Był dzień gdy wszyscy zechcieliśmy się spotkać, cała grupa z Seulu przyjechała do naszego małego domku. Oczywiście Yoongi jak to on ugotował dość dużo jedzenia, zabraniając mi spróbowania przed przyjechaniem wszystkich.
Koło siedemnastej położyłem naszego synka spać, wraz z nim położył się kotek. Zamknąłem drzwi od ich pokoju, wcześniej włączając mu karuzelę nad łóżkiem.
Wróciłem do salonu, widząc wszystkie jedzenie na stole. Oraz kilka stojących na podjeździe aut.- Idź otwórz, ja muszę jeszcze położyć szklanki i kieliszki. - burknął.
Otworzyłem drzwi, widząc w nich pierwszą parę. Czyli Hoseoka z Jinem.
- Cześć. - przytuliliśmy się. - Dobra po pierwsze, dlaczego nie mówiliście o dziecku?
- Skąd wy to?
- Wózek, stoi przed domem. - mruknął Hoseok.
- Yoongi! Idioto! Miałeś zabrać wózek sprzed domu! - krzyknąłem, samemu wciągając go do środka. - W jadalni jest Yoon, idźcie po prostu cały czas prosto. - mruknąłem.
Wniosłem wózek pod schody, chowając go. Znowu musiałem otworzyć drzwi gdyż tym razem pojawił się Mark z Jacksonem.
- Mamy prezent. - uśmiechnął się.
Pomogłem im dojść do jadalni, gdzie była już trójka mężczyzn. Młodszy z pary podał Gi prezent, po czym usiadł przy Jinie.
- Yoongi, pójdziesz do góry zobaczyć? - szepnąłem do jego ucha, przytulając delikatnie.
- Pójdę, leniwcu. - zaśmiał się, odchodząc.
🥛🥛🥛
Wszyscy już przyjechali, w tym nawet i Namjoon ze swoją dziewczyną. Tak miał dziewczynę.. nie chłopaka.
- Dobrze.. jak wiecie mamy pewien sekret o którym nie chcieliśmy wam na początku powiedzieć. A jako, że jesteśmy dziś całym gronem no to się dowiecie. - uśmiechnąłem się, pomagając zejść Hyungowi z dzieckiem owiniętym w kocyk.
Wszyscy się lekko zdziwili, jednak gdy odkryliśmy główkę naszego małego synka i ułożyliśmy go w jego krzesełku do jedzenia wszyscy się uśmiechnęli wydając dźwięki zaskoczenia.
- Tylko proszę cicho, ledwo się obudził.. - mruknął Yoongi, dając mu buteleczkę z mlekiem.
- Ale słodki.. - zaczął Jimin. - To ta niespodzianka? Macie dziecko?
- Nie do końca jest nasze, Ciocia Yoongiego umarła.. więc i dziecko zostało nam przyznane gdyż jako jedyni zostaliśmy dość normalni. - popatrzyłem na niego. - Ale uznajemy go za swoje dziecko..
- Tata! - rozbudził się. - Tata? - zapłakał cicho, nie widząc nas obok siebie.
Yoon podszedł bliżej i go pocałował w główkę, przez co mały się uspokoił.
- Ma dwa latka, no w tym roku trzy. Więc już normalnie mówi i je. Tylko po prostu nadal pije z takich kubeczków i butelek. - uśmiechnął się starszy.
- Zazdroszczę wam. - mruknął Jin.
- Jin, przypominam, że w domu masz dwójkę dużych dzieci. - zaśmiał się Hosoek, pozwalając położyć sobie dziecko na kolanach.
- Saeho, to jest wujek Hosoek. - kucnąłem obok nich.
- Wu-wujek Hoseok. - uśmiechnął się, klaszcząc w dłonie. - Ja lubię wujka! - zaśmialiśmy się.
Yoongi wyciągnął mnie na chwile, do kuchni. Usiadł na blacie, patrząc na swoje dłonie. Coś było nie tak..
- Co się dzieje? - zapytałem, podnosząc jego brodę. - Yoongi, proszę Cię.. mów normalnie. - zapłakał..
- M-masz kuzyna, nie wiedziałeś o nim. On chce odzyskać swojego brata.. - mruknął.
Przytuliłem go mocno, nie mógł teraz się poddać po wszystkim i po prostu bez niczego oddać kuzynowi dziecko..
CZYTASZ
Milk ✔️
FanfictionNajpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same." - Phil Bosmans