XII

851 61 7
                                    

Rodzice wrócili, Jimin ani nikt się nie odzywa. Ja sam nie mam za wiele czasu, w dodatku jedyny czas gdy możemy ukazywać swoje uczucia to czas po szkole. Albo w czasie szkoły gdy starszy przychodzi do mojej placówki, uczymy się w innych szkołach..

- Pomóc Ci w czymś mamo? - zapytałem, jednak nie patrzyłem na kobietę a na mojego brata. Kolejny raz ojciec na niego krzyczał, za jedno powiedziane do mnie słowo..

- Nie trzeba kochanie, możesz powiedzieć swojemu tacie, że zaraz obiad.. - mruknęła i zamieszała coś na patelni.

Poszedłem do gabinetu ojca, skąd było słychać krzyk. Nie wiem co się ze mną stało, ale miałem dość tego ciągłego ataku w stronę Yoongiego. On nic takiego nie zrobił..

- Tato przestań! - krzyknąłem, widząc jak ojciec próbował uderzyć starszego. - Co Yoongi Ci kurwa zrobił?! - wrzasnąłem przez co ojciec jedynie zwrócił na mnie swoją uwagę.

- Ty gówniarzu jeden, po czyjej ty jesteś stronie?! Wydaje mi się, że nie zamierzasz trzymać strony tego.. tego czegoś! - krzyknął, a Yoongi jedynie stanął obok mnie.

- Yoongi ma imię, sami go tak nazwaliście. Zresztą, on jest sto razy lepszy niż wy. On się o mnie martwi, a wy jedyne o co się martwicie to własny czubek nosa! - krzyknąłem i złapałem chłopaka za dłoń. - Nie interesuje mnie wasza opinia na jego temat! Nie znacie go tak naprawdę! - wykrzyczałem, i nie czekając na odpowiedź, zabrałem starszego do jego pokoju. - Jimin już dawno chciał nas do siebie zabrać, wiedział jakie starsi mają podejście. Proszę Cię, uwolnimy się od nich..

- Skarbie, Jimin ma za małe mieszkanie mieszkanie gdzie pomieścimy się wszyscy Co najwyżej mogę zadzwonić do Jina.. sam mi chciał pomóc. - uśmiechnął się i wyjął telefon, napisał do najstarszego po czym zaczął się pakować. - Za etażerką jest to przejście do twojego pokoju, zrobiłem je kiedyś jak mi się nudziło.. przejdź i spakuj się. A po drugiej stronie stoi miś, z tego co pamiętam.. - chwila jakie przejście?

Ruszyłem w pokazaną mi stronę i odsunąłem dość ciężką szafkę nocną, za którą ukazała się średniej wielkości dziura w ścianie. Czy ja naprawdę nigdy nie zobaczyłem, dziury w ścianie mojego pokoju? Chyba pora iść do okulisty..

Przecisnąłem się przez ścianę i po całkowitym przedostaniu się, natychmiastowo zamknąłem pokój na klucz. I złapałem za drzwi od szafy.. pora się pakować..

/////////////////////////////
- Namjoon gdzie my jesteśmy? - zapytałem, patrząc na mojego biednego chłopaka, który ledwo żył. - Jimin może i należy do bardzo lekkich, ale jego torba już nie.. - mruknąłem i wcisnąłem starszemu rzeczy Parka do rąk.

-Jesteśmy pod mieszkaniem Jina i Hoseoka, dostałem od nich wiadomość byśmy tu przyjechali.. - uśmiechał się i sam poszedł w stronę jednego z wielu wieżowców. - Zawsze mogę sam zabrać Jimina a ty zabierzesz jego rzeczy.. - jego głos brzmi zbyt jednoznacznie, nie dam mu tego słodkiego chłopczyka..

- Dam sobie radę, nie raz go nosiłem. - mruknąłem i szybko ruszyłem za starszym. - Winda, jedziemy windą nie zamierzam wchodzić po schodach.

- Okej, dzieciaku. - zaśmiał się i wybrał numer piętra. - Napewno nie chcesz dać mi tego małego, słodkiego chłopczyka na rączki? - Nie ma bata, zresztą Jiminek zaraz Ci o tym powie.

- Kochanie gdzie my jesteśmy? - zapytał przecierając słodko swoje oczka. - Buzi chce.. - szepnął i wystawił usta w dziubek.

- W windzie, idziemy do Jina. - uśmiechnąłem się i ucałowałem go delikatnie, przy tym sekundowo zerknąłem na Jooniego. Chłopak wyglądał na z lekka podnieconego i zasłodzonego..?

- Po jaki chuj? - zapytał, przez co klepnąłem go w podbrzusze. Nigdy nie lubiłem gdy ktokolwiek przeklinał bez potrzeby, czasami nawet mi się wymknęło w emocjach ale tak to nic.. - Nie bij no..

- Nie przeklinaj, nie lubię tego.- mruknąłem i złapałem chłopaka inaczej.

- Jesteście słodcy, takie dwie małe słodkie Mochi..

Milk ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz