozwiedli jeżeli mogę wiedzieć ? - bez energii usiadłam na łóżku , a Noah obok mnie . 

- Sama do tego doprowadziłam ... byłam skłócona z matką od kiedy zaczęła tu pracować . Tata był na pierwszym miejscu i pewnego dnia powiedziałam coś okropnego mamie mianowicie , że nie jest dla mnie nikim więcej , niż dawcą genów ... po tym się rozwiedli . Na początku byłam zadowolona ... do czasu kiedy tata nie znalazł sobie kogoś nowego . Okazało się , że jest z nim tylko dla pieniędzy , a on tego nie widzi . Byłam chorobliwie zazdrosna i zaszantażowałam go : Ja czy ona ... wybrał ją . Płakałam jedną noc , a później uciekłam ... nie dzwoni ... nie pisze ... - z moich oczu zaczęły spływać pojedyncze łzy . Zapanowała cisza . Szybko otarłam łzy i się uśmiechnęłam i spojrzałam w stronę chłopaka . 

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz