- Widzisz idioto co zrobiłeś kurwa?! - krzyknąłem nie mając już siły do Jeongguka, przez niego Jimin miał wypadek. - No i co się kurwa śmiejesz idioto jebany?! - powtórzyłem, widząc wkurzający uśmiech na jego twarzy.
- Tae uspokój się, nic już nie zdziałasz. - poprosił najstarszy, od dłuższego czasu mnie przytulał, co bardzo się nie podobało Gukowi. - Chodź, zjadłbyś coś. Od rana nic nie ruszyłeś..
- Nie chce Yooni, jak można być takim idiotom? Nie zrobisz mi tak nigdy, prawda? - zapytałem nie będąc pewny czy to co jest między nami, może przetrwać jakkolwiek..
- Oczywiście, że nie. - uśmiechnął się promiennie, przez co moje złe emocje się uspokoiły.
- Promise ? - zapytałem, wystawiając mały palec do chłopaka.
- Promise. - odpowiedział, łapiąc za mój palec i obejmując go własnym. - Jeongguk przydaj się na coś, skocz do sklepu po jakieś jedzenie. - powiedział, dając mu pieniądze. - Kup najlepiej wodorosty, zwykle solone i czekoladę karmelową, do tego wodę niegazowaną.
- Mogę wziąść coś dla Jimina? Gdyby się obudził.. - zapytał, zasmuconym głosem. Na co mój brat jedynie przytaknął. - Przepraszam was, najbardziej Ciebie Taehyung.. zaraz przyjdę. - powiedział jeszcze i wyszedł ze szpitala.
Przesiedzieliśmy chwilę w ciszy, jedyne co można było słyszeć to moje pociąganie zapchanym nosem. I stukanie zegara, wiszącego nad drzwiami. Po chwili Guk przyszedł, a ja wreszcie dostałem cokolwiek do picia. Szybko wyrwałem butelkę od starszego i sam się napiłem, nie zwracając uwagi na pokłady śliny które zostawiłem na pojemniczku.
- Całe to obśliniłeś, gorzej niż z małym dzieckiem.. - mruknął, wycierając moje kąciki ust swoim palcem, który później oblizał. Wole nie wiedzieć..
Podczas gdy ja jadłem czekoladę, a Jeon z Yoongim pożerali wodorosty. Z sali wyszedł lekarz, który zaśmiał się widząc moją twarz, która zapewne była cała w czekoladzie.
- Ubrudziłeś się. - powiedział wskazując na moje policzki. - Jak dobrze rozumiem, jesteście rodziną Jimina? - zapytał, patrząc w papiery.
- Jestem narzeczonym.. - powiedział cicho Jeongguk, a lekarz jedynie skinął głową.
- Zapraszam za mną, trzeba wypełnić papiery. - stwierdził, uśmiechając się. - Wy też chodźcie, w razie wu jesteście rodzeństwem Parka. - szepnął do nas, a ja odrazu wytarłem się w rękaw starszego i ruszyłem za lekarzem.
CZYTASZ
Milk ✔️
FanfictionNajpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same." - Phil Bosmans