Po dość długim czasie pobytu w szpitalu mogłem wreszcie zabrać moją kluseczkę do domu, tyle iż moi rodzice nie chcieli się zgodzić na jego zamieszkanie u nas. Przez co się pokłóciliśmy, a ja zostałem zmuszony do zamieszkania w małym mieszkaniu Jimina.
- Skarbie daj te torbę, nie powinieneś się przemęczać. - mruknąłem i zabrałem mu rzecz z dłoni, złapałem go za rękę i wyszedłem ze szpitala. - Wszystkie papiery mam, wypis też jest no i papier do zdjęcia gipsu..
- Możemy przestać rozmawiać cały czas o tym szpitalu? Namjoon po nas ma przyjechać, bynajmniej Tae mi tak pisał. Ponieważ, on z tym całym Yoongim nie może.. - stwierdził i po chwili przed nami pojawiło się to same auto co go potrąciło.
- Wiem, że mnie nie lubisz Ggukie, ale musimy się jakoś dogadać.. - oznajmił starszy, gdy usiadłem z przodu a Jimina ułożyłem z tyłu by sobie zasnął. - Może nie jestem najlepszym na świecie człowiekiem, ale i tak Ci się podobam.. - uśmiechał się podstępnie i wyciągnął moją dłoń, którą po chwili zaczął sobie ugniatać swoje przyrodzenie.
Przez materiał już dało się wyczuć, że chłopak jest twardy i duży. Lekka odskocznia od średniej wielkości mojego chłopaka. Jimina przyrodzenie może i nie było jakieś malutkie ani za duże, było idealne. Jednak Namjoon, on..
- Joonie.. - mruknąłem, próbując wyrwać moją dłoń. - Jiminssi się budzi.. - jęknąłem a chłopak, natychmiast odłożył moją dłoń.
- Kookiś, masz coś do picia..? - zapytał, wyciągając do mnie swoje malutkie dłonie. - Cokolwiek..
- Cokolwiek powiadasz skarbie? - spytałem, jednoznacznie patrząc na chłopaka. - Jeonggukie zawsze ma w sobie coś do wypicia..
- Nie chodzi mi o takie picie ciapo! - mruknął, zakrywając się swoimi malutkimi dłońmi. - Woda, nie sperma. Woda, sok cokolwiek..
- Torba, ta tęczowa obok Ciebie. - zaśmiałem się i pogłaskałem jego policzki. - Daj mi tez jak się napijesz.. - uśmiechnąłem się i przymknąłem oczy, myśląc o tym co będzie..
////////////////////////////////
- Tae.. rodzice dziś wracają..- mruknąłem patrząc na, za jasny ekran telefonu. - Skarbie wstawaj..- Mmm..- jęknął i obrócił się na bok, przez co mogłem zobaczyć jego zaspaną twarzyczkę.
- Mamy jeszcze kilka godzin, później nie będę mógł Cie całować co chwile.. - szepnąłem i przesunąłem jego włosy na bok. - Ani rozmawiać z tobą cały czas, przytulać się..
- Yoongi, powiedzmy Namjoonowi by ich przejechał.. - szepnął i przytulił się do mojej klatki piersiowej. - Wole jak ich nie ma..
- Wytrzymamy, to będzie kilka dni.. aż kilka. - odwzajemniłem uścisk i zacząłem obcałowywać jego głowę. - Użyłeś mojego szamponu..
- Ee, nie twojego bo naszego od teraz. Pachnie sto razy lepiej niż mój, zresztą dzięki temu będę chociaż pachnieć jak ty. - mądry to on jednak nie jest. - Zabiorę sobie kilka twoich ubrań, powiem starszym, że sobie kupiłem.. właśnie oddasz mi te bluzę co masz na sobie.
- Oddam Ci wszystko, co zechcesz maluszku. - uśmiechnąłem się, widząc w głowie już te kłótnie, o to gdzie są jego koszule i co to za bluzy.. - Pora się ubrać kochanie.
- To ja pójdę zrobić śniadanie a ty się ubierz, zrobię naleśniki. - uśmiechnął się i szybko wybiegł z łóżka, ja sam nie wiem dlaczego to zrobiłem.. ale klepnąłem go w pośladek. - Też Cie uwielbiam, ale nie pozwalaj sobie na wiele.. pa! - oznajmił, posłał mi buziaka i wybiegł z pokoju.
„To będzie długi tydzień.."
——————————-
Itd, ktoś to czyta?
CZYTASZ
Milk ✔️
FanfictionNajpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same." - Phil Bosmans