To jest koniec.
To naprawdę koniec.
Za szybko.
Zdecydowanie koniec nadszedł dla niego za szybko.
Niedawno był potęgą.
Miał wszystko co najważniejsze. Pozycje, przyjaciół i ukochanego brata.
Czego można by chcieć więcej.
Ale to się skończyło.
Nie jest już nikomu potrzebny. Jego kraj przestał istnieć, tak samo jak wcześniej zakon.
A poco personifikacja dla czegoś co nie istnieje?
Więc nie zastało mu nic innego jak siedzieć w tym starym, rozpadającym się kościele i czekać na śmierć. Przykryty jest już nie aktułalną flagę. Łzy spływają mu po policzkach a w ręce przesuwa kolejne paciorki różańca, szepcąc modlitwę.-Bruder!? Preußen?! Jesteś tu?
CZYTASZ
Aph - Pustka
FanfictionPustka rodzi się w sercu każdej personifikacji. A to przez inne narody, a to przez decyzję swoich ludzi czy to przez sam fakt bycia nacją. Shorty, drrable.